Protos mini vs X3

Mniej lub bardziej obiektywnie i subiektywne porównania różnych modeli.
Mentalista
Stały bywalec...
Posty: 101
Rejestracja: 20-03-2015
Podziękował: 7 razy
Podziękowano: 15 razy

Postautor: Mentalista » 30 maja 2015, o 17:46

Temat przestudiowałem, ale o magicznej podkładce nie wiedziałem. Pasek to jasna sprawa, podoba mi się. Reszta wyjdzie w praniu. Mam czym latać, więc składanie będzie niespieszne. W razie problemów będę drążył temat.
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19689
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 30 maja 2015, o 21:31

Piotr a jakieś nowe wnioski w kwestii porównania obu modeli?
Awatar użytkownika
Kenobi36
Olimp forum
Posty: 5099
Rejestracja: 01-10-2014
Podziękował: 68 razy
Podziękowano: 508 razy

Postautor: Kenobi36 » 30 maja 2015, o 21:36

Piotr doszedł dziś do wniosku że jak się lata blisko to mini jest głośniejsze niż jak się go słucha stojąc daleko przy stoliku na pałącowej :vhappy:
Niech Moc Będzie z Wami,
Ben
DX18 Gasser 700 Goblin 550 Protos Mini
RCmaniak.pl - SAB Goblin, MSH Protos, Spektrum, Fatshark, Cześci Trex, Drony wyścigowe
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 30 maja 2015, o 21:40

Za wcześnie na jakiekolwiek wnioski.
Oba latają super. Kończę składać X3, to może uda mi się polatać jednym i drugim.
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 30 maja 2015, o 22:36

Nie porównuj za duzo modeli bo one wszystkie lataja na tyle podobnie, zeby mozna bylo powiedziec, ze jest poprostu DOBRZE, a jednoczesnie na tyle roznie, ze jak nie dasz sobie szansy sie przyzwyczaic do jednego przez co najmniej jakies 20 pakietow to zadnym nie bedzie Ci sie latalo tak naprawde dobrze, w sensie swobodnie i w ogole...
Awatar użytkownika
Kula
Elita forum...
Posty: 1468
Rejestracja: 04-01-2013
Lokalizacja: Pruszków, Warszawa
Podziękował: 55 razy
Podziękowano: 148 razy
Kontaktowanie:

Postautor: Kula » 30 maja 2015, o 22:56

Problem ze wszelkimi porównaniami jest taki, że trzeba się "wlatać" w model.
Sam jestem ciekawy Twoich przemyśleń Piotrek, ale moim zdaniem będzie ci ciężko powiedzieć jednoznacznie który jest lepszy. Albo inaczej... lepszy wydawał się będzie ten, którym będziesz więcej latał ;)
"Każden jeden musi se czasem polatać..." (Złomek-Auta)

Graupner HOTT
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19689
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 30 maja 2015, o 23:19

miruuu pisze:Piotr a jakieś nowe wnioski w kwestii porównania obu modeli?

Tzn ja nie oczekuję odpowiedzi na pytanie "który lepszy". Bardziej mnie interesuje zestawienie w stylu "w tym podoba mi się to i to bo... a w tym drugim to i to... ". Może być też wersja "w pierwszym wk***wia mnie to i to, bo... a w drugim szlag mnie trafia ze względu na..." :D
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 5 cze 2015, o 16:08

No Panowie, zaczyna mi się ten miniak podobać ;)
Nie sądziłem że to napiszę ;)
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
Jazz
Lider forum...
Posty: 2960
Rejestracja: 02-10-2014
Lokalizacja: Ozarow mazowiecki
Podziękował: 30 razy
Podziękowano: 188 razy

Postautor: Jazz » 5 cze 2015, o 17:33

Będą z Ciebie jeszcze ludzie :-)
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19689
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 5 cze 2015, o 19:05

PiotrS pisze:No Panowie, zaczyna mi się ten miniak podobać ;)
Nie sądziłem że to napiszę ;)

Jak znam życie, zaraz skończysz myśl pisząc... "zaczyna mi się podobać, nie sądziłem ze będzie takie wzięcie na rynku wtórnym..." ;)
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 5 cze 2015, o 19:52

;)
Możliwe, że jesienią jeden z modeli sprzedam, ale nie mam pojęcia który
Na razie nie.

