Strona 2 z 2

Re: Kabelkologia w pakiecie

: 25 wrz 2015, o 20:26
autor: wojtekr
wiem ale chodzi mi o rozwiązanie jako idea- jest do dupy

Re: Kabelkologia w pakiecie

: 25 wrz 2015, o 20:27
autor: Don Mirson
aikus pisze:Wojtus takie pakieciki to Ci nawet najzwyklejszy 100mA balanser nosem wciaga.

No po to mi właśnie tej kabelek...

Obrazek

Pakieciki od pełna do 3.8 schodzą dość szybko.

Ostatnio na polu bywałem krócej. V977 byl brany, ale ostatecznie nie wykorzystywany, przez co od miesiąca miałem naładowane pakiety a nie bardzo jak miałem je rozładować.
I nie chodzi tu o ich oszczędzanie i żywotność. Po prostu świeżo naładowane działają odczuwalnie lepiej...



wojtekr pisze:wiem ale chodzi mi o rozwiązanie jako idea- jest do dupy


Zgadzam się. w przypadku tych pakiecików wygodniej jest mi używać ładowarek na mini 4 niezależne wejścia. Wtedy każdy pakiet ładuje się niezależnie bez pierdzielenia. Mam kilka takich ładowarek i 14 pakietów ładuje w ciągu godziny nie sprawdzając jakie mają napięcie.

aaa

: 3 lis 2015, o 13:39
autor: SeKLeS
gumi pisze:Z tą gorącą ASPIRYNĄ to nie jest podpucha. Zawarty w niej kwas acetylosalicylowy znakomicie w wysokiej temp. oczyszcza druty nawojowe z lakieru. Jest to stosowane w amatorskim nawijaniu cewek przeznaczonych do pracy przy wysokiej częstotliwości nawijanych tzw licą w. cz. (inaczej skręconą linką składającą się z wielu odizolowanych od siebie bardzo cienkich drucików). W tym przypadku najprościej mówiąc chodzi o jednakową impedancję falową uzwojenia i wyeliminowanie zjawiska naskórkowości przepływu prądów w. cz., co jest oczywiście do pominięcia w uzwojeniach silników. Ale problem odizolowania/usunięcia chemicznego lakieru z przewodów jest podobny.

Zabangla to w przypadku lutowania do stalowych (chyba) końcówek pojedyńczych cel? Ciężko/praktycznie wcale nie łapią :?

Lutowanie lipo-cel

: 3 lis 2015, o 20:38
autor: Leo
Da radę. Pomimo że (o ile pamiętam) anoda jest aluminiowa, nie stalowa.
Ja lutowałem w ten sposób przewody do ogniw li-po (a dokładniej - cynowałem styki). Tyle że miałem rzeczony kwas (prawdopodobnie, patrząc na lekko żółtą barwę roztworu) acetylosalicylowy w formie płynnej i prawdopodobnie dość stężonej postaci. Produkcji jeszcze radzieckiej. Sposobem było zakrycie kroplą cynowanej powierzchni - i dało radę, ale grot był na dzień dobry do regeneracji - powłoka wypalona. Po pobieleniu elektrody dało się normalnie przylutować przewód :)

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 00:13
autor: Gajos
Co Wy pitolicie, to bezpiecznik przecież... :masakra:
Nie grzej, bo ogniwo zniszczysz, a i tak cyną nie przylutujesz. :(

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 07:11
autor: Kenobi36
Ile ogniw zlutowałem cyną to ci się nigdy nawet nie przyśni więc to ty przestań pitolić.
Ciepło rozchodzi się po ogniwie tak szybko że po lutowaniu całe jest ciepłe ale na ogół nie cieplejsze niż po ostrym locie.
Poza tym co, ma się wyrzucić, w końcu spinaczem biurowym nie zepnę a klej do odgiętek nie przewodzi więc też odpada.

