Strona 5 z 5

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 10:58
autor: mwx
Wiele lat używałem wszelkiego rodzaju taniej tandety do lutowania.

Jakież było moje zdziwienie przeplatane z nieustającym zachwytem gdy w moje ręce wpadła stacja lutownicza z kontrolą temperatury, porządnymi grotami i strzykaweczka z żelową kalafonią. Tego nie da się opisać, trzeba spróbować.

Nigdy więcej nie tknę transformatorówki, albo tego marketowego oporowego badziewia. To służy do niszczenia elementów które próbujemy zlutować.

Podstawową lutownicę z kontrolą temperatury i wymiennymi końcówkami można kupić za ok 70PLN, co gorąco (ale z umiarem) polecam.

Oczywiście to nie będzie sprzęt do pracy na co dzień, bo po jakimś czasie coś po prostu się spierdzieli, ale przeskok jakościowy pomiędzy nawet tanią chińską lutownicą z regulacją a tą marketową lutownicą za dwie dychy, albo transformatorówką jest ogromny.
Jest po prostu zdecydowanie łatwiej i szybciej.

Żeby to nie był post walnięty w przestrzeń bez sensu - wejście w świat łatwiejszego lutowania bez wydawania grubej kasy zapewnią choćby produkty znanej i lubianej marki NIHUJA, np Yihua 936, albo kompaktowa 908.

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 12:37
autor: aikus
...
Kiedyś składałem sobie jakiś zestaw DIY z AVT.
To było jakieś 15 lat temu.
Moja umiejętność lutowania wtedy ograniczała się mniej więcej do w miarę prawidłowego zlutowania dwóch drutów miedzianych skręconych ze sobą.
Poskładałem, polutowałem i oczywiście układ mi nie zadziałał.
Potuptałem więc do serwisu AVT (blisko wtedy mieszkałem) no i mówię, że mam problem i nie wiem co źle zrobiłem.

Już wtedy słyszałem o stacjach lutowniczych i tak dalej, ale popatrzyłem czym i jak pracuje ten elektronik który mi miał pomóc.
Otóż wziął on tę moja płytkę i przy pomocy mniej więcej takiej
https://sklep.avt.pl/lutownica-kolbowa- ... 56105.html
lutownicy w trzy minuty przelutował calusieńką.
Podłączył - działa.
Zrobił w kilka minut coś, z czym ja się bawiłem kilka godzin i jemu zadziałało, mi nie.

Potem budowałem jeszcze kilka różnych zestawów, już z lepszym skutkiem, z czasem nabrałem wprawy, choć oczywiście nadal nie takiej jak ON, no bo jednak to był zawodowy lutowacz, a dla mnie to tylko hobby którym zajmuję się od czasu do czasu.

Natomiast istotne jest to, że wtedy uznałem, że NIE potrzebuję żadnej lepszej lutownicy, skoro taki wymiatacz używa takiej.
Tak mi zostało do dziś.
Ale to było 15 lat temu.

I tu moje pytanie: KIEDY nastąpił ten przeskok technologiczny o którym mówisz, Maćku?
Bo ... po kolejnych radach mądrych ludzi zaczynam się zastanawiać czy może by jednak nie zrewidować swojego poglądu...
... aczkolwiek ...
Ja naprawdę używam tej lutownicy do ogólnie pojętego WSZYSTKIEGO co lutuję i jest OK.
A dokładniej to mam dwie lutownice, 40W do takiego standardowego lutowania małych zwykłych rzeczy i jest to lutownica ... nawet nie wiem, chyba jakiś weller właśnie, (czyli nie najtańsze bardziewie tylko taka lepsza, ale zwykła oporowa grzałka... może bezindukcyjna, ale tego już też nie wiem na pewno) i drugą, jakąś poniemiecką zwykła pancerną kolbe 80W do lutowania kabli prądowych, tudzież jakichś blaszek itp.
Raczej nie zdarza mi się, żeby puściło mi wykonane przeze mnie połączenie lutowane, ergo, nie pamiętam kiedy ostatnio mi się coś takiego zdarzyło.

