Moje poszukiwania ideału...

Spójrz jak robią to mistrzowie...
Awatar użytkownika
Gmeracz
Lider forum...
Posty: 2203
Rejestracja: 16-03-2010
Lokalizacja: UE
Podziękował: 78 razy
Podziękowano: 206 razy
Kontaktowanie:

Postautor: Gmeracz » 27 cze 2010, o 15:56

Byłem w trakcie odpisywania Blade-mu w Thunder Tiger, w wątku o łopatach, ale to trochę bez sensu pisać o technice lotu, treningu i jego taktyce, więc może dorzucimy jeden taki temat do listy ogólnej. Myślałem właśnie o nazwie typu "Technika lotu" w grupie TECHNIKA, gdzie można wrzucać wątki takie, jak:
- setupy techniczne modeli BASIC i ADVANCED dla poszczególnych typów (co da pogląd dla mniej wprawionych),
- info jak planować trening, czyli co robić, w jakiej kolejności się uczyć, jak to fizycznie wykonać
- ew. porady kolegów jak Edek, w jaki sposób nauczyć się bardziej zaawansowanej figury przechodząc ją etapami (?), czy rysując określony kształt?

Przykładowo mój post, który nie wiem gdzie teraz wrzucić:
================================================
"No dobra, znowu pizga ale zrobiłem trzy lociki żeby sprawdzić parę spraw.

Obroty na Red Devil-ach w IDLE1 na ziemi = 3120.
Mam w 2-ce trochę wyższe, ale i tak 85% to maks krzywej. Nie chcę zarzynać mechaniki. Teraz skupiam się nad setupem, jak poradził Edek, czyli obydwa IDLE takie same, tylko niższa krzywa obrotów, mały EXPO, bez kombinacji więcej z D/R. Staram się wczuwać w ten setup i dopracowywać technikę poszczególnych ruchów, czyli nawet zwykły przewrót ma być dobrze otwarty, podtrzymany impulsem gazu tak, aby model nie wystrzelił i ładnie zamknięty na tej samej wysokości, znowu podparty impulsem do zaznaczenia końca. Się parę razy pogubiłem w kręciołkach z braku dostatecznych odruchów.

Coś takiego sobie narzuciłem. Aż wejdzie w palce. To samo przy boczkach - wyznaczam bazowy tor na rozciągnięte "M" i staram się rysować modelem to samo cały czas w lewo i prawo, przez pełny pakiet, akcentując moment rozpoczęcia i zakończenia. Tylko nie wiem do końca, czy to nie syzyfowa robota.

Szybciej robi się czasem łatwiej, ale z kolej wolniej można to bardziej dopracować. Jak praktycznie najlepiej uczyć się manewru? Czy "rysować" go i powtarzać do bólu, czy może robić dwa manewry połączone? Wiadomo, wszystko można, symulator też pomaga, ale w każdej dziedzinie są "patenty".

Mają koledzy jakieś sugestie?"
=================================================
Od śmigła... Sławek
http://www.youtube.com/user/Vipcioo
Blade
Stały bywalec...
Posty: 168
Rejestracja: 25-04-2010
Podziękował: 4 razy
Podziękowano: 4 razy

Postautor: Blade » 4 lip 2010, o 18:39

Jeśli to do mnie to pytanie to... no cóż, ja korzystam praktycznie tylko z symulatora. Staram się każdy manewr doprowadzić do prefekcji i w sezonie gdy jest zimno potrafię siedziec przy symku nawet 4-6h dziennie i to jest dla mnie podstawa jeśli chodzi o prace nad aparaturą. Wszystko co robię moge zrobić równie dobrze z zamkniętymi oczyma. Gorzej z lataniem w realu, mam mało wylatane. Np. Yoyoek lata 4-5 razy tyle co ja i jego kontrola nad śmigłowcem w realu jest poprostu perfekcyjna.
Jak ja robię 4-6 pakietów to on robi np. 18/dzień. Ja moge mieć tydzień przestoju a on codziennie lata.
Jesli chodzi o szybkość to nie wiem, zalezy, mi się np. dobrze uczy lejków i kółek gdy robię to szybko. Gdy robię powoli to niektóre kółka grożą u mnie nawet kretem (chociaż juz coraz mniej). Np. kółko do tyłu w normalu- jest moment gdy czuję się bardzo niepewnie, znam ten moment i jest to dla mnie pole walki wciąż. Mam już jakąś narośl na umyśle gdy ten moment nadchodzi i bardzo trudno mi się tego pozbyć. Czasem poprostu panikuje w tym momencie :/ a szybko idzie jak z płatka. Teraz staram się robić figury coraz wolniej choć sa takie, których poziom trudności rośnie z szybkością jak tictoci chociażby.
moim zdaniem trzeba uczyć się wciąż precyzji, to podstawa i ja będę tak robił.Robi na mnie wrażenie płynne spokojne latanie gdy widać perfekcyjną kontrolę a nie robi na mnie wrażenia seria tictoców, które dzieją się właściwie z przypadku bo pilot sam nie wie do końca o co w tym dokładnie chodzi i wali od dechy do dechy (co jest bardzo popularne niestety).
Z mojego punktu widzenia na symku można się nauczyć wszystkiego tylko później w realu trzeba się nauczyć pracowac na żywym organiźmie i wtedy najwazniejsze jest wczucie się w prace układu napędowego by nie dławić helika i odpowiednio dozować gaz przy każdej figurze.
Awatar użytkownika
edek
Elita forum...
Posty: 582
Rejestracja: 25-02-2010
Podziękował: 20 razy
Podziękowano: 44 razy