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 08:24
autor: Artja
Poprzerabiałem już sporo pakietów z 6s na 3s, 4s, 2s, przerzucałem luźne cele między pakietami i nie zauważyłem problemów z lutowaniem. Jedyny kłopot to rozmieszczenie biegunów na celi i czasem zachodzi konieczność ciągnięcia ostatniego kabla wzdłuż pakietu. Wśród różnych porad n/t lutowania tych blaszek widziałem propozycję "bufetową", chodziło tam o wyczyszczenie styku i szybkie posmarowanie olejem choćby jadalnym żeby odciąć dopływ powietrza i opóźnić tworzenie warstwy tlenków. Nie próbowałem, ale podobno podczas lutowania z pakietu smakowicie wali frytkami :)

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 09:28
autor: Gajos
Kenobi36 pisze:Ile ogniw zlutowałem cyną to ci się nigdy nawet nie przyśni więc to ty przestań pitolić.
Ciepło rozchodzi się po ogniwie tak szybko że po lutowaniu całe jest ciepłe ale na ogół nie cieplejsze niż po ostrym locie.
Poza tym co, ma się wyrzucić, w końcu spinaczem biurowym nie zepnę a klej do odgiętek nie przewodzi więc też odpada.
Trochę pitu-pitu wolno każdemu... ;)
W takim razie chyba wiem co było przyczyną tamtego pożaru z filmu.
W każdym ogniwie plusowy listek to bezpiecznik i on się cyną nie lutuje. Ma przyzgrzewaną w tym celu blaszkę, która jeśli się oderwie, wtedy jest problem. Zarówno z lutowaniem, jak i z możliwym przy zwarciu pożarem...

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 12:07
autor: Danielus
Problem z lutowaniem pakietów polega na tym że na powierzchni aluminium natychmiast tworzy się tlenek, który się nie lutuję. Cały pic polega na pokryciu elementu czymś co odizoluje metal od powietrza, następnie trzeba lutowany element poskrobać tak żeby zedrzeć utlenioną warstwę, a potem to już się lutuje bardzo łatwo.

A tak poza tym to może by wydzielić część postów o lutowaniu do oddzielnego tematu bo nie wiele mają wspólnego z przezwajaniem?

Re: Przezwajanie silników by Danielus

: 4 lis 2015, o 13:12
autor: SeKLeS
Przyłączam się do prośby Daniela, ponieważ w dużej mierze przyłożyłem się do powstałego wysypiska

Re: Lutowanie lipo-cel

: 4 lis 2015, o 13:26
autor: Don Mirson
Chwile trwało, ale nie mogłem znaleźć miotły.

Re: Lutowanie lipo-cel

: 4 lis 2015, o 16:30
autor: Kenobi36
Dziś szukałem sobie nowej lutownicy transformatorowej do grubszej roboty i przez przypadek wpadłem na Kwas Lutowniczy.
Więc w jednej przesyłce zamówiłem.
http://allegro.pl/kwas-lutowniczy-35ml- ... 83252.html

Re: Lutowanie lipo-cel

: 12 lis 2015, o 22:24
autor: Mati
Kenobi36 pisze:Dziś szukałem sobie nowej lutownicy transformatorowej do grubszej roboty i przez przypadek wpadłem na Kwas Lutowniczy.
Więc w jednej przesyłce zamówiłem.
http://allegro.pl/kwas-lutowniczy-35ml- ... 83252.html

To zapewne słaby roztwór kwasu solnego, czyli zwąc inaczej - woda lutownicza. Dosyć skuteczne do oczyszczania i jako topnik, ale dosyć agresywne, więc po lutowaniu z jego pomocą wzrasta ryzyko korozji (a w zasadzie tempo). Po lutowaniu konieczne jest możliwie dokładne usunięcie resztek (najlepiej myciem i detergentem), oraz zabezpieczenie powierzchni przed utlenianiem. Do zabezpieczania używa się antyoxydantu (przeciwutleniacza), który najczęściej objawia się nam w postaci oleju mineralnego (najczęściej trochę rzadszy niż rzepakowy). Można dostać w butelce lub sprayu. Dla nieposiadających - można użyć rzepakowego czy innego, ale jak zjełczeje - może nie sprawiać przyjemnego wrażenia. Najczęściej po lutowaniu oraz zabezpieczaniu i tak wyciera się całość suchą szmatką (antyoxydant należy zostawić na jakiś czas przed wytarciem), więc nie zostaje wiele do jełczenia. Oczywiście porządny antyoxy zawiera pewnie kilka domieszek neutralizujących kwasy i rzeczywiście w praktyce lepiej i dłużej chroni połączenia co sprawdziłem organoleptycznie..
Do połączeń używanych w elektronice wygodniej użyć kalafonii, żelu lub tłuszczu lutowniczego, ponieważ są zdecydowanie mniej agresywne, a niektóre nawet neutralne z tego co deklarują producenci.
Tyle pobieżnego wymądrzania się.
Kenobi - jeśli szukasz lutownicy do grubszej roboty to kolba będzie miała lepszą bezwładność cieplną. Wystarczy marketówka ze 40W, a jeśli chcesz lutować goldy hurtem to polecam taką:
http://www.amazon.co.uk/Weller-Hk2-Hobbykit-Stained-Glass/dp/B0009VX23W
Starsza wersja, resztki z magazynów, przestali produkować coś z rok temu.
http://www.esatech.nl/a-36405647/glas-in-lood-tiffany-soldeerbouten/glas-in-lood-tiffany-soldeerbout-weller-80w-230v-hobby-kit-2-nieuw-led-model/
Następczyni.

