Samochody elektryczne

[aikus]

A ja nie, bo to ekstremalny przykład greenwashingu. Co z tego że z rury leci para wodna jak przy produkcji paliwa w powietrze poleciały jakieś ekstremalne ilości CO2.

Bo to zależy skąd bierzesz wodór. Jeśli palisz węgiel po to by elektrolizować wodę no to kurvva... oczywiście, że tak.
I dlatego pierwsze co powiedziałem to, że jak dla mnie to para w gwizdek.
Intencjonalna, bo nie uwierzę, że w Toyocie są ludzie tak głupi, że o tym nie wiedzą.

Zdaje się że to m.in. za ten wodorowy greenwashing toyota ma w Australii zapłacić karę 50mln$. Dla nich 50mln$ to jak skoczyć do biedry po waciki, ale jest efekt polegający na uświadomieniu ludzi że to wcale nie jest zero ani niskoemisyjny transport.

A to już zupełnie oddzielny problem współczesnego świata biznesu: niewspółmierność kar do przewinień i status quo, w którym kary są zwykłą codziennością wliczoną w koszty, bo się najnormalniej w świecie opłaca je płacić.

[PiotrS]

Ciekawe, jak zakończą się takie pilotaże, bo tego rodzaju rozwiązanie wydaje się mieć więcej wad, niż zalet.

Myślę, że jak wejdą stawki godzinowe, to system będzie się regulował samoczynnie
Będzie prąd za grosze, to auto będzie się ładowało. Będzie drogo (czyli będzie prądu brakowało), to go auto odda.

Nie wiem jak to będzie działać, ale chyba o tym, czy i w którą stronę będzie płynął prąd, będzie częściowo decydował operator sieci.
Chyba, że planujesz wyjazd i blokujesz możliwość ingerencji operatora.

Wyzwania są, ale potencjał magazynowania energii widzę ogromny.

[aikus]

... a ja na to nie wpadłem...

Jak to dobrze, że JEDNAK, MIMO WSZYSTKO są na tym świecie ludzie JESZCZE mądrzejsi niż ja

[mwx]

Bo to zależy skąd bierzesz wodór. Jeśli palisz węgiel po to by elektrolizować wodę no to kurvva... oczywiście, że tak.

Wodór z elektrolizy to tylko ok 5%. Reszta to produkt reforming gazu ziemnego. W obu przypadkach emisja CO2 jest duża i w obu przypadkach aktualnie potrzebne są paliwa kopalne.
Przy aktualnych skłonnościach do odchodzenia od atomu wodór nie ma szans stać się sensownym nośnikiem ekologicznej energii

Myślę, że jak wejdą stawki godzinowe, to system będzie się regulował samoczynnie
Będzie prąd za grosze, to auto będzie się ładowało. Będzie drogo (czyli będzie prądu brakowało), to go auto odda.

Pytanie do czego ma to wszystko prowadzić. Bo jeśli weźmiemy pod uwagę ekologię to niskie stawki powinny być tylko w godzinach 10-14, w słoneczne dni. Ewentualnie jak będzie wiało.
Niskie stawki w nocy, to trochę naciąganie koncepcji całej tej eko-mobilności. No a o ekologię przecież chodzi, prawda?

[aikus]

[...]

Wodór z elektrolizy to tylko ok 5%. Reszta do reforming gazu ziemnego. W obu przypadkach emisja CO2 jest duża i w obu przypadkach aktualnie potrzebne są paliwa kopalne.
Przy aktualnych skłonnościach do odchodzenia od atomu wodór nie ma szans stać się sensownym nośnikiem ekologicznej energii

Gotcha.

No a o ekologię przecież chodzi, prawda?

Nam - tak.
Ekologom - tak. (uwaga! Ekologom, czyli ... powiedzmy że Inżynierom Ochrony Środowiska. NIE MYLIĆ Z pseudo-ekologami, eko-oszołomami czy tak zwanymi kurvva ich mać aktywistami przyklejającymi się do dróg. Na tych ostatnich najlepszy byłby czołg - nie ważne elektryczny czy spalinowy)
Regulatorom - to zależy.
Producentom - nie. Producentom zależy wyłącznie na kasie. Do wszelkich zmian muszą być zmuszeni przy pomocy rachunku ekonomicznego.