Postautor: edek » 4 lip 2010, o 21:13

Ile juz takich tematow czytalem... ale napisze od siebie krotko:
Symek i tyle. Cudow nie ma,nikt nie posiada jakichs nadprzyrodzonych zdolnosci. Rozwalaja mnie komenty "tez tak bym chcial latac" "nigdy tak nie bede latal :(" ... takie robienie z siebie ofiary...
Choc przyznam, z doswiadczenia i obserwacji,ze niektorzy ludzie poprostu nie naucza sie dobzre latac,tak jak inni nie naucza sie dobrej wymowy (dykcja) bo fizycznie nie sa w stanie. Sam Finless kiedys mowil ,ze doszedl juz do szczytu swoich mozliwosci i stoji w miejscu. Ale takich ludzie jest malo,reszta poprostu malo cwiczy. Jest sporo pilotow ktory bardzo pozno zaczeli latanie i sa dobrze znani i dobrze lataja.

Moja rada to czesto latac na symku i latac z glowa. Spokojnie powtarzac kazda czesc figury by ja zrozumiec i latac kiedy sie tylko da w realu.
Kiedys ostro katowalem symka,od jakiegos pol roku malo a przez ostatnie miesiace prawie w ogole. W realu tez malo latam,nie dam rady latac dzien po dniu bo mnie to nudzi,tak, nudzi, i mam limit 3 dni w tyg. jak mam 2 dni z rzedu to tak mnie to wykancza ze robie minimum 3-4dni przerwy.

Kazdy potrzebuje odpowiednia dla niego dawke treningu,ale nie ma ,ze sie nie nauczy.
exTeam Gaui
tomek68
Domownik forum...
Posty: 339
Rejestracja: 25-02-2010
Lokalizacja: Drogheda
Podziękował: 1 raz
Podziękowano: 7 razy

Postautor: tomek68 » 4 lip 2010, o 21:29

edek pisze:Choc przyznam, z doswiadczenia i obserwacji,ze niektorzy ludzie poprostu nie naucza sie dobzre latać

Święte słowa,ja do nich należę. Więc dawno sobie odpuściłem próby kręcenia cudów wianków niech to robią inni ;) Chyba ważniejsze jest żeby nas to bawiło a nie doprowadzało do ślęczenia nad monitorem w imię cholera wie czego bo raczej nie przyjemności.
Heli pilots live in a world full of vibration
Blade
Stały bywalec...
Posty: 168
Rejestracja: 25-04-2010
Podziękował: 4 razy
Podziękowano: 4 razy

Postautor: Blade » 4 lip 2010, o 21:38

Przecież pisałem ze sleczalem na symku gdy było zimno i wiejnie. Teraz gdy można latać wogole symka nie wlaczam. Tak czy inaczej latanie jest wynikiem pewnego poświęcenia w imię własnie nie wiadomo czego. Tak jak edek napisał. A jak jest zimno i jak wiedziałem ze nic nie umiem to szczerze pisząc symek nie był dla mnie meczarnia i nie będzie jak jesienią ponownie do niego zasiade by szlifowac wszystkie kreciolki "w druga stronę". W końcu zrobię tez ten wall of death czy coś tam tak jak edek :P
Awatar użytkownika
Gmeracz
Lider forum...
Posty: 2203
Rejestracja: 16-03-2010
Lokalizacja: UE
Podziękował: 78 razy
Podziękowano: 206 razy
Kontaktowanie:

Postautor: Gmeracz » 4 lip 2010, o 22:40

edek pisze:Moja rada to czesto latac na symku i latac z glowa. Spokojnie powtarzac kazda czesc figury by ja zrozumiec i latac kiedy sie tylko da w realu.

I wszystko na ten temat ;)
Wiesz Edi, ja jestem umysł techniczny i rozbieram to na kawałki, może komuś się to wydawać dziwne ale każdy ma inaczej stąd moje pytania o detale.

Kiedy uczyłem się latać Kombatami po pierwszej beczce paliwa samo zaczęło wszystko wychodzić i cię rozumiem.
To tak jak napisał Blade - szybko... OK, tak to jeszcze coś wychodzi ale właśnie dlatego, że próbuję wolno to chyba jest najtrudniej.
Pamiętam naszego mistrza świata Jurka Ostrowskiego, który latał makietami na uwięzi. Ten to cyzelował każdy ruch sterami i później ta perfekcja wyszła w postaci medalu :)

Dzięki za uwagi.
Od śmigła... Sławek
http://www.youtube.com/user/Vipcioo
Awatar użytkownika
Sebus
Stały bywalec...
Posty: 166
Rejestracja: 11-10-2010
Lokalizacja: Nowa Sól
Podziękował: 6 razy
Podziękowano: 40 razy

Postautor: Sebus » 30 gru 2010, o 09:22

Blade pisze:Teraz gdy można latać wogole symka nie wlaczam. Tak czy inaczej latanie jest wynikiem pewnego poświęcenia w imię własnie nie wiadomo czego.


W imię oszczędności Blade ;) zapewne już bym nie latał gdyby nie symek bo jakbym miał uczyć się wszystkiego na żywo (co jest nie możliwe) to na pewno moje kosiarki leżałyby w częściach ;) tym czasem uciekam latać na symka ;)
Rexy:250,450,600N,700N. Sirocco, SM50E i wiele innych
------>SYMULATOR to PODSTAWA!<-------

Wróć do „Nauka latania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości