Kącik muzyczny

[Adam12]

Aikusowi zarasta. Pamięta jeszcze ktoś ?

[aikus]

Dziękuję, że czuwasz przy tym ognisku... Mi pary brakuje... Stary się robie.

W każdym razie, Ennio Morricone powiadasz...
Moje jakoś tak jedyne z nim ... no może nie jedyne, ale pierwsze skojarzenie to to:



Piękny film swoją drogą. Naprawdę piękny!! Polecam jak ktoś nie oglądał.

[Adam12]

...Stary się robie...

Zatem wszystkim starym ludziom

[kudzu]

Piękny film swoją drogą. Naprawdę piękny!! Polecam jak ktoś nie oglądał.

Oglądałem wielokrotnie. Uwielbiam. Uwielbiamy, bo żona też.

[aikus]

...Stary się robie...

Zatem wszystkim starym ludziom

U mnie nic nie ginie, czasem się tylko trochę prokrastynuje.... JEEEZU.... ZAJEBISTE!!! Dzięki Adaś... nie znałem...

A u mnie... w trochę innej części życia ostatnio jakoś tak drogi myślowo-dyskusyjne doprowadziły do takiego zlepku słów, czy też zwrotów - kluczy:
1. Tomek Beksiński
2. Ufo z utworem Doctor Doctor
3. Jego audycja walentynkowa z 13 lutego 1999, która wyparowała z jutuba, ale ja oczywiście mam (jakby ktoś chciał - pytać na PW).

Tym sposobem, przeszukując jutuba, natrafiłem na taką oto perełkę:



Jakie to jest kuźwa budujące, że trzy pokolenia dalej (bo to będzie jakoś 1975 czy coś takiego) dalej są młodzi ludzie, którzy słuchają, grają i pielęgnują tamtą muzę... Już zupełnie pomijając fakt, jak to śliczne drobne urocze dziewczę dzielnie i pięknie nakurvvia w te bębny....
no .... tak o

[Adam12]

...Jakie to jest kuźwa budujące, że trzy pokolenia dalej (bo to będzie jakoś 1975 czy coś takiego) dalej są młodzi ludzie, którzy słuchają, grają i pielęgnują tamtą muzę... Już zupełnie pomijając fakt, jak to śliczne drobne urocze dziewczę dzielnie i pięknie nakurvvia w te bębny....
no .... tak o

Trochę pamiętam te klimaty, ale wtedy zmieniłem miejsce zamieszkania, a nowi koledzy preferowali metal.
I dobrze, niech będzie jakaś kontynuacja. Skoro ktoś jeszcze jakichś rzeczy słucha, znaczy, że jest to coś warte.
Film odłożyłem na listę do obejrzenia.

[Adam12]

Dzieci mi podrzuciły:

[aikus]

kurde.... obejrzałem i przesłuchałem dwa razy.... Fajnie się słucha, ale oglądać bez zastrzeżeń jakoś nie mogę.
Sęk w tym, że jak już się mam przyjebać to nie umiem konstruktywnie powiedzieć do czego...
Chyba jestem już za stary i nie nadążam za światem.
Miks muzyki i gier komputerowych to niby nic nowego... ale co innego było słuchać dobrej muzy która była w grach a co innego wykorzystywać sceny z gier to tworzenia teledysków...
.... no blać jakoś mi to nie gra.

Z innej beczki - takie cudeńko z kalendarza wspomnień:

kurt cobain, courtney love, Francess Bean Sinead o'connor.JPG

[Adam12]

Chyba jestem już za stary i nie nadążam za światem.
Miks muzyki i gier komputerowych to niby nic nowego... ale co innego było słuchać dobrej muzy która była w grach a co innego wykorzystywać sceny z gier to tworzenia teledysków...

Mnie akurat się to podoba o ile w miarę zrobione. W końcu obraz uzupełnieniem dźwięku. Nie marudź o starości, bo co powiesz za 5 lat. Za 10 będziesz już sypiał w trumnie na wykupionej działce na Powązkach Przyjmij, że już wszystkiego nie musisz rozumieć

[aikus]

Mnie akurat się to podoba o ile w miarę zrobione. W końcu obraz uzupełnieniem dźwięku.