Z zasady NIE lutuję płytek z elementami SMD, bo po prostu tego nie umiem i nie chce mi się i nie mam potrzeby się uczyć.

Więc jak to u mnie jest? Potrzebuję lepszej lutownicy czy nie?

Dopytuję bo ponad wszystko nie chciałbym być zjawiskiem na które uczulił mnie kiedyś w podstawówce nauczyciel od WFu, kiedy kolega bogatych rodziców przyniośł do szkoły własną paletkę do ping-ponga. Paletka wypasiona, kupiona za dewizy, przywieziona ze zgniłego zachodu...
Łaaał, wszyscy sie jarali...
Belfer popatrzył i mówi tak:
"To zagraj ze mną tą paletką, a ja będę grał zeszytem."
Oczywiście ograł go tym zeszytem chyba do zera i mówi "Rozumiecie o co chodzi? Fajna paletka - super, bardzo fajnie, ale paletka to jeszcze nie wszystko. Nie zapominajcie o tym."
...
Taka błaha drobnostka, ale jakoś tak ... mam to zakorzenione w głowie do dziś.
I jak mam sobie kupić nową lepszą lutownicę to się 10 razy zastanawiam czy aby na pewno mi ona potrzebna.
Do tej pory zawsze mi w końcu wychodziło, że nie.

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 13:04
autor: wojtekr
Jak masz lepszy sprzęt to jest wygodniej, szybciej, fajniej - czemu nie latasz TGY 9X? Ograniczało Cię coś tam?

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 13:25
autor: mwx
Wygoda i jakość pracy jest nieporównywalna. Tą lutownicę którą pokazałeś trafi szlag po godzinie pracy, bo grot zacznie się wypalać. Na dodatek upalony grot będzie zanieczyszczał cynę i Twoje połączenia będą do dupy. Nie wspominam już o przepalonej cynie.

aikus pisze:Więc jak to u mnie jest? Potrzebuję lepszej lutownicy czy nie?


Jeśli jesteś gotów zainwestować 70PLN w wygodę i oszczędność czasu/nerwów to tak.
Zanim położyłem łapy na stacji lutowniczej to miałem identyczne podejście jak Ty.

Tylko na te badziewiajskie lutownice w sumie wydałem pewno więcej niż na tę stację.

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 13:35
autor: Don Mirson
Aikus tylko że sam piszesz, że masz jakiegoś wellera i jakieś poniemieckie coś. Zainwestuj w doświadczenia emocjonalne i kup w Obi najtańsza. Następnie zalutuj 10 xt60 i już wszystko będziesz wiedział.

To że twój elektryk miał jakąś starą lutownice to nie znaczy że badziewna. Możliwe że pochodziła jeszcze z czasów gdy nie liczyło się cyklu życia produktu w miesiącach...

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 13:49
autor: aikus
wojtekr pisze:Jak masz lepszy sprzęt to jest wygodniej, szybciej, fajniej - czemu nie latasz TGY 9X? Ograniczało Cię coś tam?


Bo kupiłem kiedyś okazyjnie MKSy... Inaczej bym latał.

Nie, no wiem jaki cykl życia mają lutownice o których piszecie i ta moja na pewno nie jest taka, bo działa bardzo dobrze już chyba z ósmy rok, z grotem też nic się nie dzieje... Jak wyglądają wypalające się groty - też wiem.
Może przesadziłem z tym linkiem, może lutownica u tego mistrza była też jakaś lepsza, ale nie była to żadna stacja lutownicza tylko właśnie grzałka.

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 13:56
autor: wojtekr
chodzi o trwałość i wygodę. Ja mam stację i wymieniając groty lutuję wszystko - małego smd bo XT90.

