Sukces!
Wielkie podziękowania dla Piotra, Bizona i Marcina!
Browarek dla Was już czeka odłożony
Akcja okazała się jednak wielkim fartem, gdyż Gauka znalazła się poza obszarem który wstępnie typowałem jako najbardziej prawdopodobny. Typowałem tak:
a helik znalazł się tutaj, 586m od lotniska, praktycznie dokładnie w linii wzroku tak jak go widziałem ostatni raz:
Zanim jednak do tego doszło, Piotr zgodnie z planem przeszukał pole owsa i zabrał się za oblot z góry połaci chaszczy i kęp zarośli. Zdążyłem wykarczować kosą spalinową dwie ścieżki przez dżunglę. Zmachałem się jak diabli, w ramach odpoczynku udałem się przeszukać wały kanału odwadniającego. Przeszukałem oba brzegi i sporadycznie samą wodę.
Na planie czerwone pole to owies, niebieskie to chaszcze. Na prawo od owsa rośnie marchewka, gdzie od razu było widać, że gauki tam nie ma. Zaraz za marchewką jest kanał i wały przeciwpowodziowe.
Za kanałem rośnie dość niewysoka, ale gęsta żółta trawa. Polazłem tam bez większej nadziei w ramach samopokuty i odpoczynku. Mniej więcej w połowie pola... JEST!! Kuśwa wydarłem ryja, tak że okoliczne sarny już chyba na walizkach siedzą
Nadleciał Piotrek obejrzeć z góry, i z tego co mówił to raczej słabiutko było helika widać. Może udało mu się zrobić kawałek filmu, sam jestem ciekaw na ile by się udało gaueczkę wypatrzeć tą metodą.
Straty właściwie żadne, lewa płoza i orczyk po tej stronie, no i pakiet wydrenowany do zera. Trochę pordzewiały śrubki, elektronika sprawna, jest OK