[PiotrS]

Generalnie chodzi o magazynowanie nadwyżek, bo teraz nie bardzo jest jak to robić.
Latem pewnie z PV, zimą z wiatraków.

Potencjał na rozwój OZE jest, ale musi za nim iść możliwość magazynowania energii. Oczywiście BEV nie będą jedyną metodą i pewnie nawet nie główną, ale myślę, że trudno tak na prawdę sobie wyobrazić jak będzie z energią za kilka lat.

Pewnie będą takie ceny, żeby się nam opłacało oszczędzać i magazynować.
Ja już magazynuję energię z całkiem niezłymi efektami, ale to temat na inny wątek.

[PiotrS]

Sorki za post pod postem, ale trafiłem na świeży i bardzo fajny artykuł na temat systemu energetycznego (produkcja, magazynowanie itp.) w Polsce i troszeczkę ogólnie.
Niestety nie jest to lektura na 2 minuty czytania. Niemniej zachęcam.

https://naukaoklimacie.pl/aktualnosci/j ... ymulatorze

O transporcie też jest co nieco.
I o wodorze

[Adam12]

Ja już magazynuję energię z całkiem niezłymi efektami, ale to temat na inny wątek.

W jaki sposób?

[PiotrS]

Buduję trzy budynki na działce, która nie ma przyłącza energetycznego.
Zainstalowałem więc PV o mocy 5kWp, inwerter 5000 VA (9 kW w peaku) i baterie o pojemności 15 kWh.
Prądu mam po falbanki. Ekipy nie są w stanie tego przerobić.

Jest na tyle fajnie, że gdyby operator nie chciał zrobić przyłącza lub byłoby to zbyt kosztowne, to być może poszedłbym w całkowity off-grid dla jednego budynku (drugi gospodarczy, a trzeci nie mój).

Sytuacja się na pewno pogorszy od listopadzie i potrwa przez zimę, więc będę miał więcej danych.

[Adam12]

Buduję trzy budynki na działce, która nie ma przyłącza energetycznego.
Zainstalowałem więc PV o mocy 5kWp, inwerter 5000 VA (9 kW w peaku) i baterie o pojemności 15 kWh.
Prądu mam po falbanki. Ekipy nie są w stanie tego przerobić.

Jest na tyle fajnie, że gdyby operator nie chciał zrobić przyłącza lub byłoby to zbyt kosztowne, to być może poszedłbym w całkowity off-grid dla jednego budynku (drugi gospodarczy, a trzeci nie mój).

Sytuacja się na pewno pogorszy od listopadzie i potrwa przez zimę, więc będę miał więcej danych.

Jakie urządzenie największej mocy chodzi na tym ? Widziałem coś w ten deseń, wysiadało przy czajniku elektrycznym. Ale nie znam parametrów.

[PiotrS]

Inwerter mam Victrona, więc nie ma lipy.
https://www.victronenergy.pl/inverters- ... ltiplus-ii
Bywało, że jednocześnie ładowałem tym samochód elektryczny mocą ok. 3 kW, chodził rębak 2,5 kW w peaku, a budowlańcy jakieś narzędzia ręczne używali.
Da się 3 inwertery połączyć, żeby prąd 3 fazowy robiły.

[mwx]

Byłem kiedyś na wakacjach w takim całkowicie offgridowym miejscu. To było na równiku, ale pamiętam właśnie że był zakaz używania czajnika
No ale to było z 7 lat temu.

[PiotrS]

Miałem wcześniej 2 inwertery, które działały bardzo, bardzo słabo, ale były to tanie chińczyki.
Tym razem nie mogłem sobie pozwolić na niepewny sprzęt.

W Polsce jest już całkiem sporo ludzi, którzy żyją bez dostępu do sieci profesjonalnej i często korzystają z Victrona.
Są też porządne chińskie inwertery, które są tańsze, ale za słabo się na tym znam, żeby ryzykować.

A jeszcze jeżeli chodzi o baterie, to kupiłem 2 gotowe chińskie zestawy i to był błąd.
Ostatecznie wyrzuciłem całą elektronikę i wykorzystałem tylko cele LiFePo 4 (16S) i wstawiłem ogólnie dostępne BMSy z aktywnym balanserem.
Teraz na 100% baterię budowałbym samodzielnie. Ma się kontrolę nad tym co jest w środku.
Cele można kupić na Alibabie z odbiorem w Polsce. Jedna cela 280 Ah kosztuje 118 USD.

