HobbyKing Reaktor 3D EPP 800mm

Kolejne piankoloty... ale nie tylko...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 15 mar 2018, o 15:14

Ja sie nigdy nie odważyłem... za bardzo sie boje żeby w ciambo nie dostać ...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 15 mar 2018, o 22:45

Super pilotem nikt się nie rodzi, nawet taki ciamajda jak ja może potrenować z dobrym efektem. Przy okazji tego treningu lądowania do rąsi poprawiają się też i inne parametry pilotażu, a sama zabawa jest fajna i daje radochę.
Aikus - to nie jest takie bardzo trudne (noo, łatwiuteńkie też nie...), mam do takich zabaw specjalne sprzęty nie bojące się skuchy. Jak mnie odwiedzisz wiosną, to możemy potrenować razem :piwo2:
Ponad dwukilogramowego Radiana też da się łapać z lotu, właściwie bez gwałtownych ruchów, tak sobie ot myk - i już :)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 15 mar 2018, o 23:25

Ja wiem że się da, ale też nie mam na to ciśnienia jakiegoś specjalnego.
Wole sobie tak ładnie podejść, jak prawdziwym samolotem, posadzić go na płaskim... Im mniejszy samolot tym trudniej, ale czasem nawet kombatem sie uda tak ładnie ślizgiem wjechać w trawkę. I jak już się uda to wtedy jest frajda, a tak złapać do ręki to ... :dk:

Najładniejsze lądowania mi Tundrą wychodzą. Ona ma duże koła, górnopłat, ciężki, mocny silnik, stabilny jak diabli...

Bixler i Twinstar w sumie podobnie, ale one nie mają kół. Bixler nie ma, bo nie ma mieć, a Twinstar się ciągle jeszcze nie dorobił...
Mam w planie kiedyś mu dorobić, ale to tam kiedyś ...
;)
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 17 mar 2018, o 06:18

aikus pisze: sie uda tak ładnie ślizgiem wjechać w trawkę. I jak już się uda to wtedy jest frajda, a tak złapać do ręki to ... :dk: ;)

... hmm
:oops:
Coś mi się przypomniało z plenerowych wycieczek motocyklowych w latach młodości... Motocykl to świetny sprzęt "pierwszego kontaktu" ;) ...

A te trawkie to trza mieć, teraz to tylko uprawna żyzna nawilżona wszędzie. Radiana na jesieni po wglebieniu w oziminę szczoteczką do zębów pucowałem wieczór cały.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 17 mar 2018, o 16:22

Dzisiaj oblatalem reaktora. W porównaniu do poprzedniego życia doszło mu:
- koła
- kamera z osd ;)
- miejsce na dwa pakiety w innej lokalizacji.

Pomimo kół i dwóch zamiast jednego pakietów latał całkiem fajnie. Myślę, że jako beta- platforma się sprawdzi, tym bardziej że bez składania wchodzi do bagaznika, co przy moim lenistwie nie jest bez znaczenia.

Silnik już wcześniej był mocniejszy niż trzeba więc nadal sobie dobrze radzi. Z lekkim pierdnieciem ciągnie pionowo do góry. Dzisiaj trochę wieje, coś na pewno powyżej 20kmh więc zabawa była super. Tyle że przy tej pogodzie odpuściłem sobie fpv.

Lot testowy na dwóch pakietach 850 trwał 7 minut i pakiety zeszly do ok 3.75v. Czas jest dla mnie ok, ale potestuje jeszcze z większym obciążeniem bo czułem że jest jeszcze tutaj pewien zapas.

Aha. Tak myślę czy mu nie dac jakiegoś lepszego smigla... coś polecicie w rozmiarze 10x4.5 dobrego?

ObrazekObrazek
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 17 mar 2018, o 20:17

A to, które teraz go wozi to jakie jest ? Kolor APC, ale kształt jak dawne (bardzo dobre !) Top Flite.
Jako żem żądny eksperymentów, to zaraz bym założył MA albo Aeronauta z kołpaczkiem. Nie chce mi się szukać - przypomnij, ile waży RTF, 3S czy 4S i kV oraz typ silnika. Najdłuższy lot, ale bez wygibasów to prawie na pewno na GWS. Jeżeli oddasz 20% czasu tego lotu na takim śmigle w zamian za rezerwę ciągu, to załóż GWS 3B - ale 9x4 na początek, o 9x3,5 trudno w sklepach.

