Przeglądam forum po kolei i nawet nie wiedziałem że sprawa zaginionego Bociana nabrała rozpędu, wzruszyłem się, naprawdę, dzięki za odzew
No cóż, tytułem streszczenia: zaginał biały Skysurfer 2000 z pełnym osprzętem FPV. Model był w trakcie oblotu przed dopuszczeniem do ruchu. Spadł teoretycznie nie dalej niż 300m od pilota i świadków. Sęk w tym, że pomiędzy miejscem upadku a lotniskiem jest ściana drzew przysłaniająca horyzont, dalej znajduje się otwarta przestrzeń łąk, pól i wysuszonych bagien z bujną trawą, trzciną, pokrzywami etc. Żólte dywany widoczne na filmie poniżej, to wg Aikusa mimozy, jak zwał tak zwał, lecz te roślinki mają miejscami ponad 2m wysokości i bez problemu łykają wszystko co w nie wpadnie.
Maszyna spadając pikowała pionowo w dół, przeszukaliśmy to miejsce oraz okolicę bardzo dokładnie. Pojawiła się hipoteza, że stabilizacja wyprowadziła samolot z piki tuż nad ziemią i na niskim pułapie mógł odleciec dalej niż wskazywałaby trajektoria piki. Alternatywą jest zajumanie modelu przez przypadkowego spacerowicza w ciągu pierwszych 15min po katastrofie.
Rejon został oblatany Pingwinem po wyapointach wg trasy po niebieskim śladzie:
Film z tego lotu:
Jak dotąd, nic nie wypatrzyliśmy.
Pilot stał tutaj: 52.155041,20.858386
Hipotetyczne współrzędne miejsca katastrofy to: 52.156746,20.857072