Strona 1 z 1

Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 16:10
autor: Kenobi36
Post piszę tak ku przestrodze czy informacji

Od dobrych 6ciu lat korzystam z lipoli, traktowałem je jako dosyć bezpieczny środek do przechowywania energii, a z roku na rok podchodziłem do nich coraz bardziej nonszalancko zostawiając nawet podczas ładowania bez opieki.
Od dziś się to zmieni.

A to dlatego że dziś jeden pakiet zapalił się w locie w Goblinie 550 (chyba ksywa "Frytek" ostanie mu się na stałe).
Lot miał być, i był, bardzo spokojny, przeciętnie takie trwają 5 minut a pakiety wychodzą ledwo ciepłe, stało się to po jakiś 30 sekundach od startu, z modelu zaczął kłebić się biały dym. Do końca była kontrola, silnika pracował, mimo wszystko wrzuciłem holda i lądowałem w pietruszce.

Podejrzenie mogłoby jeszcze paść na przedziurawienie przez pinion ale latam bez kabinki i aby pakiet mi nie wypadł, rzepa zaciągam bardzo mocno a po locie nie był zerwany.
Raczej podejrzewam że mocne zaciśniecie rzepem spowodowało zacieśnienie któryś warstw lipola na krawędzi i doszło do zwarcia wewnętrznego podczas lotu.

Pakiet na którym się to stało to Turnigy 6s5000 kupiony w grudniu, ma za sobą może ze 30 lotów, byłnie spuchnięty, wręcz twardy, cele idealnie zbalansowany. Dodatkowo był owinięty grubym termokurczem więc raczej była mała szansa na jakieś wcześniejsze uszkodzenie zewnętrzne.

Ogólnie modelowi się nic nie stało, potem wykonał jeszcze dwa loty. Dobrze też że nie miał założonej kabinki. Niestety czeka mnie znowu rozebranie i czyszczenie go z osadu dymu :masakra:

Widzę że są już materiały w internecie, koledzy działają szybciej od jakichkolwiek wiadomości :-)



Obrazek

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 16:17
autor: Artu
Kenobi36 pisze:Widzę że są już materiały w internecie, koledzy działają szybciej od jakichkolwiek wiadomości :-)

Kiepsko działają, bo nie nagrali od momentu odpalenia tej świecy dymnej w powietrzu :rotfl2:
Pewnie kiełbasy żerli :masakra:

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 16:36
autor: Kenobi36
Pewnie że żarli.
I gdyby nie zapach palącego się lipola nie był apetyczniejszy od tej padliny to by nawet nie wstali :D

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 16:47
autor: PiotrS
Chwilę po.....
[youtu_be]http://youtu.be/kj7e4pzJb3U[/youtu_be]

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 17:29
autor: Artu
Mina Kena na końcu filmu... bezcenna :mrgreen:

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 17:56
autor: Kenobi36
Bi hapy dont łory

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 18:23
autor: PiotrS
W końcu model przeżył. Jest się z czego cieszyć.

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 18:54
autor: Kowal
Czyli w sumie prawdą jest, że dzisiaj ludzie pierwsze co robią, to wyciągają komórki.... :-)

Re: Samozapłon lipola

: 16 sie 2015, o 19:29
autor: Filo1
ja lipole też już długo używam,
nie powiem też jakoś specjalnie nie uważałem na nie (mechanicznie),
bo żeby nic się nie pozwierało itp to zawsze pilnowałem.
Z tą różnicą, że ja nigdy nie zostawiam ładowarki bez opieki na dłużej niż kilka/kilkanaście minut.
Jak jadę do domu po lotach to lipo zawsze biorę do kabiny zamiast bagażnika, po przypadku samozapłonu w plecaku (na szczęście nie w bagażniku), zwłaszcza lipo po twardszym przyziemieniu i ciepłe
Fakt że lipo które mi się zapaliło 7 min wcześniej zdrowo łupnęło o ziemie w modelu, ale mechanicznie nie było uszkodzone (z zewnątrz oczywiście, bo musiał w środku niezły wstrząs mieć), no i na szczęście to był akku od 450 czyli 2200 3s :P, (swoją drogą kiedyś z szybowca wypadł ten sam z dużej wysokości i nic mu nie było. A jak spadł to z daleka było słychać łupnięcie :D)

