Heli-Team.pl

Co za niesamowity gość!!!
Długawe, ale można przekartkować - jeszcze nie skończył.

Z drewna by zbudował i laminatu a nie jakieś styropiany.

Ta młodzież dzisiejsza..

Zbudował z drewna.
Ale teraz buduje drugi z pianki i powiedział dlaczego.

Szkoda, że się nie dowiem. Nie znam obcych języków...

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

Tam chyba napisy są... Można włączyć...
Ten pierwszy nir był przeznaczony do latania. Ten tak i zależało mu za tym żeby był jak najlzejszy.. Powód banalny:)

Widziałem te filmy już wcześniej i na początku (part 1) pomyślałem, że to jakiś druciarz jest. Niemniej jednak wraz z postępem budowy zmieniłem zdanie. Gość wg mnie ogarnia temat i nie pierd... się zbytnio ze zbędnymi detalami. Ma niezły park maszynowy i potrafi go wykorzystać. Biorąc pod uwagę lądowanie modelu w maiden flight, konstrukcja wyszła całkiem odporna. Efekt finalny uważam za całkiem zajebiaszczy.

Jego drugi, podobny model, zbudowany chyba wcześniej, miał nieco mniej szczęścia i wymagał po oblocie lekkiej naprawy..

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Co to znaczy druciarz? Coś jak badziewiarz?
Nie nieee... koleś naprawdę wie co robi, chociaż nie powiem - bywa zaskakująco u niego.
Taka zajebista modelarnia i ma tylko jedną śrubkę z łbem walcowym - musi kupić więcej
Ale to życie - tak się zdarza.

Ooo... kuźwa, dopiero dziś mi jutub podesłał dwa ostatnie i najważniejsze filmiki:

Buduje pierwsza klasa ale lądowania to powinien poćwiczyć

I już nie ma dreamlinera....
https://youtu.be/WEZ0EuRFLgs

Smuteczek

Heh, a ja się przejmuję, że mam luzy w tarczach od prosiaków...
Szkoda, że mu ten zakręt nie wyszedł. Kosztowna lekcja.

Wysłane z mojego SM-A510F przy użyciu Tapatalka

Jeśli mam być szczery to patrząc na to wszystko wydaje mi się całkiem prawdopodobne, że to nie był błąd pilota.
Ten płonący regiel.... IMHO stało się to tak, że ten regiel mu się zjarał w locie, urwało mu lewy silnik i chłopak nie poradził sobie z ogarnięciem maszyny na jednym silniku, uratowaniem sytuacji...
OK - lepszy pilot by to MOŻE ogarnął, ale ... jego nie zbyt dobre umiejętności w pilotażu NIE BYŁY tu jedyną i bezpośrednią przyczyną katastrofy.
Pilot wziął całą winę na siebie niejako z założenia przyjmując, że tak się stało i moim zdaniem nie miał racji.
...
no cóż... strata wielka... ślicznego modelu zaje**scie szkoda... Nie dość że śliczny model to jeszcze model najpiękniejszego (IMHO) liniowca wszechczasów...
...
Ale tak to bywa w tej branży - pozostaje czekać, aż zbuduje kolejnego...

Niezależnie od wszystkiego - on buduje, ale ... dobrze by było jakby latał ktoś inny

Przepadł jak mój Lidlol przy próbach latania ze zrąbanym KZS. Tyle że u mnie skończyło się na klejeniu oderwanej mordy, a tu model wylądował w koszu na śmieci. Przykre. Pilot na 100% nie posiadał zbyt wysokiego "skilla" (podobnie jak ja, bo taki ze mnie pilot, jak z koziej d... trąba), ale też mi się wydaje, że nie tylko zbyt mała prędkość i zbyt duże złożenie samolotu w zakręcie były tu przyczyną kraksy.

Pozdrawiam,
Piotr.

Skoda, Wielka szkoda modelu., byl piękny. Właścicielowi wlasnej roboty chyba jakby trochę mniej żal niż gdyby wydal pierdyliard &$$ na gotowca....
W kadrze z kamery na modelu w momencie wejscia w zwitke korkociągu widać jak otwiera się luk montażowy. Coś tam już musiało się dziać z kadlubem, może przeciążenia już były za duże?

No właśnie, właśnie, nie ma nic oczywistego...
Ale na ten otwierający się luk też zwróciłem uwagę - mogło to być objawem czegoś złego co stało się z konstrukcją samolotu i co spowodowało, że np. jedno skrzydło przeszło w trochę inny kąt...
Mogło też być tak, że przy poprzednim twardym lądowaniu coś się nadłamało choć nie było tego widać, choć tutaj nie bardzo mam pomysł co by to miało być patrząc na konstrukcję - była naprawdę pancerna - albo się trzyma w jednym kawałku albo się rozpada.
Drobne uszkodzenia poszycia kadłuba czy skrzydeł mogły by się ewentualnie zdarzyć, ale one po pierwsze byłyby widoczne a po drugie nie spowodowałyby katastrofy...

Update: obejrzałem całość jeszcze raz i moja pierwsza teoria upada: jarał się lewy ESC a beczka była w prawo.
Jakoś mi się pojebały kierunki jak oglądałem za pierwszym razem.
...
Natomiast krótko przed katastrofą pilot mówił coś o pełnych klapach... To go mogło zgubić.
... więc może jednak błąd pilota...

Moim zdaniem jednak błąd pilota - zobaczcie widok z kamery na modelu (czas około 9:00). Leciał wolno, prosto, na wypuszczonych klapach. Następnie bez wyraźnego przyspieszenia, schował klapy i od razu położył model na prawe skrzydło prawie o 90 stopni. Być może model sam zaczął się zwalać na prawą stronę z powodu utraty siły nośnej po schowaniu klap przy małej prędkości. Na koniec próbuje kontrować lotkami, ale za mała prędkość i są nieskuteczne. Sorry, ale to nie akrobat z ciągiem 2 razy większym od masy modelu. Według mnie pożar to rzecz wtórna - jak rypnął w ziemię to zniszczył gondolę pod lewym płatem powodując zwarcie. Szkoda modelu i nakładu pracy .

Można by to umieścić na pamiątkę jako honorowy kret roku. Chwilę przed tym jak przepadł na skrzydło słychać spadające obroty silników, na pewno mu to nie pomogło. Ta klapka z boku otwierała mu się już wcześniej. Schować klapy, wejść ostro w zakręt i zdjąć moc z silników, to nie brzmi za dobrze ;-)

Błąd pilota polegał na tym, że postanowił wykonać prawy zakręt zamiast lewego.

Chciał się zmieścić przed sobą no i się nie zmieścił.