[aikus]

Widzę, że dyskusja się rozwija typowo offtopowo - bardzo dobrze, bardzo ciekawa lektura, śledzę na bieżąco.
Z inwerterem jedyne doświadczenie jakie mam to takie małe gówienko... chyba 200W i nie używam go zgodnie z przeznaczeniem. Po prostu potrzebowałem UPSa z prawilnym sinusem na wyjściu (do pompy akwariowej, która jest napędzana silnikiem synchronicznym) i po zbadaniu tematu wyszło, że kupując inwerter dostaję najwięcej za najmniej. Więc robi u mnie za UPSa, który w razie W pociągnie pompę przez dobrych kilka godzin.
Do tego dorobiłem proste mechani na przekaźniku, że jak pompa stanie (bo się skończą baterie) to już nie ruszy. Wtedy jest trochę problem który muszę ogarnąć ręcznie, ale gdyby stanęła, postała kilka godzin i wtedy sama ruszyła to by była katastrofa ekologiczna.

To tak na chwilę tylko ciągnąc offtop w moją stronę.

Teraz wracając (też tylko na chwilę) do meritum: tak się składa, że mimo, że nie jadę do Raciborza to trochę miałem okazję pojeździć po kraju, w różnych porach doby i obserwowałem samochody które mnie wkurwiają i oślepiają.
No i .... ja jebie... faktycznie. Albo jest to jakaś stara pocerowana beemka (czy tam a-u-dica - nie ważne, ważne, żę z gnojem zwisającym spod podwozia) z powkładanymi hamskimi ledami zamiast normalnych halogenów, albo jakiś tępy chvj jedzie na długich, .... albo tesla.

Nop.... Dyskwalifikacja.

[PiotrS]

Z Teslą jest tak, że to się może jeszcze zmienić, bo Tesla ma reflektory matrycowe, ale wycinania pól nie używa. Mają ewidentnie problem z softem.
Problem jest taki, że ona nie widzi, że ma z naprzeciwka inne auto i nie przełącza z długich na krótkie. A jak jedziesz na autopilocie (tak, Tesla może sama kierować autem i robi to genialnie), to światłami sama chce sterować.
Da się to ręcznie wyłączyć, ale włącza się samo.
Dziwne, że pewne funkcje mają dopracowane perfekcyjnie, a z niektórymi zupełnie sobie nie radzą.
Z każdą aktualizacją jest lepiej (ok. raz w miesiącu), więc w końcu może zacznie to działać.
Ostatnio coraz częściej działa poprawnie.

[aikus]

No dobra, a .... No bo skoro już pociągnąłeś tego on-topa to pociągnijmy go proszę jeszcze trochę bo ja jestem ciekawy....
... bo tak: że Tesla umie jeździć na autopilocie to wiem, i samo to już jakoś nie robi na mnie dużego wrażenia odkąd wiem, że jeżdżą już po świecie autonomiczne ciężarówki.
Ot - fajnie, że jest.
Ale jest coś jeszcze co słyszałem / widziałem tu /tam /siam ... Trochę.
Że Tesla ma jakieś takie coś, co pozwala unikać kolizji w czasie kierowania przez człowieka. Że kierowca kieruje, tesla sobie jedzie, nagle wyjeżdża furmanka z bocznej drogi, z przeciwka jedzie tir - człowiek na bank by się wypieprzył, ale Tesla robi czary mary - myk myk, zabiera sterowanie i genialnie to omija i wszystko się dalej dzieje, wszyscy jadą, wszyscy cali i zdrowi, może niektórzy trochę przestraszeni.