Tak tak, oczywiście, żę tak, ale są takie teledyski, że lepiej ich nie oglądać i w mojej subiektywnej ocenie - ten właśnie do takich należy.
I chyba wiem o co chodzi.
Mnie generalnie wkurwia grafika w grach. Zwłaszcza w tych współczesnych i w tych sprzed 10 lat.
A najbardziej wkurwia mnie jaranie się tym jakie to zajebiste i jak te postacie naturalnie wyglądają i się ruszają.....
GÓWNO A NIE NATURALNIE WYGLĄDAJĄ I SIĘ RUSZAJĄ!!! Jak ktoś patrzy na te gry i mówi, że one się naturalnie poruszają to chyba musi być lekko trafiony, bo jakbym zobaczył takiego człowieka na ulicy, takiego co się tak porusza, to bym uznał, że jakiś aktor ćwiczy grę .... postaci z gry komputerowej.
Postęp oczywiście jest ogromny, grafika wygląda ładnie- tak tak tak, wszystko OK, a jeszcze biorąc pod uwagę, że wszystko jest renderowane w czasie rzeczywistym - no szacun, jako osoba która rozumie co tam się pod spodem w tej technologii dzieje - doceniam, owszem.
Ale nie zgadzam się z twierdzeniem, że one się naturalnie poruszają i wkurwia mnie jak ktoś coś takiego mówi.
One się poruszają... OK, kończyny wyginają im się tam gdzie powinny, włosy powiewają na wietrze tak jak powinny...
Jak postać idzie, albo biegnie, to w zasadzie wszystko jest OK.
Ale moment przejścia ze stanu kiedy stoi, do stanu kiedy idzie, wygląda jakby im brakowało ... masy.
Najdziwniejsze jest to, że TO SIĘ DA ZROBIĆ!! I my (znaczy ludzkość) wiemy jak to zrobić, bo robiliśmy już 10 albo i 20 lat temu filmy, gdzie postacie były w 100% renderowane (Shrek był pierwszą taką bajką, a pierwszy miks aktorów postaci renderowanych to oczywiście Władca Pierścieni (postać Goluma)).
Więc.... wiemy jak to robić, umiemy to robić, a w grach z jakiegoś powodu po pierwsze tego nie robimy, po drugie udajemy, że robimy i mówimy sobie na wzajem, że robimy i że jest zaje**scie...

Nie marudź o starości, bo co powiesz za 5 lat. Za 10 będziesz już sypiał w trumnie na wykupionej działce na Powązkach Przyjmij, że już wszystkiego nie musisz rozumieć

Ależ nie marudzę!!!!
Stwierdzam fakt. Nie jestem jeszcze jakiś bardzo stary, ale nie jestem już też najmłodszy.
Mam 45 lat.
Nie 85 i nie 25.
Generalnie ....

<dygresja>
Przedwczoraj składałem szwagierce życzenia z okazji 30 urodzin... i miałem duży problem jak jej to powiedzieć...
... że na najlepsze jej życiu to musi jeszcze z 10 lat poczekać ....
bo wiadomo, że nie życzę jej, żeby te najbliższe 10 lat zleciało jak najszybciej - nie nie, zwłaszcza, że ma teraz też skądinąd cudowny okres w życiu (ma rocznego gówniaka, tak cudownego dzieciaka, że to się rzadko zdarza) ...
.... ale patrzę na Nią i widzę, czego ona jeszcze nie wie, a ja wiem, i wiem, że nie da się jej tego powiedzieć, a też wiem, że przyjdzie do niej samo po 40....
....
No i w końcu tak jej to właśnie powiedziałem, czas prawdziwego wyjebongo na rzeczy nieistotne przychodzi po 40... Wcześniej możemy tylko bezskutecznie sami siebie przekonywać, że coś tam, to i owo jest nieistotne... a tracić parę i życiową energię na to i tak będziemy.....
</dygresja>

Więc ... generalnie, kwintesencją tego co chciałem powiedzieć jest Twoje ostatnie zdanie: "NIe muszę rozumieć wszystkiego."
Co więcej - nigdy nie musiałem.
Ale teraz to wiem. A wcześniej nie wiedziałem.

[Adam12]

Odkopiemy:

[aikus]

Aikusowi zarasta. [...]

Nic nie zarasta! Wczoraj ogoliłem!

A tak serio, tu zarasta, bo zbierałem się... od dość dawna mentalnie, niedawno poczyniłem pierwsze kroki, a już tak prawie całkiem ostatnio - pierwsze koty za płoty:

https://aikus.ddns.net/wordpress/2023/1 ... obiecalem/

Obiecuję więcej nie spamować - kto chce - wie gdzie zajrzeć.
No chyba, że mi powiecie, że mam linkować... To będę:D

[redb]

Aikus .. człowiek orkiestra.
Zajebiste, gratulacje, linkuj następne

[kudzu]

Noooo Panie!
Tylko jak tu grać koncerty?

A ten sprzęt to cały Twój jest?