Podwozie przetestowałeś ;) ? Czy śniegu za dużo ?
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 17 mar 2018, o 21:57

To jest apc albo jego podrobka, nie pamiętam. Mniejsze śmigło na pewno o dłużej pociagnie, ale jednak kosztem ciągu, którego mi nigdy dość ;)

Ciężko podać jak długo lata bo nie latam w idlu ;) i za każdym razem inaczej. Na pełnej ku@wie to tak z 2:45. Standardowo 3:40. A jakbym latał spokojnie (bo nim da się fajnie polatac nawet jakbym mu gaz po chamsku do 40% obniżył to pewnie z 5-6 pociągnie- ale tak to ja nie umiem :)
Mówię tu o lotach jeszcze bez podwozia,
na pakietach SLS Quantum 850mAh 40/80C, które sa ciężką krowa w relacji do pojemnosci:

Obrazek

Dzisiaj latał na dwóch takich, więc dociazylem go o jakieś 100gram (bo jeszcze przejsciowka wielka chamska na szybko lepiona i rzepy dodatkowe). Dodatkowo jeszcze waga podwozia, kolka, kamerki, buzzera itd... Więc dostał conajmniej te 150 gram wiecej. Natomiast ile waży to nie wiem. Ale sprawdze.

No i na tych dwóch pakietach dal rade coś ok 7 min do 3.75v. Lot był mieszany. Z wiatrem na 30% zapier$lał, pod wiatr na Full throttle ledwo się ruszal... na 80% throttle lądowałem pod wiatr bez zmiany pozycji, jak helik :)


I teraz tak. Śmigło zostaje. Dodatkowo następnym razem dorzuce mu trzeci taki lipolek i zobaczę jak chodzi. Jak odczuje wagę to zdejme, a jak bedzie nadal dobrze fikał (choć już może bez tej swojej lekkosci) to tak zostanie.

Jedynie co mogę/chce tu zoptymalizować to:
- dac mu smiglo, które będzie po prostu sprawniejsze
- zamienić te 3 lipole na jeden duży 30C, którego pojemność będzie z 30% większa co najmniej. To na razie zostawiam bo mogę zrobić zawsze jeśli wersja beta zostanie przyjęta i polubiona :)

Co do gws'ow. One są fajne ale do bardzo lekkich modeli albo dla spokojnych pilotów. U mnie by nie dały rady. Musi być mega sztywne...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 17 mar 2018, o 22:00

A podwozie... No zajebiste :) już dawno nie miałem modelu, który startuje z ziemi. Mi akurat starty i lądowania sprawiają mnóstwo frajdy. Zwłaszcza lądowania, które wykonane "półmakietowo" wyglądają zajebiscie.

Gdyby reaktor dalej miał być moim akrobatem, w życiu bym to w ten sposób nie dociazal. Ale teraz zmienił swoją funkcję więc czemu nie :)

A w śniegu fajnie sobie poradzil. Długo jechał zanim się odkleil. Ale ma na tyle mocny ster wysokości że nie skonczyl nosem w śniegu :)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 17 mar 2018, o 23:31

Szybciej by się odrywał od ziemi jakbyś mu to podwozie trochę przesunął do tyłu. Tak, że wyprzedzało CG ale minimalnie.
Teraz jak dobrze widzę to jest przed krawędzią natarcia. Tak zamontowane podwozie ułatwia lądowanie (zmniejsza ryzyko kapotażu) ale utrudnia start (utrudnia rotację - musi wystąpić większa siła na stateczniku poziomym, ergo potrzebna jest większa prędkość).
Wiem z doświadczenia, miałem tak w gemini. To z goła inny płatowiec, ale zasada myślę, że jest ta sama. Stockowo Gemini bardzo łatwo kapotuje. wysunąłem podwozie do przodu i nie kapotowało, ale wystartować było ciężko.

