xlpower380 vs trex470LMJakiś czas temu zostałem zapytany o porównanie tych dwóch helików. Wtedy było zbyt wcześnie na głębsze wnioski. Teraz też chyba jeszcze jest
ale myślę, że mogę się już podzielić małym updatem wrażeń
Skąd porównanie do 470tki? Bo jest to mój ulubiony heli w klasie 380, który po dobrym ustawieniu i konwersji tail ratio lata obłędnie, lekko, precyzyjnie i dobrze znosi krety.
Po ostatnim krecie xl380tką (przyczyna nie do końca pewna) zrobiłem hard reset brainowi i ustawiłem go od nowa. Wykorzystałem sytuację i wrzuciłem mu identyczne ustawienia jak ma trex. Podobnie zrobiłem w nadajniku. Dzięki temu łatwiej było mi dzisiaj porównać jak się zachowują względem siebie.
1. Zachowanie w powietrzu - oba latają mega czysto i przewidywalnie. Trex bardziej robotycznie (full alu), xl380 bardziej miękko (plastik okucia), ale równie precyzyjnie. Wydaje mi się, że trexem z większą łatwością idą mi tictocki, ale może to wynikać jeszcze z wlatania się w ten model.
2. Waga - trex lżejszy, bez dwóch zdań. Żeby móc latać identycznie przy tych samych kątach, w xl380 na każdym idlu musiałem podnieść obroty o kilka oczek. Nie zmienia to faktu, że nadal jest on lekki i czuć to w powietrzu. Po prostu trex jest chyba najlżejszą 380tką w setupie deafultowym.
3. Ogon - oba idealne, z tym że XL380 tak po prostu ma a trex wymagał nie małej rzeźby, zarówno w ustawieniach jak i modyfikacjach w przełożeniu (tail pulley przeszczepiony z gały)
4. Czas lotu - taki sam lot z zejściem do tego samego poziomu napięcia różni się o ok 20-30 sekund (trex 4 min, xl380 3:30). Wynika to pewnie z pasków (w trexie wirnik w przeciwną stronę kręci się długo i luźno, xl380 zatrzymuje wirnik szybciej) i wagi.
5. Dźwięk - xl380 wygrywa bez dwóch zdań. Trex rzęzi jak gała, xl380 daje przyjemny, niższy dźwięk łopat i paskowego napędu. Dźwięk overspeeda w xl380 to prawdziwa przyjemność
6. General feeling - oba lekkie, oba prezycyjne, oba przewidywalne. Mimo wszystko ja bardziej polubiłem XL'a. Zrobiłem nim nie więcej niż 40 lotów a czuje się z nim tak samo swobodnie jak z trexem po ok 900 cyklach. Pomimo, ze w powietrzu oba zachowują się bardzo prawidłowo, przyjemny dźwięk, wygląd i ta protosowa miękkość połączona z precyzją sprawia, że XL dzisiaj zyskał miano mojego podstawowego tłuczka
Latałem miniakiem i P380 wcześniej i XL'a określiłbym jako połączenie najfajniejszych cech tych obu modeli.
@PiotrS za taką recencję to chyba należą mi się nowe łopaty?