Heli-Team.pl

Wiertła typowo do drewna tylko lekko "lizałem" pilnikami okrągłymi albo takimi o przekroju m eliptycznym, ale z ostrymi końcami. Rzeźba, ale co zrobisz... Drewno niezbyt twarde trochę wybaczy, trzeba więcej czasu na robotę, którą finalnie da się ukończyć.

Dziabnięte z Tapatalka

Nie wiem... Nigdy nie używałem, ani nie ostrzyłem... dla mnie wiertła do drewna to jakiś pomysł z dupy - zawsze używam do metalu. Jak potrzebuję wywiercić precyzyjnie, to lecę najpierw małym wiertełkiem a potem dużym...
Żeby schować łeb śruby, nawiercam gniazdo pod niego jeszcze większym.

Nie wiem... Musiałbym się przyjrzeć.... Chyba jeszcze jedno wiertło takie gdzieś mam...
Obstawiam, że się da, ale znowu zawrotu dupy z tym więcej niż z moim sposobem wiercenia przy pomocy zwykłych wierteł...
No bo musisz... Co musisz zrobić: Ten szpikulec to tak naprawdę dwa ostrza po dwóch stronach skrawające tak jakby prawie że pionowo. Musisz je zachować. Potem są kolejne dwa ostrza usytuowane odwrotnie niz w wiertłach do metalu - też je musisz zachować.
Brzmi co najmniej na zadanie trudne... Czy wykonalne? Nie wiem.
...
Chyba, że mówisz o wiertle które jest zakończone takim jakby świderkiem na końcu (takie cuda też widziałem, ale to raczej mega grube, ciesielskie zabawki - nie ma na celu łatwego utrzymania precyzji, wręcz przeciwnie, ma na celu pomóc łatwo wkręcić się w drewno i wyje**ać dziurę. Nie, nie otwór! Dziurę.) .... to tego to chyba już nichuya.

aikus pisze:Nie wiem... Nigdy nie używałem, ani nie ostrzyłem... dla mnie wiertła do drewna to jakiś pomysł z dupy - zawsze używam do metalu. Jak potrzebuję wywiercić precyzyjnie, to lecę najpierw małym wiertełkiem a potem dużym...
Żeby schować łeb śruby, nawiercam gniazdo pod niego jeszcze większym.

Trochę niepraktyczne rozwiązanie jak masz do wkręcenia 1500 wkrętów

Taa, wiem... Przy takiej ilości pewnie bym jechał po chamsku i używał wkrętów samowiercących (takich do mocowania GK).
Trzymają się nieźle (choć na pewno słabiej niż dedykowane do drewna), łby same zagłębiają się w drewnie i w dupie z tym.
...
no ale to ja...

Z drugiej strony jak miałem do wkręcenia około 100 wkrętów (przy budowie szafki pod akwa - więc nie chciałem się zadowalać wkrętami samowiercącymi) robiłem to po prostu tak:
- małe wiertełko i 20 nawiertów (tyle ile mogłem z wyprzedzeniem)
- duże wiertełko i 20 gniazd.
- bit i 20 wkrętów.
powyższe powtórzyć x 5 (dostosować do sytuacji).

aikus pisze:Taa, wiem... Przy takiej ilości pewnie bym jechał po chamsku i używał wkrętów samowiercących (takich do mocowania GK).

To byś wymieniał popękane deski po 2 miesiącach a zardzewiałe wkręty po pierwszej zimie

mwx pisze:To byś wymieniał popękane deski po 2 miesiącach

Nie.
Robiłem takie konstrukcje, drewniany mostek nad kanałkiem wytrzymał 10 lat (potem nie wiem, bo sprzedałem działkę), zero pęknięć.
Dlaczego niby deski miałyby popękać...? Popękałyby gdybym używał zwykłych drzewowkrętów bez wiercenia.
Ale po to wkręty samowiercące, żeby się to nie działo.

mwx pisze:a zardzewiałe wkręty po pierwszej zimie

I znowu nie.
Wkręty do GK są w szczególności odporne na korozję, bo gips jest MOCNO sprzyjający korozji (ktokolwiek przykrył kiedyś jakiś gwóźdź warstwą gipsu, ten wie).

Nie bede się kłócił bo mam zgoła odmienne doświadczenia, ale pewnie wkręt wkrętowi nierówny. Ja kupiłem wkręty z nierdzewki żeby mieć temat z głowy

Proponuję do ostrzenia łańcucha pilarki kupić coś takiego

https://www.mediaexpert.pl/dom-i-ogrod/ ... rto-52g502
Mam tylko innej firmy i działa.

.... to i pewnie ten drwał miał takiego coś...

heh.. kosztuje tyle co ostrzenie łańcucha u mnie na wsi

Ja jako przysłowiowy "żyd" lubię wszystko sam, własnymi narzędziami itd. Ta maszynka, spoko, nigdy nie widziałem ale pewnie działa i chciałbym ją mieć, w sumie stać mnie. Z drugiej strony użył bym jej 1x rok, więc... "Żyd" mi nie pozwala jej kupić, będę lizał pilnikiem, bo wiem, że się da i to skutecznie. Trzeba tylko umieć. Mój brat ma spaliniaka i daje radę, nauczył się sam zarówno eksploatacji jak i dbania o sprzęt. Takie pokolenie...

