niebochod pisze:Wydaj mi się, że człowiek się więcej uczy jak pracuje nad właściwymi odruchami a nie walką z modelem, który robi co chce. Tak przynajmniej zawsze słyszałem od mądrych ludzi co szkolili mnie kiedyś z latania większymi ptakami..
Pewnie w tym tez cos jest i zwlaszcza ze jak mowisz madrzejsi ludzie tak mowili - na pewno jest to prawda, ale wiesz... To nie jest znowu tak, ze ta 450tka robi co chce. Ona poprostu lata troche mniej precyzyjnie i moge to powiedziec z calym przekonaniem gdyz wlasnie wrocilem z pola gdzie dokonywalem bezposredniego porownania Protos - 450tka. Robie to raz na jakis czas;)
No i wiesz, jak sobie widze ta 450tka na pleckach to poprostu mam co robic. A protos? Jak go powiesze tak wisi:) Nuda;)
Jedno natomiast co jest pewne, to zeby sie uczyc to trzeba latac JEDNYM modelem.
Kiedys robilem tak, ze jechalem na pole z trzema modelami, dwa pakiety wylatalem w jednym trzy w kolejnym, potem dwa w jeszcze innym, potem znowu wracalem do pierwszego... Do tego mialem je wszystkie inaczej poustawiane - ustawialem je tak, zeby tylko bylo "w miare ok".
BYlo fajnie, ale latalem tak pol roku i nie robilem KOMPLETNIE ZADNYCH POSTEPOW. Poprostu wiekszosc czasu wlatywalem sie w model, ktory za chwile sie zmienial i wlatywlaem sie na nowo.
Niewiarygodne, ale jak mi dwoch wielkich wspanialych to powiedzialo to postanowilem sprobowac i zaczalem latac tylko 450tka. No i okazalo sie ze rzeczywiscie gdzies tak po wylataniu 10 pakietow zaczalem sie dopiero w miare swobodnie czuc i dopiero wtedy zobaczylem co ja tak naprawde umiem (bo nauczylem sie wczesniej na symulatorze).
Wtedy wlasnie podjalem decyzje ze moj podstawowy glowny zasadniczy model to 450tka, a po drugie wszystkie modele poustawialem tak, zeby lataly najbardziej podobnie jak sie tylko da (glownie chodzi o szybkosc obrotow w kazdej osi i expo).
Tym nie mniej - tak, w dalszym ciagu 450tka jest jakims tam kompromisem...
... ale o tym za chwile w watku o Protosie Mini:)