W tej chwili moje wrażenia są takie:
- X3 - bardzo precyzyjna, fajnie zbudowana, odporna na krety. Nadal jestem mega zadowolony.
- miniak - czuć, że jest bardzo lekki. Mam wrażenie, że zachowuje się jak piłeczka pingpongowa. Na razie dla mnie trochę za narowisty, choć z każdym lotem jest łatwiej i mogę coraz bardziej cieszyć się jego zwinnością. Czuję, że jest w tym modelu niezły potencjał. Z minusów - padł OWB. Trochę ciężko chodzi ślizgacz na wałku ogonowym.
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19689
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 5 cze 2015, o 19:54

Ta narowistosc tez odczułem. A to nie jest kwestia jakiś ustawień w FBLu czasem?
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19689
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 5 cze 2015, o 19:57

A owb jak padł?
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 5 cze 2015, o 20:16

W obu modelach mam praktycznie takie same ustawienia.

OWB padł w pierwszym locie. Tzn. zablokował się i trzyma :)
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
Jazz
Lider forum...
Posty: 2960
Rejestracja: 02-10-2014
Lokalizacja: Ozarow mazowiecki
Podziękował: 30 razy
Podziękowano: 188 razy

Postautor: Jazz » 5 cze 2015, o 21:42

i tak trzymać ;-)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 5 cze 2015, o 23:19

PiotrS pisze:W obu modelach mam praktycznie takie same ustawienia.


A te modele nie są czasem rózne??
I czy czasem nie oznacza to ze i ustawienia powinny byc inne zeby lataly tak samo? (czyt. retorycznie).

Sorry, ale w momencie kiedy mamy do czynienia z FBLami i poprawnie latajacymi helikopterami to nie ma helikotperow "spokojnych" i "narowistych".
Sa tylko FBLe skonfigurowane "spokojnie" i "narowiscie".
Albo jeszcze inaczej: To ze jakis helikopter potrafi fikac koziolki jak wsciekly swiadczy tylko o tym, ze ma takie mozliwosci.
I super - niech sobie ma.
FBLa mozna skonfigurowac tak, ze bedzie wykorzystywal tylko 10% tych mozliwosci i helik bedzie powolny spokojny zmulisty.
Jak kto woli.


PiotrS pisze:;)
[...]Trochę ciężko chodzi ślizgacz na wałku ogonowym.



Sorry, ale nie odpuszcze.
CZEPIASZ SIE!!! :hammer:
I tak, wiem, pamietam co mowiles, ze w X3jce slizgacz sam przesuwa sie po walku pod wplywem wlasnego ciezaru.
Bardzo mi z tego powodu wszystko jedno. :dk:


PiotrS pisze:OWB padł w pierwszym locie. Tzn. zablokował się i trzyma :)


Ruszaj go za kazdym razem jak sie zakleszczy.
Z czasem przestanie sie zakleszczac. (ponoc - mi poki co, po jakichs 60 lotach zakleszcza sie rzadziej, ale zakleszcza sie, zwlaszcza jak polatam speeda albo porobie tictoci)
I tak, zgadza sie - oneway w Protosie Mini to wstyd i hanba dla MSH.
Podobnie jak lozysko trzeciej podpory walu silnika.
OWB to jak narazie cos z czym poprostu zyje i bede zyl tak dlugo jak dlugo nie pusci.
Trzecia podpore przerobilem juz na wieksze lozysko i jak narazie dziala, nic sie nie psuje.
Awatar użytkownika
Kenobi36
Olimp forum
Posty: 5099
Rejestracja: 01-10-2014
Podziękował: 68 razy
Podziękowano: 508 razy

Postautor: Kenobi36 » 6 cze 2015, o 05:37

W brainie jak ustawisz dwa midele tak samo to latają ta samo.
Mają tę samą maksymalną szybkosc obracania we wszystkich 3 osiach i tak samo reagują na małe wychylenia drążka.