Ale jak tak patrzę to wydaje mi się że mogłoby też pomóc, gdybyś trochę obniżył tylne podwozie - tak żeby on miał większy kąt natarcia jak stoi na kółkach.
Ale to już mówię tylko tak na czuja - mogę się mylić.
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 18 mar 2018, o 00:27

Wszystko zależy od tego, jak sobie życzysz żeby startował. Czy ładnie, unosząc najpierw ogonek nad ziemię - tu potrzebna będzie większa prędkość, bo kąt natarcia skrzydeł się zmniejsza, ale opory aero też, czy też ładnie, ale niemakietowo, odklejając się nagle w całości. Albo wręcz najpierw podwozie główne, potem reszta, ale taki start przebiega zazwyczaj tak prędko, że trudno zauważyć co było pierwsze uniesione.
Skoro ładne lądowania sprawiają Ci radochę - co nie jest jakąś patologią, mnie też :D - to unoś najpierw ogonek. Skoro już
miruuu pisze: Musi być mega sztywne...

Do czasu :lol:
Gdy pięćdziesiąt lat mija, torba dłuższa od kija - przysłowie wędrowca ;)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 18 mar 2018, o 06:19

aikus pisze:Szybciej by się odrywał od ziemi jakbyś mu to podwozie trochę przesunął do tyłu.
(...)
Ale jak tak patrzę to wydaje mi się że mogłoby też pomóc, gdybyś trochę obniżył tylne podwozie - tak żeby on miał większy kąt natarcia jak stoi na kółkach.
Ale to już mówię tylko tak na czuja - mogę się mylić.

Racja, w sumie nie pomyślałem o tej zależności. Ale to co piszesz przekonuje mnie żeby tak zostawić. Start je@ał pies a lądowanie w gogglach i tak będzie pewnie trudne. Wolę nie kapokowac i zapitalac po samolot. Wolę, żeby wylądował i dojechał do nogi, nawet "kosztem" dłuższego startu (który też ma swoje uroki).

Tył można obniżyć, jak najbardziej. Tyle, że tak jak jest teraz, jest specjalnie. Jak nie było kolka to miałem tam wbitą i wystającą na dobre 10cm podpora belki z 500tki. To dlatego że lubię lądować w takiej pozycji między harrierem a zawisem i wtedy najpierw na ziemi klade ogon, potem resztę (model już nie szura o ziemię przy wyladowaniu). No i bez tego uwalałem ciągle ster kierunku który jest duży, ale delikatny...

omcKrecik pisze: Czy ładnie, unosząc najpierw ogonek nad ziemię - tu potrzebna będzie większa prędkość
Tu potrzebny będzie kawałek w miarę równego i gładkiego pasu... czyli problem rozwiązał się sam ;)
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 18 mar 2018, o 14:02

miruuu pisze:Tu potrzebny będzie kawałek w miarę równego i gładkiego pasa... czyli problem rozwiązał się sam

No tak, to dość znany ogólny problem samolociarzy... Dlatego kuszą mnie pływaki, mam rzekę niedaleczko. Oraz rozległe rozlewiska przy niej i na polach, jak było to zamarznięte, to cieszyłem się 50-cio metrowymi rozbiegami Wilgi z łagodnym odziemieniem przy już dużej prędkości. Lądowanie na gazie bez klap też straszecznie mi się podobało, dopiero jak już zgrabiałymi paluchami nie dawałem rady na drągach, to zakończyłem tę pyszną zabawę :D
Załatwiłem też kilka śmigieł przy eksperymentach z regulacją wysokości podwozia, ugięcie (zaskakująco duże !) przy niezbyt delikatnym przyziemieniu powoduje kolizję śmigła z lodem / glebą. Przy sztywnym śmigle może być demolka osadzenia silnika - to już też przerabiałem :masakra:
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 18 mar 2018, o 15:56

MI kiedyś silnik wyfrunął z kadłuba Bety jak w drzewo wleciałem.... Oyesssu jaka to załamka była dla mnie jak zobaczyłem że ten silnik sobie dynda na kabelkach....
A to chwila nieuwagi było naprawić. Nowego lizaka tylko ze sklejki musiałem wystrugać no i nowe śmigło kupić.
Panowie w Modelarni mnie wtedy kojarzyli, bo to tam kupowałem Betę i pytałem przy zakupie, czy nie warto zapasowych śmigieł kupić.
- Nieee tam Panie, śmigło pchające, na górze - te śmigła się nie łamią, chyba że pan na plecach będziesz lądował.
Nawet im nie mówiłem, że na plecach owszem zdarzyło mi się lądować, jak mi zabrakło steru do odwróconej pętli, ale przytomnie zgasiłem silnik i śmigło przeżyło.
Wlecenia na pełnej qrwie w drzewo - nie przeżyło, a to był jeden z pierwszych lotów.
Byli mocno zdziwieni jak przyszedłem dokupić śmigła.
Mało widzieli :D :D
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 18 mar 2018, o 16:22

aikus pisze:Byli mocno zdziwieni jak przyszedłem dokupić śmigła.
Mało widzieli :D :D