[aikus]

Aikus .. człowiek orkiestra.
Zajebiste, gratulacje, linkuj następne

Dziękuję... Daleko do zajebistości, ale miałem wybór: zrobić tak jak zrobiłem, albo nie zrobić w ogóle.
Wybrałem pierwszą opcję.
Pierwsze koty za płoty.
Drugi teledysk będzie związany z lotnictwem i będzie takim jakby "rimejkiem" filmu który już kiedyś powiesiłem.
Posłuchać w sumie by już było można, bo ślady są namagnesowane i zgrane.... ale spoko, poczekamy do Świąt - będzie czas, żeby zrobić wszystko.

Noooo Panie!
Tylko jak tu grać koncerty?

Nie da się... Nie mogę i nie będę

A ten sprzęt to cały Twój jest?

Tak.
Większość mam zgromadzone przez lata... Ostatnie zakupy to tylko gitarka elektryczna (tania chińszczyzna dopieszczona przeze mnie - tak zdecydowałem wiedząc tyle ile wiedziałem i dobrze zdecydowałem), piecyk modelingowy Line6 (też dopieszczony - normalnie nie wspiera pracy z baterii i trochę "jedzie", więc do celów nagrywania dorobiłem możliwość pracy na baterii, niestety odbyło się to już PO nagraniu tego teledysku, więc to jechanie w niektórych momentach słychać), oraz drumpad.
Z tym ostatnim, historia jest najciekawsza w sumie... bo ... Normalnie nagrywać bębny zawsze chodziłem do studia.
ALe ostatnio jakoś tak się porobiło, że studia są dwa. Na jedno jestem obrażony, a drugie jest na drugim końcu miasta i w sumie to ogólnie są tam chujowe warunki... są to raczej sale prób niż studio.
Ostatni mój kontakt z wszelkiego rodzaju perkusjami elektronicznymi miał miejsce jakieś ćwierć wieku temu... i postanowiłem zbadać temat jeszcze raz.
Ze wstępnego researczu wyszło mi, że taki właśnie treningowy drumpad powinien być z grubsza OK.
Zaryzykowałem... kupiłem... Wiadomo - dwa tygodnie na zwrot w razie W.... jak zobaczyłem jak to gra - stwierdziłem, że zostaje.
Ma pewne ograniczenia - tak, owszem, ale kuuuurwa.... w zamian za możliwość nagrania bębnów w domu, dużo lepiej i bez wszelkich niedogodności, nawet w środku nocy, kiedy za ścianą śpi Kasia - tak tak, to jest dobre.
...
Aaa no i jeszcze klawisze. No tak, no tak, prawie zapomniałem...
Ale to to po prostu wymieniłem... Miałem Rolanda XP-10. Kultowy sprzęt ale sprzed trzech dekad. Kupiłem kiedyś za grosze jak chciałem się uczyć grać i był to jeden z gorszych zakupów. Nie dlatego, że to zły sprzęt- nie nie, sprzęt bardzo dobry ogólnie, ale bardzo zły dla mnie.
Poszedł dalej. Wziął jakiś organista kościelny co grywa też jakieś koncerty jazzowe czy coś...
Teraz mam Kurzweila KP 100 i to jest dokładnie to czego oczekiwałem od klawiszy które ja będę miał.

[kudzu]

A ten sprzęt to cały Twój jest?

Tak.

Szacun.

oraz drumpad.

A no własnie. Bo gitary jak to gitary - każdy gdzieś tam trzymał w rękach i szarpał druty. Ja też dorastałem w domu z gitarą, a na studiach plumkałem sobie na basie. No ale walenie w gary to chyba marzenie wielu.

Ze wstępnego researczu wyszło mi, że taki właśnie treningowy drumpad powinien być z grubsza OK.
Zaryzykowałem... kupiłem... Wiadomo - dwa tygodnie na zwrot w razie W.... jak zobaczyłem jak to gra - stwierdziłem, że zostaje.
Ma pewne ograniczenia - tak, owszem, ale kuuuurwa.... w zamian za możliwość nagrania bębnów w domu, dużo lepiej i bez wszelkich niedogodności, nawet w środku nocy, kiedy za ścianą śpi Kasia - tak tak, to jest dobre.

Też kiedyś robiłem rozeznanie w temacie. Przez chwilę przymierzałem się do kupna czegoś niedrogiego, używanego, tak do zabawy, ale mi przeszło. A ten Twój zestaw, to co to jest? Serio nie przeszkadza Twojej żonie pukanie w pady z tworzywa (czy tam gumowe, ale to też słychać) wśród nocnej ciszy?

[aikus]

Też kiedyś robiłem rozeznanie w temacie. Przez chwilę przymierzałem się do kupna czegoś niedrogiego, używanego, tak do zabawy, ale mi przeszło. A ten Twój zestaw, to co to jest?

https://kytary.pl/yamaha-dd-75/HN179589/

Dość dobre opinie ma też to:

https://kytary.pl/alesis-compactkit-7/HN160652/

Ale jest to jakieś chujwieco, ma mniej padów i jest tylko 150 zeta tańsze jak dobrze liczę, a kupując cokolwiek Yamahy - nigdy się nie zawiodłem.
Tak było i w tym przypadku.

Serio nie przeszkadza Twojej żonie pukanie w pady z tworzywa (czy tam gumowe, ale to też słychać) wśród nocnej ciszy?

... w sumie to szczerze mówiąc wśród nocnej ciszy nie próbowałem, ale myślę, że miałoby to szansę przejść
Jak zamknę drzwi, a Ona za ścianą ogląda jakiś film czy coś to totalnie luz.
A drzwi takie normalne pokojowe, nie żadne grube wzmacniane, wytłumiane czy coś- nie nie nie, nic z tych rzeczy.
Z kolei pokój w którym sobie pykam oddziela od sypialni dwie pary drzwi i ściana, po której drugiej stronie jest szafa z ubraniami, taka na całą ścianę.
A Kasia jak zaśnie to już trudno ją dobudzić, byleby tylko zasnęła.

No ale generalnie prawda jest taka, że w nocy i tak raczej śpię, więc ...

Nie no ... tak generalnie to najgłośniej było słychać pedały, mimo, że wcale nie są to klasyczne perkusyjne pedały i taka wieżyczka z padem - nie nie nie - ot zwykłe przyciski gumowe z dynamiką uderzenia.
Problem polegał na tym, że przesuwały się po podłodze.
Żeby je lepiej wyczuwać - kombinowałem... grałem boso, w skarpetach, w kapciach, nawet w trampkach... no kuźwa nie da się, tak źle tak nie dobrze, a do tego czasami podskakiwały i spadały na podłogę... i ten dźwięk było słychać najgłośniej.
W końcu znalazłem rozwiązanie: Kupiłem 60cm wycieraczkę, gumowaną pod spodem. Pod spód tych pedałów natomiast przykleiłem twarde rzepy.
Takie same patenty z resztą stosuje się w studiach i salach prób.
W 60 cm mój "rozstaw rodzenia" się mieści, nic nie skacze, nic się nie przesuwa, nic nie hałasuje...

Gumowe pady są dość ciche, pod warunkiem, że w nie trafiam
Są dość małe w porównaniu z prawdziwymi bębnami i trochę się trzeba przezwyczaić.
Jak się trafi w plastik no to wtedy słychać trochę głośniej...

[aikus]

Zajebiste, gratulacje, linkuj następne

Pierwszy - taki trochę nasz, branżowy.
Trochę odgrzewany kotlet, ale cóż zrobić nie można latać i grać jednocześnie.

https://aikus.ddns.net/wordpress/2023/1 ... wynajecia/

A drugi... ech, nie ma co dublować komentarzy:

https://aikus.ddns.net/wordpress/2023/1 ... iem-w-tle/

I teraz raczej dłuższa przerwa... Znaczy praca trwa, ale te dwa kawałki tak naprawdę były gotowe w ... Pierwszy w 90% i czekał aż mi się zachce, a drugi w 95% i czekał na łaskawość losu i w końcu trafienie nie nadto marudnej i potrafiącej śpiewać kobiety żeby postawić kropkę nad i.
Dałem sobie czas do końca roku.
Udało się 2023.12.27
... Byłaby wielka szkoda, bo to dwa z trzech utworów, które nagrałem jeszcze na prawdziwych bębnach i już więcej takich w przewidywalnej przyszłości nie nagram, a ten trzeci... to pomysł w whoy szalony i naprawdę nie wiem co z niego wyjdzie...

[redb]

Szczerze gratuluję Stary. Kawał świetnej roboty. Ten pierwszy kawałek znałem, więc podobał mi się bardziej. Temu drugiemu nic nie brakuje ale ja, tak samo jak inż. Mamoń "... jestem umysł ścisły. Mnie się podobają melodie, które już raz słyszałem".
Brzdąkałem za gówniarza na gitarze i wtedy największy oroblem to bylo dorwać "chwyty" do popularnych kawałków. Skąd Ty to masz, podzielone na instrumenty? Sam robisz reverse engineering czy jest to gdzieś dostępne do pobrania albo kupienia?

[aikus]

Robię reverse engineering ze słuchu.
Najtrudniej mi z klawiszami jeśli jest jakieś pianino, no na tym gram najkrócej.
Czasami wspieram się jakimiś tutkami, chwytami, ale w tych produkcjach się nie wspierałem - to proste kawałki...
Poza tym nie zawsze mi zależy, żeby grać tak jak w oryginale, pomijając fakt, że tak dokładnie to się nie da:)
"Niebo ..." jest przecież zagrane zupełnie inaczej, inny rytm...
...
Dziękuję za dobre słowa!!