Niestety są też ograniczenia, bo jak się ustawi dużą szybkość obracaniato limitem jest mechanikai, kąty i obroty na wirniku.
To jak szybko model odbija w tictoku lub jak gwałtownie reagowaje na drążek bedzie dodatkowo zalezalo od sztywności calej konstrukcji.
To jak model robi stopy i przyśpiesza po dodaniu kątówogolnych nedzie zalezac od obrotów kątów i masy.

Więc cześć właściwości lotu jest zależna od ustawień systemu fbl a część związaną jest ze sprzętem, szczegolnie limity czyli to co możemy z modelu wyciągnąć przy ekstremalnym lataniu.
Niech Moc Będzie z Wami,
Ben
DX18 Gasser 700 Goblin 550 Protos Mini
RCmaniak.pl - SAB Goblin, MSH Protos, Spektrum, Fatshark, Cześci Trex, Drony wyścigowe
Awatar użytkownika
wojtekr
Administrator
Posty: 8004
Rejestracja: 22-01-2013
Lokalizacja: W-wa
Podziękował: 299 razy
Podziękowano: 458 razy
Kontaktowanie:

Postautor: wojtekr » 3 sie 2015, o 17:59

Owb pada od razu. Norma. Slizgacz rozbiez i na wlaczonym silniku troche poruszaj a potem nasmaruj lub nie. Mialem tak samo. Tymina tez kiedys.
Helikoptery
Gajos

Postautor: Gajos » 12 wrz 2015, o 09:23

Pewnie już po ptokach, ale może w przyszłości...
wojtekr pisze:... Slizgacz rozbiez ... a potem nasmaruj lub nie. Mialem tak samo. Tymina tez kiedys.
Popieram, ale wtrącę i swoje, no bo "jakże by inaczej..." - z tulejki wyszoruj jakimś wyciorem i nitro cały syf, który wtarł się tam już w powierzchnię. Przed złożeniem posmaruj wałek zwykłą świeczką. PiotrS, spróbuj choć raz, co Ci zależy...? ;)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 13 lip 2016, o 14:35

No, to przyszedl czas, zebym jako zdrajca MSH ktory poszedl do Gaui napisal swoje subiektywne odczucia po przesiadce z dwoch protosow (mini i 500) na jedna gauke - Gaui X3 z lopatami 360 i ogonem napedzanym walkiem.

Wstrzymywalem sie z wygloszeniem mojej opinii, bo jakos mi sie ostatnimi czasy nie skladalo, zeby tym helikiem duzo polatac, łącznie z tym, ze rozwalilem go w 18 locie (z winy najprawdopodobniej mechanika naziemnego, ale o tym szerzej potem).

Teraz po zrobieniu modelem niecalych 50 lotow moge juz powiedziec, ze jestem w niego wlatany. I wyglada to mniej wiecej tak:
Biorac pod uwage, ze miniakiem latalem na lopatach 325mm, to gauka lata ciutek lepiej od niego. Bo ma wiekszy wirnik. Jest stablniejsza, grzeczniej i bardziej przewidywalnie i natychmiastowo reaguje na zmiany skoku ogolnego. Czyli oczywista oczywistosc.
Mysle, ze zasadniczo kolosalne znaczenie ma czy porownujemy starego miniaka czy nowego. Stary mial grubsza rame i przez to sztywniejsza konstrukcje (pomijajac odpornosc na krety) i nie mial luzow w tarczy sterujacej.
Nowe miniaki (caly czas mowie wylacznie o miniaku V1, ktory mial kilka wydan) niestety lataly troche gorzej (co oczywiscie nie znaczy ze zle).