Wybór jest o tyle dobry, że obie posiadają powlekaną końcówkę grota, która zadziwiająco skutecznie stawia opór wszelkim kwasom. :thumb: Sprawdzone. To taki mały Goblin wśród lutownic. ;)
Nie powinno się też zapominać o Chlorku Amonu, czyli Salmiaku - za......ście pomaga w czyszczeniu lutownicy. Jak ktoś zainteresowany - opowiem więcej, a na razie nie będę przynudzał bo i tak pewnie wszyscy o tym doskonale wiecie. :)

Edyta - kosmetyka.

Re: Lutowanie lipo-cel

: 13 lis 2015, o 07:31
autor: Kenobi36
Dzieki za info.
Kolba 40w to za mało, mam, transformatorówki 120W w która wkladasz krótki grot nie przebije.
Fakt że są też różne, jazz mi kiedyś chciał oddać jakąś to była jakas lipa, a może winę za słaby grot ponosił za długi grot. :dk:

Re: Lutowanie lipo-cel

: 13 lis 2015, o 10:03
autor: Mati
Kenobi36 pisze:Dzieki za info.
Kolba 40w to za mało, mam, transformatorówki 120W w która wkladasz krótki grot nie przebije.
Fakt że są też różne, jazz mi kiedyś chciał oddać jakąś to była jakas lipa, a może winę za słaby grot ponosił za długi grot. :dk:

Są też 100W, 120W i 150W (mam na myśli te wellerki). Są wyposażone w regulator temperatury i... pomnożoną cenę. ;) Ale są bardzo całkiem całkiem. Kwestia potrzeb :dk: . Te 80tki są szeroko wykorzystywane w lutowaniu niewielkich aplikacji witrażowych, więc ciepła mają pod dostatkiem.
Za słaby grot to długość, grubość i materiał, co daje odpowiednią oporność, ale zwykle używałem dedykowanych, więc za bardzo nie wnikałem w temat i wymądrzał się nie będę. ;)
Są jeszcze zdaje się rodzime Elwiki, ale nie mają tej galwanicznie nanoszonej powłoki, a co za tym idzie komfort solidnie spada i w grocie szybko pojawiają się ubytki, szczególnie podczas lutowania w kwaśnym środowisku.
Oczywiście cały czas mam na myśli "grubszą robotę" w lutowaniu, ale gdybyś chciał na przykład połatać sobie czy komuś rynny to będzie troszkę za słabe. ;)

Re: Lutowanie lipo-cel

: 13 lis 2015, o 14:53
autor: MacGyverek
Najlepsza zwykla transformatorowa + drut miedziany 1.5mm2. W pracy przy montażu/lutowania kabli uzywamy tylko takich. A robimy baaardzo dużo z lutowaniem kabli.

Trojnik

: 5 sty 2018, o 10:09
autor: karol
Witam,

Mam 3 pakiety 2S 4700mAh i chcialbym zrobic trojnik aby je polaczyc w 6s i zasilac moja ladowarke w terenie, Moglby ktos podzielic sie schematem, Chce byc pewny, ze dobrze mysle. Mam juz zrobiony rozgaleznik do pakietow 2x3s, nie wiem czy wzorowac sie na tym polaczeniu,

Re: Trojnik

: 5 sty 2018, o 11:06
autor: Don Mirson
Tutaj masz odpowiedź. Pozwole sobie Twojego posta wkleić do tego wątku :)
viewtopic.php?f=45&t=1831