W sobote troche polatałem z Jazzem a że Jazz to samo zło, jak ten internet, to działo się troche
No, ale do rzeczy.
Na początku potestowałem silnik na różnych śmigłach od 8x6 do 10x4.7. Wniosek jest jeden: stockowy silnik jest do dupy i trzeba go czym prędzej zmienić.
Później przyszedł czas na testowanie i ustawianie żyrka A3. Ustawienie proste. Obsluga też. Troche pokręciłem w locie pokrętłem z czułością i dostroiłem jak ma być. I co tu więcej napisać. Działa. Samolot latał bardzo ładnie, czysto, żadnych dziwnych efektów. W sumie poodobnie jak bez niego
Tyle, że bez żyrka latałem gdy wiatr stał a z żyrkiem akurat wiało, wiec zakładam, że właśnie on kompensował. Z subiektywnych odczuć, samolocik stracił troche swoją charakterystykę i to mi się nie spodobało. Chodzi mi o to, że jak latam kombatem to chce żeby latał jak kombat, jak latam trenerkiem to ma latać jak trenerek, bo to jest trenerek. Żyrko te odczucia mocno wypłaszcza i czyni model "uniwersalnym". Ale to może być bardzo subiektywne odczucie. W każdym razie w tym modelu uważam to za zbędne kilka gram i raczej zdejmę. Albo sprzedam albo wrzucę do innego modelu.
A teraz ciąg dalszy...
Po ustawieniu wszystkiego jak trza, przyszedł czas na testowanie dwóch dodatkowych trybów: stabilizacji w poziomie i stabilizacji w pionie.
Stabilizacja w poziomie działa bardzo ładnie. Tzn mi się nie podoba bo czułem sie jakbym latał helikiem 4 kanałowym zamiast normalnego, ale komuś kto się uczy mogłoby się w sumie przydać żeby jakoś ogarniać na początek kierunki. Model ładnie wyrównywał lot. Po puszczeniu drążków prostował się na AIL i ELE i leciał sobie prosto do przodu.
Test na stabilizację w pionie wypadł... no cuż... nieco inaczej... Lecę sobie lecę pełnym gazem jakieś 4 - 5 metrów nad ziemią i zaciekawiło mnie co się stanie jak włączę stabilizację w pionie. Zadziała genialnie. W sekundę model leciał juz idealnie pionowo.... ino w dół....
Wysoka prędkość, niski przelot, wielkie zaskoczenie... Nie mogło się skończyć inaczej
Poniważ w ostatnie chwili zaczął się skubany prostować, udalo mi sie przypiepszyć lekkim wślizgiem
Dziobem zarył w glebie porządnie, ale pradopdobnie uratowało go wysokie i solide podwozie. A efekt był o taki
I jak tu nie kochać chińskich rzepów. Wygrywają nawet z gensami