miruuu pisze:Lej na etapy. Braki się uzupełniają w miedzyczasie. Rób to co naturalnie czujesz że będzie wychodzić. Ja też popalilem etapy a zaległości same się nadrabiaja. Po prostu w każdym locie zrób sobie po razie to co chciałbyś nadrobić. Fajnie jeszcze jak pomysłowo to dołączysz do swojego "demo". Pisze demo bo jak nas obserwuje na polu to każdy świadomie (A chyba najczęściej nie) lata w dość uklepany sposob wykonując sporo figur po sobie w tej samej kolejności.
A środek łopat sprawdz. Przecie do minuta wliczając ich zdejmowanie z okuć. Taśma lub naklejkami łatwo skorygujesz. Pamiętaj tylko żeby dawać ich tyle samo na każdej jeśli już są wywazone w sensie ich wagi.
Właśnie tak zacząłem robić, latam to co lubię i pod koniec lotu kończę zawisem na plecach i kręcę jakąś ósemkę. Niestety moje postanowienie żmudnej pracy u podstaw poległo po paru pakietach . Dzisiaj naprawdę mocno wiało ale pomimo tego mini dobrze trzymał ogon czy tyłem, czy przodem nie zawiódł mnie ani razu. A trochę mu dałem w palnik, choć obiecałem sobie latać zachowawczo. Ale chyba skończę z tymi założeniami, obietnicami bo jakoś samo mnie tak ciągnie żeby przyje***. Myślę że jak w końcu w mojej stajni pokaże się drugi model ( X360 ) to zniknie też dygacja że mogę się uziemić na tydzień lub dwa. Więc reasumując latam po staremu .
dawo pisze:Kup gorille i zapomnisz o połamanych "sankach" prędzej się rozkraczą ze starości niż pękną
Potwierdzam, miałem już kupę kretów, a gorilla nie tknięta