NIE WIEM jak latal miniak w wersji stretch bo nigdy takim nie latalem.

Tyle jesli chodzi o porownanie do Protosa Mini.
Teraz porownanie do Protosa 500.
No i tu jest miazga, bo wyglada to mniej wiecej tak, ze stabilnosc lotu, przewiduwalnosc, grzecznosc modelu i tak dalej - takie ogolne odczucie ktore jest zwiazane z konkretnym modelem i generalnie rosnie wprost proporcjonalnie do srednicy rotora, jest w przypadku Gauki takie samo jak w przypadku protosa 500. Takie samo, albo minimalnie gorsze.
Natomiast luz w dupie powodowany mniejsza srednica rotora jest naprawde duzo wiekszy i wzmocniony pierwszym kretem, ktory byl naprawde mocny - model na pelnej pizdzie jebnal dziobem w ziemie. Straty to zlamana jedna lopata, plus kilka snapow i popychaczy.
Kabinka po tym krecie latwiej sie zaklada :approve: :approve:
Oberwal tez pakiet :masakra: - nowiutki SLS na etapie "docierania". Ale okazalo sie ze ma tylko lekko zmiazdzony przod. Nie rozszczelnil sie, nie rozbalansowal, trzyma moc... wiec luzik.
I tu, dochodze o rzeczy dla mnie najistotniejszej w modelu do latania "na codzien" do tluczenia i sie nie przejmowania.
Razem z Gauka, wrocilo uczucie, ktorego nie mialem od czasu rozstania sie z T-rexem, a mianowicie "Spadnie? No to wuj! To spadnie! To sie naprawi i bedzie latac dalej."
To jest wada, ale to jest tez zaleta.
Z protosami sie cackalem. Nawet z miniakiem, a z 500tka to juz w ogole.
W Gauce tej spinki w ogole nie mam. I dopiero jak polatalem Gauka to stwierdzilem, ze tesknilem za tym uczuciem.

Nie wiem z czego wynika ta roznica. Moze troche z ostatniej roznicy, ktora jest na niekorzysc Gauki, a mianowicie - jej dzwiek.
No niestety. Gauka, jak to ladnie okreslil kenobi - psuje powietrze. Od tego jazgotu, czasteczki powietrza sie rozpadaja i staja sie radioaktywne i nie mozna nimi oddychac. (czy jakos tak - na pewno powoduja krwawienie z uszu).
A tak na powaznie: Dramatu nie ma. Po odpowiednim przylozeniu sie do wyregulowania luzu miedzyzebnego na przekladni glownej (i to jest wazne - jak to dobrze zrobic - powiem za chwile, w kazdym razie wszystkie metody z kartka papieru i tak dalej - pod tramwaj!!) zasadniczo slychac tylko przekladnie ogonowa.
Jesli kiedys zaloze konwersje na pasek (ktora kupilem razem z modelem, ale jeszcze nie zakladalem bo stwierdzilem, ze chce najpierw polatac na najbardziej pierwzej najbardziej stockowej wersji modelu) mysle, ze dzwiek produkowany przez gauke, bedzie co najmniej strawialny...
... tym nie mniej NIGDY nie bedzie to Protos, ani Goblin. Nigdy nie bedzie to helik w ktorym slychac tylko delikatny swist silnika i wirnika ogonowego oraz furkot lopat.
No niestety - w tym modelu trzeba sie wspoierac wyobraznia, ktora pozwala konwertowac w glowie dzwiek jazgodzacej przekladni zebatej na dzwiek silnika turbinowego :lol:


OGON:
Znamy ratio ogona w Gauce X3 z walkiem - jest to ~4,36
Ratio po konwersji na pasek to 4,7333...
Ratio w Protosie mini to ~4,29

