gcze pisze:Nie no szycie proste nie jest, ja bym nawet do tego nie startował. Trzeba mieć kupę więdzy i doświadczenia, żeby to mogło jako tako wyglądać.
No właśnie wcale nie.
Żeby to mogło wyglądać, trzeba chcieć, żeby wyglądało. Próbować, pruć, poprawiać... Wszystko co TRZEBA I co nie jest łatwe do zdobycia to odrobina wyobraźni, której nikomu z nas tu obecnych nie brakuje.
Poza tym - trzeba tylko chcieć.
A ja nie chcę!
Ja mam to w dupie!
gcze pisze:Wcześniej to wszystko trzeba zaprojektować.
Uhm - to się przydaje.
Moja Babcia, która mnie wychowywała a z zawodu (wyuczonego, ukochanego i uprawianego wieczorami, ale nie wykonywanego zawodowo) była krawcową, uczyła mnie.
Ja odrabiałem lekcje, a ona szyła. Ja się bawiłem, a ona szyła.
Nie była nawet świadoma tego, że mnie uczy... Mniejsza o sentymentalne pierdolenie.
Jak miała uszyć sukienkę - najpierw rysowała sobie wszystko na papierze.
To był ten moment, kiedy w produkcji mojej torby postanowiłem zrobić sobie papierowe "modełko".
Tylko po to, żeby nie pogubić się w odmętach własnej wyobraźni przestrzennej.
gcze pisze:Tutaj właśnie widać tego typu braki, szwy nie po tej stronie co trzeba itp,
A GÓWNO!!!
Popatrz sobie na spodnie dżinsowe i na sposób naszywania kieszeni na dópe (nie mówiąc o tzw. kondonierkach, czyli małych kieszonkach wszytych wewnątrz dużych kieszeni z przodu).
Chcesz mi teraz powiedzieć, że taki np. Americanos ma braki w podstawowej wiedzy z dziedziny krawiectwa??
Wiesz, że dzwonią, ale nawet nie wiesz czy to w kościele czy to tramwaj.
Szukaj dalej!
gcze pisze:ale jak całość działa to nie ma co się czepiać
Touche!
Jakbym robił dla kogoś (a od razu mówię, że nie zamierzam i proszę nawet nie pytać - mamy na forum kolegę, który szyje naprawdę zajebiste torby na zamówienie, robi to dobrze, robi to profesjonlanie, nie ważne, czy swoimi czy kobiet-zawodowych-krawcowych-rekami, BARDZO TANIO (relatywnie do ilości pracy którą trzeba w to włożyć, nawet biorąc pod uwagę, że zawodowcowi zajmie to 1/10 tego czasu co mi) ..)... to bym się postarał bardziej o wygląd i nie byłoby źle, ale to by bardzo dużo kosztowało. Nikt by tyle nie zapłacił. A mi by było głupio tyle brać....
...
Jak ktoś potrzebuje mięć torbę na miarę i do tego zawodowo fabrycznie uszytą, a nie chce tego robić sam - trzeba się zwrócić do Psychola.
Polecam z czystym sumieniem - sam miałem kiedyś torbę od niego.
Zamówiłem.
Zrobił.
Skasował - relatywnie rzecz biorąc naprawdę grosze (nie pamiętam dokładnych kwot, ale nie różniło się to specjalnie od kwot które płacimy za torby szyte masowo u chińców, a zatem mega tanio jak za jeden jedyny egzemplarz na świecie)...
Torba była zajebista.
Ale tą-tę chciałem zrobić sam.
Zrobiłem, działa.
Koniec, kropka.
gcze pisze:Ja uszyłem i to bez maszyny całe ubranie, w czasach, gdy bawiłem się w średniowiecze. Przerąbane zajęcie. Oczywiście było to na maxa niewygodne i pruło się na tyłku, bo spartoliłem to kompletnie
Nom... Szkoda, że w średniowiecze, a nie w Robinsona.
No i szkoda, że tylko raz.
Następne uszyłbyś nie dość, że wygodniejsze, to jeszcze takie, że by się nie pruło, przetrwałoby do dziś, a szwy...
... miałoby na wierzchu
:D
Ale mniejsza o to.
Ja mam swoją torbę.
Dokładnie taką jaką chciałem.
Mam też samolot, pomalowany całkowicie w 100% przeze mnie i co najważniejsze wg. w 100% mojej koncepcji.
Samolot jest zaje**sty i są gdzieś na forum podlinkowane jego zdjęcia.
Zdjęcia kabinki od Logaska też będą - kwestia czasu.
A Miru?
Ciekawe czy nauczył się już lutować i czyścić grot od lutownicy... tak, żeby nie wyglądał jak obiekt jego nocnych westchnień seksualnych...