Dziabnięte z Tapatalka

Ja tak samo lubię wszystko sam, ale dokładnie tak jak mówisz - w zależności jak często to robisz. Jakbym choćby co rok rżnął drzewo na opał to pewnie i maszynke bym miał.
Raz na jakiś czas można się pobawić iglaczkami.
Żeby kupić taką maszynkę i użyć jej raz powstrzymałoby mnie przede wszystkim konieczność jej gdzieś przechowywania.

mwx pisze:heh.. kosztuje tyle co ostrzenie łańcucha u mnie na wsi

Coooo??? Co Tyle kosztuje.... ta maszynka? Jak nowy łancuch kosztuje 30?
no albo 50... jak taki jakiś lepszy...

Nie mogę wykluczyć tego że zapamiętałem kwotę za ostrzenie 3 łańcuchów

Albo zdzierają nieprzyzwoicie z mojego staruszka który wozi tam te łańcuchy

Ja za ostrzenie łańcucha płacę 5 zł.
Ostrzałkę podobną do tej z linku mam ale nie ustawiłem jej za dobrze i ostrzy słabo.

Wysłane z mojego M2103K19G przy użyciu Tapatalka

mwx pisze:A masz jakiś patent na ostrzenie wiertła do drewna, z tym małym pindolkiem na czubku?

Ciągle buduję ten swój taras i muszę używać dość specyficznych wierteł SPAXa z gzymką żeby wkręty SPAXa ładnie się chowały w deski. Do wywiercenia mam 1500 otworów, jestem w połowie a jedno już złamałem a drugie stępiłem trafiając na wkręty konstrukcyjne, łączące legary z łatami. Naostrzyłem to już kilka razy, ale bez tego szpikulca na środku wiertło lubi sobie trochę uciec przy wierceniu (mimo że używam mustra). Śmiertelnicy nie widzą odchyłek, ale mnie wkurwia. Da się ostrzyć wiertła do drewna zachowując tę "szpilkę" ?

Pewnie są firmy co to ostrzą i w Poznaniu. Szukaj pod hasłem ostrzenie wierteł nieprzelotowych. Albo kupienie wolnoobrotowej ostrzałki np.: TORMEK z właściwym uchwytem. Pozostaje pytanie czy się opłaca?
Nierdzewne tarasowe wkręty samowiercące byłyby rozwiązaniem ale pewnie drogim. Najtańsze będzie jednak kupienie większej ilości wierteł na wypadek "straty".... Cudów tu pewnie nie odkryłem...

Ja za ostrzenie w sklepie stihla płaciłem po 10 zł od łańcucha, mam 3 łańcuchy. Raz do roku wpada cięcie z 10-15 m3 drewna i ostry łańcuch to podstawa
Kilka ostrzeń i maszynka się amortyzuje. Ostrze też znajomym jak potrzeba. Mam trochę inny model i mój kosztował z 5 lat temu 90 zł. Nie jestem pewien czy Lidlowej nie mam ostrzałki. Denerwowało mnie jak po jednym ostrzeniu w sklepie ścianli mi 1/3 z długości zęba łańcucha i wolałem sam sobie ostrzyć.

Co Wy z tymi samowiercącymi wkrętami? Jak twarde tarasowe drewno ma nie popękać bez wiercenia otworów?

Ja tego nie chce wymieniać za rok, za pięć ani za dziesięć

Nie ma w ogóle wkrętów dedykowanych do tarasów które kręciłoby się bez wiercenia

Jakimś tam czynnikiem zachęcającym mnie do podejmowania prób ostrzenia jest fakt że to konkretne wiertelko kosztuje 4 dyszki +kw, no i potrzebuje go tu i teraz. Stąd pytanie o lajfhaka

mwx pisze:Co Wy z tymi samowiercącymi wkrętami? Jak twarde tarasowe drewno ma nie popękać bez wiercenia otworów?

Tyś widział kiedy w ogóle na oczy taki wkręt samowiercący?
Pytam serio, bo sposób w jaki zadałeś te dwa pytania mocno sugeruje, że kompletnie nie masz pojęcia jak to wygląda i myślisz, że to po prostu nadal drzewowkręt który nadal rozpiera drewno jak gwóźdź tyle, że no tam może trochę mniej.

mwx pisze:Ja tego nie chce wymieniać za rok, za pięć ani za dziesięć

Nie ma w ogóle wkrętów dedykowanych do tarasów które kręciłoby się bez wiercenia

Dooobra dooobra... Jak tam chcesz...
Pytanie było o ostrzenie wierteł do drewna, odpowiedzi padły - end of story.

mwx pisze:Co Wy z tymi samowiercącymi wkrętami? Jak twarde tarasowe drewno ma nie popękać bez wiercenia otworów?

Ja tego nie chce wymieniać za rok, za pięć ani za dziesięć

Nie ma w ogóle wkrętów dedykowanych do tarasów które kręciłoby się bez wiercenia

Jakimś tam czynnikiem zachęcającym mnie do podejmowania prób ostrzenia jest fakt że to konkretne wiertelko kosztuje 4 dyszki +kw, no i potrzebuje go tu i teraz. Stąd pytanie o lajfhaka

To jest drewno czy deska kompozytowa ?

U mnie jak firma robiła taras używali takich:
https://www.sukces-zamocowania.pl/aktua ... rewno-stal
I nic wcześniej nie wiercili ,taras juz trzyma się 5 rok ,deski twarde typowo tarasowe z jakimiś tam wyżłobieniami