Wiec Gauka ma przy walku odrobinke wyzsze ratio, przy pasku duzo wyzsze.
No ale ratio to nie wszystko.
Tak czy siak przy stockowych lopatkach, jak dla mnie ogon trzyma jak zamurowany i to co zdarzalo mi sie czesto w Protosie Mini, oraz czasami w Protosie 500 przed zmiana zebatki ogonowej na mniejsza, to znaczy zgubic ogon przy ekstremalnie niekorzystnych warunkach (maksymalny skok polaczony z maksymalnym przechyleniem tarczy i niekorzystnym wiatrem oraz na niskich obrotach), tutaj w Gauce jeszcze mi sie nie zdarzylo i nawet nie poczulem, zeby bylo blisko.


Reasumujac wszystko: Nalatalem sie Protosami tyle, ze teraz, pozbywszy sie ich, z lekkim sercem i bez przesadnej tesknoty moge stwierdzic, ze Gauka jest bardzo dobrym modelem do latania codziennego, do bezstresowego tluczenia.

Pytanie co z modelem do latania od swieta.
Dlugo nad tym rozmyslalem i rozmyslam nadal, bo zasadniczo tej koncepcji bede sie trzymal, ze chce miec dwa modele. Jeden do tluczenia i jeden to latania od swieta.
Ze klasa 700 jest dla mnie za duza - to juz wiem.
Ze Protos 500 byl prawie idealny ale ciut za maly, to tez wiem.
Raczej nie ma sensu cofac sie w rozwoju do T-Rexa 600 w dowolnej wersji (choc Stara 600ESP, ktora latala na 6s, czyli na 1 pakiet... ech... kurcze... czemu ja ja sprzedalem... To bylo naprawde to!!)...
Jakas opcja pozostaje Goblin 500 albo 570....
...
ale do tego dochodzi fakt, ze na chwile obecna nie mam cisnienia na kolejny model helikoptera...
... a MSH sukcesywnie wypuszcza na rynek nowe ulepszone wersje swoich modeli. Najpierw Max V2, potem Miniak V2 (ergo 380).
Tylko czekac az pojawi sie wisienka na torcie, czyli Protos V2 - 570 (albo cos takiego).
I wtedy prawdopodobnie wroce do rozwazan nad drugim modelem.

No ale to juz taka tam dygresja.


Wracajac do meritum.
Protosy w najnowszych wydaniach zauwazalnie sie pogorszyly jakosciowo w porownaniu do swoich poprzednikow, ale nadal sa to bardzo dobre helikoptery i zasadniczo nie dam na nie powiedziec zlego slowa (choc w chwilach wkurwu sam na nich psy wieszalem).
Gauka, po przyzwyczajeniu bebenkow do radioaktywnego powietrza, jest bardzo dobrym modelem do latania na codzien i bez zbednego stresu.

Zasadniczo najwieksza frajde chyba sprawia mi to, ze Gauka jest czyms nowym, a Protosy troche mi sie przyjadly i zwyczajnie w swiecie znudzily.


Aha i jeszcze jedno: Jak poprawnie wyregulowac przekladnie glowna w modelu (nie tylko w Gaui - tak samo regulowalem w T-Rexach i jak sie tylko odpowiednio do tego przylozylem - zawsze bylo dlugo dobrze i cicho.
Zadnych kartek zadnego zawracania dupy.
Poprostu ustawiamy na oko luz najmniejszy jaki jest mozliwy, taki zeby w zadnym miejscu zebatki nie byl ujemny (znajdujemy najciesniejsze miejsce i tam ustawiamy na styk) oraz DELIKATNIE przykrecamy silnik.
Potem zdejmujemy lopaty i lopatki.
Odpalamy silnik, zeby sie krecil na takich bardzo wolniutkich obrotach i reka lekko przyhamowujac glowice za grzybek, regulujemy silnik dopychajac go i odciagajac od zebatki glownej.
Przydatne jest tu imadlo, ktorym mozna zlapac calego helika (np za belke), albo za rame, czyli duze imadlo z gumowymi nakladkami, ale mozna sie onejsc i bez tego - ostatnia regulacje luzu robilem na polu na kolanach.
Odsuwajac i przysuwajac zebatke, mozna bardzo latwo wylapac roznice pomiedzy dzwiekiem przekladni. Kiedy luz jest za maly - rzezi! Keidy jest za duzy - rzezi! Kiedy jest odpowiedni - pracuje ladnie rowno i cicho.
Jak juz znajdziemy ten moment - przykrecamy sruby mocno i upewniamy sie czy nic sie przy tym przykrecaniu nie przestawilo.
KONIEC!
Ustawione i pozamiatane.

