lukasz_olender pisze:Lekko zażenowany swoją postawą dziękuję za pomoc
miruuu pisze:A ja i tak uważam, że lepiej niż na szkołe wydać kase na dobry symulator (jesli ktoś trawi) i tani model do bicia.
Nie mam doświadczenia ze szkoleniami. Nie przekonuje mnie sama idea. Moje podejście nie musi byc prawidłowe i na pewno jest mocno subiektywne. Uważam jednak, że podstawa do wyczucie drążków i kierunków. Wydaje mi się stratą kasy nauka pod czyimś okiem. Uważam, że żeby nauczyć się latać trzeba po prostu spędzić pewną określoną ilość czas na polu (ewentualnie też na symulatorze). Takie szkolenie mogłoby mieć sens ewentualnie w sytuacji gdy ktoś potrafi już jako tako latać. Czuje modele, nadajnik, potrafi sobie radzić z wiatrem i podstawowymi akrobacjami. Wtedy szkolenie mogłoby być bardziej wymierne. Możnaby poznać pewne niuanse w lataniu, lepiej poznać pewne manewry - nie tylko potrafic je wykonanać, ale też rozumieć siły oddziałujące na model. Rzecz w tym, że teorię możesz zdobyć tutaj a praktykę z każdym modelarzem, którego spotkasz na polu. Natomiast do nauki zawisów, lotów postepowych i podstawowych akrobacji potrzeba przede wszystkim czasu i treningu. Takie moje zdanie, ale nie upieram sie przy moich przemyśleniach. Zależy kto co lubi. Gdybym miał do wyboru wydać kasę na szkołę latania (po której modelu nadal nie będzie) wybrałbym opcję "ucz się sam" i ewentualnie też zabij w końcu model. Kwestia gustu...lukasz_olender pisze:miruuu pisze:A ja i tak uważam, że lepiej niż na szkołe wydać kase na dobry symulator (jesli ktoś trawi) i tani model do bicia.
Ale uważasz tak ponieważ masz doświadczenia z tego rodzaju szkoleniem, czy raczej nie przekonuje Cię sama idea?
Jasne, tylko przez pierwsze godziny latania nie odkrywa się Ameryki tylko trenuje mózg w okiełznaniu kierunków. A do tego potrzeba po prostu treningu, ewentualnie kolegi na polu, który po pierwszym podniesieniu poklepie po ramieniulukasz_olender pisze:Ja myślę, że jeśli chodzi tylko o hobby to czemu nie. Jeśli zaś o podejście "zawodowe" to raczej szkolenie jest niezbędne. Może to naiwne. Poza tym wydaje mi się, że zawsze lepiej uczyć się od kogoś kto zna już temat dosyć dobrze.
A ile przyjemności odkrywania by Cię ominęło? Po tym co napisałeś w daleszej części postu rozumiem, że doświadczenie w lataniu już masz. Ja wychodziłem z założenia, że chcesz uczyć sie od podstaw. Więc jak napisałem, jeśli ktoś ma Cię douczyć pewnych drobiazgów trudnych do dostrzeżenia samemu to spoko, na upartego można. Tak czy siak wystarczy pójść na pole. Znajdziesz tam sporo doświadczonych modelarzy i nie wierze, że któryś Ci nie pomoże/doradzi w zupełności za darmo na podobnym poziomie. A jak trafisz na typ wykładowca, to Ci jeszcze wszystko po kolei opowie 5 razy Dla przyjemności, nie pieniędzy.lukasz_olender pisze:Ile czasu i kasy poświęciłem na tą przygodę sami możecie sobie wyobrazić.
Nauka przy symulatorze
Osoby, które będą chciały pilotować latający model, najpierw odbędą szkolenie za sterami wirtualnego samolotu. Umożliwi to zapoznanie się z nadajnikiem do zdalnego sterowania oraz reakcjami samolotu na wychylenia drążków.
miruuu pisze:W ramach podziękowania wrzuć awatarka a wszystkie Twoje grzechy zostaną Ci wybaczone
Neomutant pisze:Tak czy inaczej można przeczytać na jednej ze stron oferujących szkolenia że najpierw uczysz się na symulatorze - jak widać od tego nie uciekniesz.
lukasz_olender pisze:Sam tłukę RealFlight (chyba nienajlepszy, ale zawsze coś).
lukasz_olender pisze:[...]Czy są już u nas ośrodki szkolące "pilotów" UAV [...] Nie hobbystów modelarzy RC, ale osoby profesjonalnie zajmujące się bezzałogowymi statkami powietrznymi.
lethe pisze: w Phoenixie znalazłem tylko pojedynczy suwak.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 7 gości