Ale można mieć inaczej - jak stryjenka sobie winszuje

:piwo2:

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 17:32
autor: omcKrecik
Weller Magnastat TCP24, którym pracuję na co dzień, ma już prawie 40 lat. Nie leżenia w szufladzie, tylko pracy. Podejrzewam, że średnio w tym czasie wyszło by jakieś 2...3 godziny na dobę. Grzałkę za 130 zet wymieniłem jeden raz dawno temu, obecnie są dużo tańsze. To odnośnie żywotności.
Można pracować w warunkach polowych z 6S, pobiera ok. 2A. Zasilanie z akumulatorów ma jeszcze tę zaletę, że wrażliwe na ESD elementy elektroniczne mogą czuć się bezpiecznie, zwłaszcza gdy połączyć zawczasu masę lutownicy z masą lutowanego obwodu. A w Naszych gadżetach występują takowe niemal na każdym kroku. Nie oznacza to wprawdzie ich nieuniknionego zniszczenia przy dotknięciu lutownicą zasilaną z sieci 230V, ale takie ryzyko istnieje. Bardzo duże w przypadku układów w serwach, zdarzyło mi się rozpieprzyć mosfety w jakimś Hitecu. Sposób postępowania przesądza jeszcze świadomość możliwej, zrazu niezauważalnej degeneracji elementu potraktowanego WN ESD. To jest kolejny argument przeciwko transformatorówkom. One mają bardzo dobre sprzęgnięcie pojemnościowo-indukcyjne grota z siecią 230V, zgubne w tej kwestii. Mała neonówka (taka lampka wyładowcza, zajarza się dopiero przy dość dużym napięciu, zwykle powyżej 150V) bardzo szybko prostuje poglądy w tym temacie - spróbujcie sami. Jeden biegun neonówki w paluchy, a drugi do grota i start... Tylko powszechnie stosowane w nowoczesnych elementach półprzewodnikowych (scalaczkach głównie) doskonałe zabezpieczenia przed ESD ratują portfele zwolennikom nieodpowiednich lutownic/lenistwa*/nieświadomości. Ale nie zawsze, nie zawsze...I na bank do czasu.

Porównanie ergonomiczności Wellera czy jakiejś podobnej lutałki do transformatorówki to tak jak robienie wycinanek z papieru piłą spalinową. Da się, ale stryjenka woli krótkimi, ostrymi nożyczkami.

* - w konkursie na super-lenia byłbym niewątpliwym pretendentem do miejsca na podium ;)

Re: Fajny zasilacz

: 20 lip 2018, o 19:52
autor: gusto
Uważam że zainwestowanie w sprzęt do lutowania do 100 zł ma sens bo nakład środków nie jest duży a jak piszecie znacząco może poprawić jakość połączeń elementów a także przyjemność pracy nad układami.
Ja nigdy ( no może parę razy )nie potrzebowalem takiego sprzętu. Przynajmniej widzę że byłem w błędzie.
Dzięki na naprowadzenie na dobry tor. :piwo:
Co prawda mam jeszcze jedna lutownice kolbowa i kupiłem ją w Lidlu nawet nie pamiętam za jaką kwotę.Nie posiada regulacji temperatury.
Ma około 40w i w sumie nie lubię nią lutować bo nie ma stałej temperatury grotu tylko ta moc przychodzi tak falowo. Trzymasz grot przy elemencie który chcesz polutowac i czekasz na ten moment :)
Myślałem że wszystkie tak mają .
Mwx. Rozumiem że jak kupie taka Yihua 936, albo kompaktowa 908 to mi wystarczy ?

Re: Fajny zasilacz

: 21 lip 2018, o 02:20
autor: aikus
Co do transformatorówki to już dawno wiem, że to zbrodnia i dowiedziałem się tego w pierwszych dniach pracy w serwisie komputerowym wiele lat temu.
Powiedziałem wtedy (jako świeżak) "a ja se swoją transformatorówkę przyniosę" i usłyszałem w odpowiedzi: "A tylko spróbuj! To Bóg o Tobie zapomni!"
Tak, że tak.
No blać, skoro tam idą grube ampery 50Hz przez drut który służy bezpośrednio do lutowania to ... co tu dużo gadać - wszystko powinno być jasne.

Mam dwie transfotmarotówki. Jedną kiedyś komuś skądś zajepożyczyłem na wieczne oddanie i tak już została. :oops:
Moja .... latorośl...
... mniejsza o emocje...
...nauczyła się kiedyś nią lutować bawiąc się drucikami, mniej więcej w czasie kiedy sklejałem wspomniany wyżej KIT AVT, i kiedy kilka lat potem, w szkole na jakichś warsztatach plastycznych miała produkowanie witraży, była jedyną z całej klasy, która bez problemu ogarnęła lutowanie tych miedzianych ramek.
Wszyscy składali jej szacun... a ja puchłem z dumy.
Drugą a właściwie pierwszą, dostałem jako jeszcze taki naprawdę gówniarz od mojego Ś.P. Dziadka. Miałem wtedy mniej niż 10 lat.
Bardzo szybko ogarnąłem w czym rzecz.
...
więc wiadomo, że ze względów emocjonalnych obie mają honorowe, niezbywalne miejsce w mojej skrzynce z narzędziami.
Jedna służy obecnie jako m.in. wycinarka gniazd na serwa w piankach, druga - leży nie używana na wszelki wypadek.


Anyway: Już wiem co zrobię.
Dopóki mi się ta moja grzałeczka 40W nie sfajczy - będę jej używał, bo naprawdę nie jest zła.
A jak się sfajczy - kupię stację lutowniczą.
A co!
Należy mi się!
;)

Re: Fajny zasilacz

: 21 lip 2018, o 05:59
autor: armagedon
I bardzo dobrze kup sobie należy ci się trochę przyjemności z życia A jak a co
Ja to akurat jestem zmuszony. Stara akurat wyzioneła ducha więc muszę coś zanabyć .

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

Re: Fajny zasilacz

: 21 lip 2018, o 09:52
autor: omcKrecik
armagedon pisze: [...] Stara akurat wyzioneła ducha więc muszę coś zanabyć .


Że coooo :shock: :o ?!

Re: Fajny zasilacz

: 9 wrz 2018, o 08:53
autor: wojtekr
Wygląda na fajny tylko trochę napięcie małe


Obrazek

https://www.banggood.com/DC-12V-460W-38 ... mds=search

Re: Fajne zasilacze

: 9 wrz 2018, o 09:08
autor: Artu

Re: Fajne zasilacze

: 9 wrz 2018, o 11:00
autor: wojtekr
Zależy co kto lubi, ten HP jest mały a takie kobyły serwerowe są dla mnie niewygodne.

Poza tym porównaj cenę i dostępność

Re: Fajne zasilacze

: 9 wrz 2018, o 20:42
autor: mwx
Jak już z CN to polecam ten:

https://www.aliexpress.com/item/Switchi ... 07512.html

Przyszedł w niecałe 2 tygodnie.

Napięcie i moc do wyboru. Ja wziąłem 32V 600W. Jest płynna regulacja w zakresie 30-40v.

Otworzyłem go przed uruchomieniem (sorry wojtekr ;) ) żeby sprawdzić jakość wykonania - nie wygląda źle, typowy zasilacz impulsowy. Nie wiem jak że stabilnością napięcia, nie mam oscyloskopu. Pałowałem kilka razy na 600W - nie jest jakiś ultra gorący ani głośny jak te serwerowe "odrzutowce". Wiatrak tym szybciej się kręci im większym prądem obciążamy zasilacz, więc nie dmucha bez sensu jak nie potrzeba.

Przed uruchomieniem dokonałem przeróbki wejścia 230v na złącze IEC C14 bo nie podoba mi się idea łączenia 230v po tych śrubowych terminalach w urządzeniu które nie jest w 100% stacjonarne. Terminale 230 zalałem klejem tak żeby nie dotknąć ich przypadkiem.

73f54f01fdf3d2736d15eae1ff2962a2.0.jpg


64ce64cd669ffbcc68fe84b511d401cf.0.jpg