Przesympatyczny relaksujący wieczorek na Regułach.
Najpierw w trzecim locie skrzydełko zaczęło mi się jakoś dziwnie telepać na wietrze. Tak jakby od turbulencji... ale trochę za bardzo.
Wiedziałem czym to sie może skończyć, ale olałem temat i dolatałem pakiet do końca.
Miałem farta.
Po wylądowaniu zobaczyłem taki oto obrazek
Skrzydło do centropłata trzymało się na bagnecie i gdzieś tak połówce swojej powierzchni przekroju.
Nie dociskałem już tego farta bardziej, nie sprawdzałem kiedy się skończy
Wylatałem trzy pakiety Gauką w ramach poskrzydełkowego relaksu... A ponieważ zostały mi jeszcez trzy pakiety 3s2200 ze skrzydełka, postanowiłem sprawdzić czy i jak poleci na nich Gauka.
Poleciała.
Najwyższe obroty jakie byłem w stanie wyciągnąć były odrobinę niższe niż najniższy idle którego używam, więc wylatałem jakieś 6 minut kółek i ósemek... Bez przewracania na plecy, bo pakiet był niezamocowany - siedział sobie luzem w ramie i przed wysunięciem chroniła go tylko kabinka.
Potem przyjechał Young i w ramach pokretowego oblotu skrecił delikatnie swój żyrandol.
I znowu zero strat - tylko się niektóre rzeczy porozmontowywały, ale o tym może opowie więcej sam Young.
Tak czy siak, Regulski Duszek miał dziś wyjątkowo dobry nastrój.