To prawda - znaczy wyobrażam sobie to na wiarę, że jest tak mówisz, bo w googlach VR nie latałem. Bawiłem się jakimiś przez chwilę i średnio mi się podobało.
Więc - tak, realizm ... No ... zależy o jakim realiźmie mówimy.
Ja patrzę na różnice pomiędzy symulatorem na jakim ja latałem (laptop, 15'') w celu uczenia się zawisów, lub zwykłej zabawy - takiej niskopoziomowej, bez dużych oczekiwań (coś jak układanie pasjansa, albo granie w sapera), a symkiem na jakim latałem kiedyś przez chwilę u Kruka.
On miał właśnie środowisko o którym wspomniałem, czyli mocny komp i duży telewizor na ścianie - nie wiem czy to było 50'' czy może 49''
- mniejsza o to, była to ściana.
To było zupełnie inne latanie na symulatorze.
Ale fakt - kamera podąża za modelem i wyręcza mnie z tego, choć pewnie w opcjach symulatora można to wyłączyć albo jakoś przekonfigurować, przynajmniej kojarzę, że w jakimś symualtorze było można i było to naprawdę nie głupie: uczy dyscypliny na lotnisku. Moja strefa lotów jest przede mną! Koniec kropka. Wylatuję ze strefy, tracę model z pola widzenia i (prawdopodobnie) rozwalam model. End of story.
Choć oczywiście pozostanie pytanie jak duża ta strefa ma być i tak dalej... No... cóż - tu dochodzimy do tego samego problemu co i w dorosłym lotnictwie: NIE DA SIĘ zrobić symulatora odzwierciedlającego wszystko w 100%, a co więcej powyżej pewnego stopnia realizmu, koszty budowy takiego symulatora zaczynają rosnąć wykładniczo.
Gdzieś trzeba znaleźć kompromis.
Tym nie mniej, wracając do meritum, czyli do asymetrii śmigłowca czy w ogóle dokładnego odwzorowania fizyki lotu śmigłowca: nie zastanawiałem się nad tym do tej pory, ale fakt faktem, że pod tym względem każdy symulator na jakim latałem był straszną nędzą.
Tam po prostu były dwa wektory: jeden przyczepiony w środku wirnika głownego i ciągnący w górę, a drugi w środku ciężkości i ciągnący w dół i that's it...
Może też przesadzam, może nie aż tak ale uproszczenie jest tu naprawdę duże.
Nigdy np. nie udało mi się zmusić helikoptera do zadarcia nosa, mimo prób latania na najniższych możliwych obrotach i rozwijania maksymalnych możliwych prędkości.
W symulatorze, model po przekroczeniu pewnej prędkości po prostu spada, bo brakuje mu ciągu, żeby utrzymać się w powietrzu.
A to nie tak! Zupełnie nie tak. Helikopter zachowuje się ZUPEŁNIE inaczej.
Ale w symulatorze fizyka wirującego skrzydła po prostu nie istnieje.