:D:D
No to fru:
https://photos.google.com/share/AF1QipP ... BiV2ltSUZnPowoli powstaje. Będzie 300L ogólny i na górze 96L dla żółwia, a powyżej tego - na całej ścianie hydroponika aż do sufitu - taki pionowy ogród hydroponiczny.
Wszystko w jednym wspólnym obiegu wody.
Woda z góry, od żółwia do baniaka na dole będzie spływała kaskadą, której jeszcze narazie tylko wstępny zarys mam w głowie - nie wykluczone, że w kaskadzie też będą rosły jakieś roślinki i że tam też będzie hydroponika.
Ta brzydka tandetna szafa, to tak naprawdę tylko stelaż, który docelowo będzie niewidoczny - ładność zostawiam stolarzowi.
Brązowe gówno którym wysmarowana jest szafka to silikon - użyłem tego co miałem, zostało z fugowania łazienki.
Większość jest wysmarowana pro-forma - krytycznych było tak naprawdę tylko kilka miejsc (brzegi blatu i listewki wzmazniające drugie piętro, bo sklejka teoretycznie jest wodoodporna).
To czego nie widać na zdjęciach, to doprowadzony do szafki prąd, dopływ i odpływ wody.
co będzie dalej - zobaczymy.
Wszystko to dość duzy projekt, największy z moich dotychczasowych, a tak naprawdę wszystko powstało w mojej głowie i ewoluuje w czasie powstawania, więc może być różnie
Artu pisze:Oj, "drażliwy temat"
Moje akwa (400l) umarło, jak wyjechałem na wywczasy. Nie pomogła "profesjonalna" automatyka, bo nie przewidziałem, że w lato może nastąpić 72h przerwa w dostawie prundu, i pomimo zabezpieczenia mikro UPS-em, starczyło tylko na 12h, i cały układ się rozprogramował
Jak wróciłem z wywczasów, to prawie płakałem, bo całe moje "malawi" szlak trafił... ostał się tylko jeden glonojad, którego oddałem do akwa w szkole.
Taki scenariusz to mój czarny akwarystyczny koszmar... Dlatego generalnie staram się tak utrzymywać zbiorniki, żeby nie było takiego totalnego uzależnienia od prądu.
Nie do przyjęcia jest u mnie taka nadfiltracja, że np. kilka godzin przerwy w działaniu pompy, powoduje duszenie się bakterii w kubełku i potem prąd wraca, i całe szambo trafia z kubełka do baniaka (a słyszałem o takich przypadkach).
Dlatego, nadfiltracja - owszem, ale na zasadzie ilości substratu, a nie maksymalizacji przepływu.
No i technologia: z automatyki będzie u mnie tylko termostat w grzałce i zegar do oświetlenia. Nic więcej.
Im bardziej w strone low-tech tym dla mnie lepiej (aczkolwiek bez przegięć - wiadomo, że można postawić baniak bez w ogóle żadnej techniki, nawet bez światła, tylko trzeba przestrzegać rygorystycznie pewnych zasad, w szczególności tej dotyczącej obsadzania, nie pamiętam dokładnie, ale musi być bardzo ubogo).
No a poza tym to nie .... Nooo... jakoś tak nie bardzo szanuję zbiorniki bez roślin.
Wiem, że Malawi to właśnie to, ale własnie to jest problemem, że w malawi, żeby uniknąć takich sytuacji, że przez brak prądu Ci cały baniak umiera to trzeba albo potężną hydroponikę, albo potężnego sumpa, albo i jedno i drugie.
O sumpie myślałem kilka razy i zawssze tylko na myśleniu się skończyło - też mi to jakoś nie pasuje, bo przy całej swojej zajebistości jest to rozwiązanie, które też ma swoje wady:
- albo mam komin, który wiąże się z wierceniem dziury w dnie dużego akwarium a tego nie chcę, bo się boję.
- albo mam skrzynkę przelewową, która jest fajna tak długo jak się nie zapowietrzy, a jak się zapowietrzy, a woda z sumpa nie zmieści się w baniaku głownym to znajdzie się na podłodze
Do tego trudno zrobić sumpa tak, żebym nie miał cały czas "kibla" w pokoju
No i dlatego ostatecznie zawsze wychodzi na to, że wszystko u mnie idzie w drugą stronę:
- Kubełek - owszem, ale jeden i raczej tylko jako wół roboczy przepychający całą wodę dookoła.
- rośliny w akwa
- rośliny w hydroponice.
Nie wiem ile zmieni w biochemii wody pojawienie się tego żółwia... zobaczymy, czas pokaże, rewolucji się nie spodziewam, bo zółw będzie musiał być mały - ma tylko 100 litrowe akwarium i nie będzie miał większego.
Kurde... Artu... 400L... to musiał być piękny baniak... jak to się stało, że jedna taka wtopa i ... i co? Porzuciłeś to?
No weź.... To tak jakbyś przez jeden roztrzaskany model porzucił latanie RC...