:lol: ...
Wilga też mnie osłabiła zapotrzebowaniem na nowe śmigła i pracochłonność ich wymiany. Dokładne wyważenie to coś, bez czego nie polecę - taką mam fobię wrodzoną i co poradzę :dk:
W sumie to siedem sztuk GWS 3B 10x6 skasowałem, jakby nie patrzeć stówka poszła sobie... Trzy przy kretach w eksperymentach z klapami i zwałkach na skrzydło lub ataku krzaczorów przy bocznym wietrze, cztery przy lądowaniach z umiarkowaną elegancją :masakra: w nagłych przewidzianych okolicznościach ;) .
ES-em też wleciałem w drzewa razy kilka... Ale łamliwe śmigło pchające GWS (też 3B) przeżywało jakoś, pewnie wyłączenie napędu na czas dawało mu szansę.
Miruuu, wynieś wreszcie choinkę i bierz się za Ceśkę, radochy z pierwszych udanych lądowań ciężkim Fun Cub-em XL długo nie zapomnę :dance: . A to podobne sylwetki - może i radocha będzie podobna ? Radiana i betoloty dziesiątki razy sadzałem łagodnie na brzuchu w trawkę lub badyle, ale to bez dobiegu :( . Też radocha, ale mniejsza ;)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 18 mar 2018, o 17:23

Wyniose choinkę jak serwa dojdą :)
Są w GLSowej drodze od tygodnia...
Awatar użytkownika
wojtekr
Administrator
Posty: 8004
Rejestracja: 22-01-2013
Lokalizacja: W-wa
Podziękował: 299 razy
Podziękowano: 458 razy
Kontaktowanie:

Postautor: wojtekr » 18 mar 2018, o 17:37

aikus pisze:MI kiedyś silnik wyfrunął z kadłuba Bety jak w drzewo wleciałem....


Mi na szczęście kiedyś też, bo wleciał tak wysoko w drzewo, że nie było szansy się wdrapać. Więc przynajmniej silnik ocaliłem - to tylko potwierdza teorię, która w moim przypadku się sprawdza idealnie: samolotami trzeba umieć latać, nie to co helikopterami.
Helikoptery
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 18 mar 2018, o 18:11

miruuu pisze:Wyniose choinkę jak serwa dojdą :)
Są w GLSowej drodze od tygodnia...

Szukasz wykrętów, jak dojdą serwa to najpierw na nie się rzucisz a o choince zapomnisz do grudnia... Noo... Może to i praktyczne podejście hmm
W sumie to ja swojej jeszcze nie rozebrałem ;)
wojtekr pisze: bo wleciał tak wysoko w drzewo, że nie było szansy się wdrapać.

A gdzie to było ? Wisi tam jeszcze ?
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
wojtekr
Administrator
Posty: 8004
Rejestracja: 22-01-2013
Lokalizacja: W-wa
Podziękował: 299 razy
Podziękowano: 458 razy
Kontaktowanie:

Postautor: wojtekr » 18 mar 2018, o 18:50

Rok później już nie wisiał- jak to często bywało w moim przypadku to był pierwszy lot kolejnego balsiaka - samoloty są do dupy :lol: :lol:
Helikoptery
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 18 mar 2018, o 19:03

wojtekr pisze: [,,,] samoloty są do dupy :lol: :lol:

To czemu leciałeś do drzewa ?
Może śmigło we wspomnianym miejscu dostarczyłoby nowych, niezapomnianych wrażeń ? :rotfl2:
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 20 mar 2018, o 23:16

Przyszly serwa. Na pierwszy ogień poszedł reaktor. 15 minut i wszystko wymienione i ustawione. Nieco muzykalne te korony, ale i tak mniej od poprzedników :)

Obrazek

Pamiętając o niedawnej dyskusji nt. wymiany serw w piankolotach oraz zainspirowany serią Kruka postanowiłem nagrać film instruktażowy dla tych, którzy z czułością podchodzą do swoich wygłaskanych modeli...



Ale co dobre szybko się kończy. Kto mi przylutuje antenkę (tak żeby działała)? :rotfl:

Obrazek

Wróć do „Akrobaty”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości