Już miałem pisać, że ten Twój szybowiec to tylko w lewo skręca, ale nie - w prawo też raz skręcił
:D
No fajowo było. skrzydełko oblatane, skretowane, zanurkowane dziobem z kamerą w piachu... Otrzepane z piachu i dalej latane.
To był dobry pomysł.
Wszystko poustawiałem jak trzeba - teraz czas na zamontowanie stabilizacji. Nie jest krytycznie potrzebna, ale rzeczywiście w skrzydełku może dużo pomóc, żeby nie było tego buju-buju
Nooo i tego... Gaukę popsułem. Trzeba będzie sobie limity jakieś poustawiać na latanie FPV.
Mówili mi różni mądrzy ludzie, że latanie FPV odmóżdża i oducza latania.
Coś w tym jest. Cały sezon nie kretowałem Gauki.
Zacząłem latać FPV i trzy krety w ciągu tygodnia.
Jeden to głupstwo - nie całkiem udana autorotacja i złamany orczyk.
Drugi to kret, który nawet nie przerwał lotu - helik odbił się płasko od ziemii i poza przekoszonym i częściowo urwanym podwoziem nic więcej się nie stało.
Fart nieziemski bo w polu z muldami trafiłem akurat na górkę.
Wczoraj tego nieziemskiego warta zabrakło. Trafiłem w dołek i łópatami przeorałem trochę pola.
Straty: dwie łopaty, zebatka, trzy orczyki. Wału i szpindla jeszcze nie sprawdzałem. Poza tym raczej wszystko OK.