W Gaui X3 to co jest nie do przeskoczenia to przekladnia ogonowa. Tu nie da sie poprawnie ustawic luzu miedzyzebneego, bo ... w ogole sie go nie ustawia.
Jest on na sztywno ustawiony fabrycznie wystarczajaco dokladnie aby przekladnia dzialala sprawnie i sie nie psula, ale - niestety - nie wystarczajaco dokladnie zeby dzizalala cicho. No a poza tym zeby sa proste, a nie skosne.
No ale, jak wiadomo, jest dostepna konwersja na pasek.
Ja przyjalem sobie takie zelozenie ze zakladam najpierw walek i w momencie kiedy go zepsuje (z wodolnego powodu, czy to przemiele za duzo ziemii ogonem czy tez poprostu zalicze glebe) nie bede go juz naprawial tylko przejde na pasek.
Narazie - latam na walku.
Bebenki w uszach po kilkukrotnym zabliznieniu nabraly odpornosci.
Jest git.
:thumb:


Aha i jeszcze jedno AHA:
Kret.
No wiec ... bylo to tak, ze model przestal mnie slulchac. Czesciowo. Tak jakby zablkowalo mu sie jedno lub obydwa przednie serwa na tarczy.
Probowalem robic z modelem cos, zeby jakos go ratowac, ale w koncu kiedy w lecial niebezpiecznie blisko ludzi i samochodow, zrobilem cos co wydawalo sie najmadrzejsze, ale zwazywszy fakt, ze nie wiedzialem wlasciwie co sie dzieje - najmadrzejsze nie bylo.
Dalem w palnik, zeby poleciec w gore a potem cos kombinowac.
Efekt byl taki, ze model natychmiasst zapikowal dziobem w ziemie.

Zaraz po krecie, nawet bez odlaczania pakietu sprawdzilem wszystkie serwa i wszystko dzialalo prawidlowo.

Podejrzewalem oczywiscie awionike.
Kable, odbiornik, Braina.... no cholera wie co.
Obmnacalem wszystko jak sie tylko dalo...
Za sugestia kuli na wszelki wypadek zmienilem w ciemno odbiornik.
W jednym znastepnych lotow, wyszlo, ze chyba nie potrzebnie, bo usterka sie powtorzyla tylko tym razem na ziemii, przed wystartowaniem.

Wychodzi na to, ze wszystkiemu byla winna ta francowata kabinka, ktora zawadzila o jeden z popychaczy tarczy, tak, ze nawet te MKSy DS 95 nie dawaly rady pokonac oporu jaki stawiala.
Wygladalo to tak, ze postawilem model i przed startem, zgodnie ze swoim zwyczajem poruszalem serwami.
Zobaczylem, ze po pierwsze tarcza rusza sie jakos dziwnie, a po drugie - w pewnym momencie razem z tarcza rusza sie kabinka. :shock:
No halo... co jest?!?!
No i coz... kabinka po krecie, wiec juz wstepnie obrobiona i przystosowana do zycia...
Jedno male dzialanie paluchami, dziura wychapana, problem fixed.

To mowie na wszelki wypadek bo wydaje mi sie, ze ten problem moze sie czasem u kogos powtorzyc.

Wróć do „Heli-Ring”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości