Bi0ly pisze:wibracje których źródła nie umiałem zlokalizować
Miałem kilka razy w tarotach takie wibracje, jak już wyeliminowałem wszystko, to zostało:
- wyważenie łopatek ogonowych wraz z hubem ogonowym (sam hub, albo same łopatki mogą się wydawać niby OK, ale gdy są już w zestawie to całość zaczyna wariować, tak jakby jednocześnie jedno okucie i jedna łopatka były minimalnie cięższe - i same w porównaniu do swoich drugich połówek jakoś drastycznie się nie wyróżniają, ale jak już jest "combo" to wtedy tak - czasem pomaga zamiana łopatek ogonowych miejscami)
- wbrew obiegowej opinii, że trzy punkty podparcia wału ogonowego (napędowego - tego w belce) wystarczają - często dopiero objawy ustawały gdy dawałem dwa łożyska w belkę - czyli cztery punkty podparcia: przetestowane 2x w Tarocie 450 i raz w Gaui X5. Załóż dwa łożyska do belki i zobacz. Wiem, że to trochę karkołomne, ale wcale nie takie trudne
Może się to wydawać paranoją, i zgadzam się, że powyższe nie są raczej regułą i codziennością w przyczynach wibracji, ale IMHO warto sprawdzić. U mnie się akurat okazało to
. Z rc forever już idzie skrzynka z paskiem i zębatką 
. Wiem słyszałem że tu znowu pasek lubi się ślizgać, ale lepiej jak się pośliźnie niż całkiem przestanie ogon napędzać. Jak będzie o męski członek rozbić, to wrócę do wałka albo po prostu dam rexa w inne ręce 
. Choć dzisiaj pomimo ogona który lekko rybkował latało się super. Ale jeszcze mi model nie pozwolił wylatać 10 pakietów na raz. Większość kretów z winy mechaniki, albo raczej Mechanika 
. Dla tego jeszcze jedna szansa. Jak po zmianie napędu wibracje nie ustaną to przyjrzę się wyważeniu ogona.
.
