Calkiem nie dawno bylo przy jakiejs okazji o ustawianiu kompensacji wstepnej, o tym jak bardzo i dlaczego jest potrzebna. Doszlismy tam do zgodnego wniosku, ze kompensacja wstepna jest potrzebna i ze generalnie ustawiania ogona powinno sie generalnie dokonywac kiedy zyroskop pracuje w trybie rate, a dopiero pozniej przejsc na HH (czy tam AVCS - co kto ma).
Jako ze ja nie ustawialem mechaniki ogona w trybie rate, ustawilem tylko "na slepo" wstepna kompensacje ogona na okolo 8*, dzis postanowilem sprawdzic co to bedzie jak sie przelacze w tryb rate.
O dziwo okazalo sie, ze w zawisie ogon prawie stoi w miejscu!
Oooczywicie przy strzelaniu kątami juz troche ucieka, no ale to jest normalne - poprostu musi tak byc, chyba, ze bym domiksowal troche skoku do ogona odpowiednio... co oczywiscie jest do zrobienia... Niektore FBLe (ZYX, Brain) wrecz maja taka funkcje "Tail compensation" i sa to dwa parametry:
1. cyclic to tail
2. pitch to tail
Kiedys tego uzywalem... Bylo miodnie, bo pozwalalo przy srednio dzialajacej mechanice ogona zejsc z czulosciami dosc nisko (zeby nic sie nie wzbudzalo) a mimo to ogon trzymal bajkowo.
Problem zaczal sie przyu TicTocach, gdzie bardzo szybko okazalo sie, ze przy jednoczesnym strzelaniu kątami naprzemiennie cykliki i pitcha - pozycja ogona jest przestrzelana jesli kompensacja jest wlaczona.
Ustawilem wiec tę kompensacje na zero i od tej pory zaczela sie walka o poprawnie trzymajacy ogon w 450tce.
Dzis wlasnie podjalem decyzje o kolejnym wstawieniu 450tki na hangar ze wzgledu na:
1. luzy w lozyskach walu glownego
2. luzy w slizgaczu ogonowym
Przy okazji postanowilem zrewidowac poglady na temat sposobu ustawiania wstepnej kompensacji ogona (tych wlasnie okolo 8 stopni).
Bo do tej pory robilem to tak:
1. Serwo w neutrum.
2. orczyk na serwie prostopadle do popychacza.
3. zakladam orczyk i przesuwajac serwo po belce (tudziez regulujac dlugosc popychacza - to akurat bez znaczenia) ustawiam je tak, zeby kąt łopatek wynosil okolo 8 stopni.
Efekt takiego postepowania jest jednak taki, ze orczyk serwa, oraz "ramie odbierajace" (pierwsza część sterowania slizgaczem) nie będą prostopadłe do popychacza w tym samym momencie, zatem popychacz na dwoch swoich koncach bedzie pracowal na ramionach o roznej dlugosci => powstanie mechaniczne expo, ktore zmienia warunki pracy serwa w roznych jego pozycjach.
(dalej - moje rozmyslania i zgadywania - niepoparte narazie doswiadczeniami)
Skutek tego moze byc taki, ze poprawnie wyregulowany ogon, ktory trzyma w zawisie w tic-tocach, przy strzelaniu kątami, będzie puszczal albo wzbudzal sie w lejkach czy to lewych czy prawych, albo w zwyklym locie bokiem.
Zatem, prawidlowo ustawiony ogon powinien byc taki, ze:
1. dlugosc orczyka na serwie musi byc taka sama jak dlugosc ramienia odbierajacego mechanizmu sterowania slizgaczem w skrzynce ogonowej.
2. Przy ustawianiu wstepnej kompensacji ogona, ustawiamy najpierw kąt około 8* na lopatkach, patrzymy pod jakim kątem jest wtedy ramie odbierajace i pod takim samym kątem ustawiamy orczyk na serwie w neutrum. Idealnie sie nie da - wiadomo, ale niech bedzie najlepiej jak sie da.
3. Potem dopiero, jesli chcemy, ustawiamy wstepna kompensacje ogona tak, zeby ogon w zawisie w trybie rate nie dryfowal.
Po co to wszystko?
Ano, bo ponieważ ... powszechnym truizmem jest ze 450tka ma slaby ogon.
Ludzie roznie kombinuja. Podstawowym modem jest szlifowanie walka, zeby odsunac hub od skrzynki ogonowej i tym samym zwiekszyc maksymalny skok lopatek. Częste jest tez zakladanie wiekszych lopatek. Efekty tych "kombinowan" bywaja rozne, przewaznie mniej lub bardziej zadowalajace.
Mnie do przemyslen zmusil fakt, ze wlasnie mam mimo luzow naprawde idealnie trzymajacy ogon w pompkach i tic-tocach, ale ogon ten wzbudza sie przy locie bokiem w lewo (praca ogona na duzym skoku, ogon dociązony) czy na zakrecie w prawo z ogonem wystawionym na zewnatrz (taki wstep do lejka w prawo, dziobem do srodka).
Kiedy zmniejsze czulosc - ogon sie nie wzbudza, ale puszcza w pompkach i tic-tocach.
Co znamienne, nie mam zadnych problemow podczas lotu bokiem w prawo czy zakretów w prawo (praca ogona na malym lub ujenmym skoku - ogon odciążony).
A jeszcze bardziej znamienne jest to, ze pamietam na 100%, ze kiedys, przed ktoryms remontem mialem dokladnie odwrotnie - ogon wzbudzal sie kiedy byl odciązany.
Luz w mechanice - owszem przeszkadza, ale tak naprawde tylko w czasie przejscia przez martwy punkt, przez zerowy kąt natarcia, co trwa niezwykle krotko.
Wszelkie sugestie, wskazujace bledy w moim rozumowaniu mile widziane.
Doswiadczeniami praktycznymi podziele sie jak juz je bede mial.