No i moje pytania:
- Każda Tesla to robi? Twoja robi?
- To jest funkcja którą można włączyć lub wyłączyć czy ona tymi kamerami tak czy siak sama cały czas patrzy i analizuje i jak widzi zagrożenie to reaguje?
- Jak to działa technicznie.... No bo ja widzę dwie opcje... albo trzy, z czego trzecia to chyba nie:
-- tesla po prostu wyrywa kierowcy kierownice z rąk i co trzeba - tego bym się bał, bo to by mi mogło paluchy połamać.
-- jest jakieś sprzęgło pomiędzy kierownicą a resztą układu kierowniczego które w takiej chwili się rozsprzęgla i tesla robi co chce, a kierowca moze se kręcić albo nie.
-- cały układ kierowniczy jest jakby drive-by-wire - czyli tesla pozwala wierzyć kierowcy, że to on kieruje (i to, to chyba nie tak, bo ... nie dużo, ale jednak jechałem nią i jestem pewien, że zauważyłbym, że nie czuję w kierownicy nierówności drogi czy jakichś takich malutkich krawężniczków, które normalnie się oczywiście czuje.... ALE.... drive-by-wire może być zrobiony NAPRAWDĘ dobrze... i wtedy - owszem, nadal będę je czuł)

[PiotrS]

Nie wiem o takiej funkcji.
Wydaje mi się, że nie ma, bo jest całkiem sporo wypadków jest gdy ludzie jadą na autopilocie, traktując tą funkcję jako autonomiczną jazdę.
Gdyby było jak piszesz, to tych kolizji by nie było.
Są systemy minimalizujące skutki kolizji, ale takie są również w innych autach.

Ale to, że auto potrafi prowadzić samo, to wcale nie jest takie oczywiste.
Podobną funkcję ma drugie auto, które mamy w domu - Kia eNiro. Niech tu ..uj to strzeli. Dla mnie to mega nie fajny i niebezpieczny system.
Jest bardzo agresywny, nie da się tego wyłączyć jak jedziesz na tempomacie, wyrywa ci z rąk kierownicę, gdy jest łatwo, a jak się zrobi dla systemu trudniej, to się wyłącza bez uprzedzenia.

[Piotr_T]

Podobną funkcję ma drugie auto, które mamy w domu - Kia eNiro. Niech tu ..uj to strzeli. Dla mnie to mega nie fajny i niebezpieczny system.
Jest bardzo agresywny, nie da się tego wyłączyć jak jedziesz na tempomacie, wyrywa ci z rąk kierownicę, gdy jest łatwo, a jak się zrobi dla systemu trudniej, to się wyłącza bez uprzedzenia.

Fakt. Niedawno miałem możliwość pojeżdżenia (wynajęte auto na krótkim urlopie) aktualną edycją Niro (co prawda hybrydową, ale to chyba nie ma większego znaczenia) i przez 3 dni obcowania z tym autem nijak nie mogłem dogadać się z "systemami bezpieczeństwa" tego samochodu. Kia chciała sama skręcać (czasami dość gwałtownie) tylko dlatego, że na krętej drodze najechałem kołami na linię, żeby na kolejnym łuku nie zrobić nic, a na następnym samodzielnie, bez mojej ingerencji (choć dłonie miałem cały czas na kierownicy), idealnie wpisać się w krzywiznę zakrętu. Potrafiła też sama ostro przyhamować, mimo pustej jezdni i jazdy zgodnie z ograniczeniami prędkości tylko dlatego, że "zobaczyła" odpowiednik naszej "Agatki" (znak T-27), itd., itp. Skutek był taki, że drugiego dnia zacząłem szukać opcji wyłączenia tych "pomocników", niestety... nie znalazłem.

Pozdrawiam,
Piotr.

[PiotrS]

Niestety Kia eNiro jest podawana jako przykład jednego z lepszych elektryków.
Dałem się na to nabrać. To jest mega słabe auto z dobrą baterią, dość niskim zużyciem energii i niestety niską prędkością ładowania.
Bardzo źle się tym autem jeździe, choć w mieście to nie przeszkadza aż tak bardzo jak w trasie.

[Adam12]

To co piszecie o Kii to jakoś totalnie słabo. W razie draki winien zawsze kierowca. A tu wózek sam sobie jeździ. I to zostało dopuszczone do użytkowania ? Piotr wspominał o aktualizacjach. W tych cudnych elektrowózkach jest to z głową robione ? Bo na to co powiedzieliście obaj to dałem Kii czy innej Tesli równowartość połowy mieszkania i zostałem szczurem laboratoryjnym programistów koncernu. Ja wiem, że wyścig o kasę i przyszłość, ale nie chcę siedzieć za Hindusa klepiacego kody czy wjechać do rowu i pożegnać się z połową mieszkania. Pomijam już fakt, że jazda za czymś takim jest niebezpieczna, bo mi klient nagle ostro zahamuje, a to systemowi coś się ubzdurało.