Awaryjne zasilanie awioniki - raz jeszcze i niech w końcu będzie raz a dobrze
: 6 maja 2021, o 18:40
Bo tak: jakiś czas temu, jak miałem ... chyba jeszcze Goblina 700, to wymyśliłem sobie zasilanie awaryjne awioniki opartę na 4 NiMHach AAA.
NiMHy były oczywiście połączone szeregowo i wpięte do zasilania awioniki, ale oczywiście nie bezpośrednio tylko szeregowo z banalnym układem szybka dioda i rezystor.
REzystor, który w czasie normalnej pracy doładowywał jakimś tam niewielkim prądem NiMHy, i Dioda, która w razie W puszczała prąd w drugą strone, dzięki czemu miałem około 5V na awionice, co z powodzeniem pozwalało wylądować i jeszcze długo dłuygo machać serwami - na takim pakiecie w zasadzie mógłbym spokojnie lot zrobić.
AAA zatem były tu mocnym overkillem, ale model tego nie czuł jakoś specjalnie. Ukłąd działał, sprawdzany był po każdym wylądowaniu (najpierw rozpinałem pakiet prądowy, a potem UPSa ) i było OK.
Tak było do czasu, aż MWX się o tym dowiedział... No i się zaczęło... BO do BECa nie wolno pchać prądu od strony jego wyjścia, bo może się coś zjarać... bo ten prąd to tam na zwarciu popłynie i w ogóle i w ogóle... nie no co Ty - awaryjne zasilanie awioniki to nie taka prosta sprawa, ael ten Twój patent to lepiej weż i czym prędzej wymontuj bo to zło, załatwisz sobie BECa.
Pomyślałem, pomierzyłem... dużego prącu płynącego przez BECa chyba nie udało mi się przyłapać, ale dobre rady Wujka Maćka do serca sobie wziąłem i UPSa wymontowałem.
Potem przez prawie rok nie miałem dużego modelu, więc problem dla mnie nie istniał.
A teraz stałem się posiadaczem XLPOwera 550.
MOdel duży i nie duży - ja tam postanowiłem dmuchać na zimne i w UPSa go zabezpieczyć, zwłaszcza, że rzuciło mi się w oczy profesjonalne super hiper zaawansowane i very sophisticated rozwiązanie, u Piotrka w sklepie... na trzech superkondensatorach, z szybkim procesorem, inteligentne, zajebiste i w ogóle... dwie stówy chyba kosztujące czy coś takiego.
DOBRA!
Kupiłem.
Choćby po to, żeby się przekonać jak to jest zrobione...
I co?
Działa to DOKŁADNIE TAK SAMO jak mój patent na czterech NiMHach.
No dobra, ciut lepiej, bo w momencie odcięcia DUŻEGO PRĄDU, nie mam natychmiastowego spadku napięcia w awionice o ten powiedzmy tam 1V czy coś takiego - jest to tu rzeczywiście i oczywiście rozwiązane inaczej, lepiej inteligentniej, procesorek szybko przełącza, na awionikę leci pełne napięcie które spada stopniowo...
... No generalnie działa to bardzo dobrze, spełnia swoją rolę, jest lżejsze niż te 4 NiMHy...
... ale OWSZEM, jak najbardziej TEŻ RÓWNIEŻ normalnie po chamsku pcha prąd do wyjściowej strony BECa - nie ma innej możliwości.
...
TO JAK TO DO CIĘŻKIEJ CHOLERY W KOŃCU JEST?!?!?!?!
Zjaram BECa jak mu podłączę 5 czy 7 V do wyjścia przy niezasilonym wejściu czy nie zjaram?!?!!
No chyba nie zjaram co??
Zwłaszcza, żę do tej pory nie zjarałem... ani na tych moich tandetnych NiMHach ani na tym super hiper superkondkowym procesorowym wynalazku...
NiMHy były oczywiście połączone szeregowo i wpięte do zasilania awioniki, ale oczywiście nie bezpośrednio tylko szeregowo z banalnym układem szybka dioda i rezystor.
REzystor, który w czasie normalnej pracy doładowywał jakimś tam niewielkim prądem NiMHy, i Dioda, która w razie W puszczała prąd w drugą strone, dzięki czemu miałem około 5V na awionice, co z powodzeniem pozwalało wylądować i jeszcze długo dłuygo machać serwami - na takim pakiecie w zasadzie mógłbym spokojnie lot zrobić.
AAA zatem były tu mocnym overkillem, ale model tego nie czuł jakoś specjalnie. Ukłąd działał, sprawdzany był po każdym wylądowaniu (najpierw rozpinałem pakiet prądowy, a potem UPSa ) i było OK.
Tak było do czasu, aż MWX się o tym dowiedział... No i się zaczęło... BO do BECa nie wolno pchać prądu od strony jego wyjścia, bo może się coś zjarać... bo ten prąd to tam na zwarciu popłynie i w ogóle i w ogóle... nie no co Ty - awaryjne zasilanie awioniki to nie taka prosta sprawa, ael ten Twój patent to lepiej weż i czym prędzej wymontuj bo to zło, załatwisz sobie BECa.
Pomyślałem, pomierzyłem... dużego prącu płynącego przez BECa chyba nie udało mi się przyłapać, ale dobre rady Wujka Maćka do serca sobie wziąłem i UPSa wymontowałem.
Potem przez prawie rok nie miałem dużego modelu, więc problem dla mnie nie istniał.
A teraz stałem się posiadaczem XLPOwera 550.
MOdel duży i nie duży - ja tam postanowiłem dmuchać na zimne i w UPSa go zabezpieczyć, zwłaszcza, że rzuciło mi się w oczy profesjonalne super hiper zaawansowane i very sophisticated rozwiązanie, u Piotrka w sklepie... na trzech superkondensatorach, z szybkim procesorem, inteligentne, zajebiste i w ogóle... dwie stówy chyba kosztujące czy coś takiego.
DOBRA!
Kupiłem.
Choćby po to, żeby się przekonać jak to jest zrobione...
I co?
Działa to DOKŁADNIE TAK SAMO jak mój patent na czterech NiMHach.
No dobra, ciut lepiej, bo w momencie odcięcia DUŻEGO PRĄDU, nie mam natychmiastowego spadku napięcia w awionice o ten powiedzmy tam 1V czy coś takiego - jest to tu rzeczywiście i oczywiście rozwiązane inaczej, lepiej inteligentniej, procesorek szybko przełącza, na awionikę leci pełne napięcie które spada stopniowo...
... No generalnie działa to bardzo dobrze, spełnia swoją rolę, jest lżejsze niż te 4 NiMHy...
... ale OWSZEM, jak najbardziej TEŻ RÓWNIEŻ normalnie po chamsku pcha prąd do wyjściowej strony BECa - nie ma innej możliwości.
...
TO JAK TO DO CIĘŻKIEJ CHOLERY W KOŃCU JEST?!?!?!?!
Zjaram BECa jak mu podłączę 5 czy 7 V do wyjścia przy niezasilonym wejściu czy nie zjaram?!?!!
No chyba nie zjaram co??
Zwłaszcza, żę do tej pory nie zjarałem... ani na tych moich tandetnych NiMHach ani na tym super hiper superkondkowym procesorowym wynalazku...