Re: Samozapłon lipola

: 21 sie 2015, o 15:27
autor: SeKLeS
Znowu mnie straszycie. Ja czasem zostawię na kilka h C60 z pakietami na ładowaniu malutkim prądem. Fakt faktem na płytkach w kuchni, ale... Grrrrrrrr

Re: Samozapłon lipola

: 21 sie 2015, o 17:58
autor: msheli
Ja ładuje na panelach w pokoju, jeszcze mnie to nie zawiodło ;)

Tapatalk

Re: Samozapłon lipola

: 21 sie 2015, o 19:17
autor: Jazz
Jak jest normalna pogoda i temperatura to przedluzacz mam na balkonie i tam na terakocie sie wszystko laduje.
Jak nie, to w przedpokoju na terakocie.
Przechowuje w metalowych skrzyniach po amunicji ktore stoja w kiblu - tu tez jest tylko terakota i glazura.
Z roboty przywiozlem sobie duza gasnice przemyslowa, stoi w szafie w przedpokoju :-)

Re: Samozapłon lipola

: 25 sie 2015, o 08:02
autor: aikus
Kenobi ja pi3rd013, czy Ty nie masz ukladu nerwowego?
Tak sobie na luzaka trzymac pol metra od twarzy wiszaca na kablach bombe ogniowa ktora nie wiadomo kiedy pierdyknie??
heh... jaja ze stali normalnie...

Ale - trzeba tez zauwazyc, ze ostatecznie pakiet sie nie zapalil. Zadymil, zasmrodzil, usmarzyl, ale ognia nie bylo (right?).
I to jest pocieszajace.

BTW co do owijania pakietow termokurczami: Tak, wiem juz po co sie to robi,, ale ... zastanawiam sie czy to nie moglo czasem byc przyczyna tego incydentu.
Zobaczcie co taki termokurcz robi z pakietem: Obsciskuje go szczelnie z kazdej strony tak ze pakiet robi sie obly, owalny, okrągławy... A przeciez to nie jest ksztalt pakietu. Pakiet jet kanciasty.
Ergo, termokurcz niszczy mu rogi. Przygniata je.
I jak je tak poprzygniata to moze wlasnie tam doszlo w srodku do zwarcia?
Bo jak juz doszlo do jednego malutkiego zwarcia w jednej celi, to wiadomo - momentalnie sie wszystko zespawalo i rozpoczal sie proces ktorego nie mozna zatrzymac.
Mozna tylko czekac i patrzec, i w zaleznosci od zaleznosci bedzie on bardziej lub mniej widowiskowy.

Anyway, w ten chwili mam jeden pakieto owiniety termokurczem i ... chyba tego termokurcza rozetne i sprawdze jak w srodku wyglada pakiet.

Re: Samozapłon lipola

: 25 sie 2015, o 08:32
autor: Don Mirson
Poza tym, że grzejący pakiet mógł go jeszcze bardziej zaciskać, to też mógł ograniczać odpływ ciepła ze środka..

Re: Samozapłon lipola

: 25 sie 2015, o 11:55
autor: Kenobi36
No więc nie demonizujmy tych pakietów, że to niby bomba atomowa, granat czy co.
Kupa jakiejś chemi wypuszczjącej gazy, a nie zamknięty zbiornik który mogłoby rozerwać i dojść do eksplozji.
Więc co najwyżej gazy by się zapaliły, a że w twarz mi nie leciały to nic nie groziło, pakiet bym puścił.

No moje manipulatory nie zostały jesze rozerwane żadną ejsplozją więc są nadal ok metra długości, czyli pakiet był metr ani nie pół metra od twarzy :-)

Teoria uszkodzenia termokurczem marna.
Po pierwsze ten pakiet miał założony termokurcz po starych pakietach, nałożone i zaklejone taśmą, żadnego obkuraczania.
Po drugie pakiety które zostały z nich wyjęte wyglądały prawie jak nowe, poza lekkim standardowym jak na lipole spuchnięciem, kanty miały kanciaste, i na pewno okrągłe nie były.
Po trzecie siła ściskanie termokurcza nie jest tak duża i jest elastyczny jak jest nagrzany, dopiero jak wystygnie robi się twardy.