mwx pisze:Wpinasz do do zasilania, równolegle ze standardowo używanym zasilaniem (BEC albo Lipo2S). Podpinasz do tego dodatkowy mały LiPo 2S.
Chodzi o zapasowe zasilanie awioniki (serwa, fbl, Rx) na wypadek awarii standardowego źródła.
Dmuchanie na zimne. W modelu jest tak dużo innych źródeł potencjalnych awarii, że moim skromnym zdaniem to zbędny balast, który lepiej zastąpić po prostu osobnym LiPo 2S do zasilania elektroniki HV, albo BECem wyprowadzonym poza ESC - upraszczać, nie komplikować całą instalację.
Co do zasady upraszczania a nie komplikowania konstrukcji to się w pełni zgadzam i nie upieram się, że moja koncepcja jest jedyna słuszna, natomiast u mnie argumenty ZA takim właśnie UPSem a przeciwko Twojemu rozwiązaniu są następujące:
1. nie podoba mi się idea zasilania awioniki bezpośrednio z dedykowanego pakietu. Nie podoba mi się i już.
2. Jeśli mam używać zewnętrznego BECa, to taki układ ma wszystkie wady UPSa (oddzielny pakiet - dodatkowa masa), a żadnej z zalet prostoty konstrukcji, plus nadal występuje pojedynczy punkt awarii jakim jest ten jeden BEC.
Więc jeśli już mam mieć oddzielny pakiet, niech pełni on rolę UPSa - to kwestia naprawdę malutkiego banalnie prostego, pancernego i niezawodnego układu.
3. W moim założeniu mój UPS zabezpiecza TYLKO I WYŁĄCZNIE przed odcięciem zasilania na skutek upalenia sie / rozlutowania wtyczki prądowej.
Takie awarie w dużych modelach zdarzają się często - dużo częściej niż awarie innych pojedynczych elementów awioniki.
4. Jasna sprawa, że przy naszej klasy sprzętach nie jesteśmy w stanie jak w prawdziwym lotnictwie zdublować albo ztriplować wszystkiego, a ściślej rzecz biorąc, może i bylibyśmy w stanie, ale kosztowałoby to tyle, że raczej nikt by się na to nie zdecydował, bo statystycznie lepiej jest po prostu wziąć na klatę nieco większe ryzyko rozbicia modelu.
(i oczywiście można tu zahaczyć o to, że w dużym modelu ryzykujemy nie tylko sam model, bo wlecenie tym modelem w coś lub kogos może się skończyć wręcz tragicznie, a to z kolei nie jest wykluczone przy awarii, ale to temat na oddzielną dyskusję, wałkowany z resztą nie raz, a mianowicie ogólny temat bezpieczeństwa na naszych lotniskach i jak latać tak, żeby w najgorszym razie rozbijać tylko modele, a nie ludzi/domy/samochody).
Ci