Kowalątko -
święte quźwa święte słowa... Dobrze że opisałeś tą technikę bo ludziska po prostu nie mają do tego dostępu.
Mam dla cię chłopie propozyszyn, żebyś pomyślał i może podzielił się trochę swoją praktyką pilotażu.. W miarę czasu i chęci oczywiście. Możemy np. założyć wątek a w nim start, lądowanie, zakręt, przeciągnięcie itd... Parę uwag doświadczonego pilota po prostu... Bo w końcu latasz jak ja chodzę po chleb do sklepu i szkolisz młodych. Więc kto może wiedzieć lepiej?
Mnie troszkę nauczył dawno temu jednoręki Helmut i paru innych, ale mięso latało czasem ostro w powietrzu a wydawało się że co poniektóra procedura taka jest klarowna. Ale uparty czasem byłem to fakt. I dlatego ciągle myłem szybowce w hangarze "za karę".
Ale za to później był super satysfakcjonujący bonus, gdy na grupowym lataniu ktoś nagle krzyczy - urwała mi się lotka i tracę silnik - i rzuca ci w ostatniej rozpaczy nadajnik w łapki a ty tym szajsem poprawnie lądujesz... I to pod nogi
A w głowie to był z milion wykresów, zasad reguł i porad...
A dzisiaj? Skąd? Na lotnisku to każdy bierze swoje w łapy i próbuje... Teorię ściągają jutubem, instruktorów modelarstwa już nie ma albo dogorywają na zawał na emeryturze. A jak widzę na YT niektóre kompilacje z pokazów to mi się w kieszeni klucze na kółku zwijają... Bo rozwalają makiety za grube tysiące głupimi i prostymi błędami w pilotażu. I to nie jakieś makiety z bananahobby... Kobyły warte tyle co samochód!!!
Pomyśl... Dla dobra ogółu i chwały na wieki
No bo jak nie, to karczycho do przeglądu będzie