... ale mogłeś zbierać bąbelki które się wydzielały z żyrandola np. do jakiejś butelki a potem ten gaz podpalić.
(tak serio to lepiej tego nie rób ... no chyba, że wiesz co robisz, a pewnie wiesz, ale nie wiem kto jeszcze to przeczyta: Jak podłączyłeś minus to żyrandola to żyrandol był katodą, więc kationy leciały właśnie do niego i na nim wydzielał się wodór. W takim układzie jak mówisz raczej było go nie wiele i szybko się wywietrzył, ale ryzyko nie jest pomijalne: znane są przypadki, że ktoś się nachylił nad przeładowanym (potocznie mówiąc zagotowanym) akumulatorem kwasowym z papierosem i jebło).
Niestety na konserwacji mosiądzu się nie znam, ale... El Grey... jak to na amen...? Co tam się mogło stać? Po prostu więcej i trudniej do czyszczenia teraz jest... chyba co? Bo niestety gościu na filmie o tym nie mówi
No i czyszczenie wychodzi że teraz tylko mechanicznie, czyli .... Fmm.... piaskowanie? (nie dawno o tym gdzieś tu na forum gadaliśmy).
No bo to co się wydzieliło na tym mosiądzu to ... jakby nie patrzeć jakaś oksyda... Pewnie trochę czegoś z tej blachy tam doleciało.
Warstwa jest cienka, ale bardzo twarda.
Spróbuj z tym ługiem sodowym, może soda to rozpuści...
A jak nie to szlifowanie (właśnie najbardziej to chyba piaskowanie - taka właśnie ostateczność).
REdb, zacznij od tego, że zrób jeszcze raz taki roztwór jak zrobiłeś (nie wiem tylko jaka to soda była, ale zakładam że wodorotlenek sodu / NaOH / soda kaustyczna, a nie tak zwana soda oczyszczona, czyli Na H Co3), tylko tym razem nie dawaj żadnego więcej syfu do tego... żadnej blachy i żadnego prądu.
Może ta soda to rozpuści.