PIGUŁKA - tu czytaj i pytaj jeśli jesteś nowy :)

Tu nauczymy Cię terminologii, pomożemy Ci wybrać zabawki, a potem je bezpiecznie uruchomić.
Awatar użytkownika
TomRar
Elita forum...
Posty: 681
Rejestracja: 17-07-2015
Lokalizacja: Tarnów
Podziękował: 39 razy
Podziękowano: 12 razy

Postautor: TomRar » 28 gru 2016, o 22:20

A ile to katastrof lotniczych (tych w realu) można było by uniknąć, gdyby przewoźnicy dbali o prawidłowe przeszkolenie swoich pilotów na symkach :) U nas to tylko rozwalone łopaty, głowica czy cały helik a tam? no właśnie :)
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 29 gru 2016, o 01:35

TomRar pisze:A ile to katastrof lotniczych (tych w realu) można było by uniknąć, gdyby przewoźnicy dbali o prawidłowe przeszkolenie swoich pilotów na symkach :) U nas to tylko rozwalone łopaty, głowica czy cały helik a tam? no właśnie :)


hmm ... Jakaś prawda w tym jest, ale widzę to też z innej strony. Różnica pomiędzy Naszym np. Phoenixem a realną chwilą tuż przed podjęciem nieuniknionej decyzji pchnięcia drąga gazu z nowym modelem na rozbiegu (bo od tej chwili już nie ma odwrotu, MUSISZ ogarnąć albo... będzie coś, o czym nie wolno wtedy myśleć) jest oczywista i wszystkim dobrze znana - adrenalina i widmo kompromitacji przed samym sobą, nie ma gdzie się przed tym schować ani uciec, ani tego ukryć, świadomość ewentualnej porażki będzie bezlitosna i dotkliwa. Dla bardziej ambitnych straty w modelu to przy tym pikuś.
Ale zwykle Tobie fizycznie nic się nie stanie i komuś innemu też nie. Cały czas stoisz na Matce Ziemi i właściwie nic Ci nie grozi. Ale mimo tego drżące i wilgotne rączki też wszyscy znamy.

Tam w górze bywa inaczej. Tam się często bardzo inaczej myśli-niemyśli, właściwie bywa, że jest się jakby innym człowiekiem. Podobno to dość szybko mija wraz nalotem godzin.

Mała jednosilnikowa Cessna, 300 metrów nad polami, lasami, drogami, drutami, rowami, nad tym całym dobrze znanym Twoim światem, który 20 minut temu zostawiłeś w dole. Pomykasz sobie 90 węzłów i ani myślisz, że może coś pójść nie tak. Nie masz ochoty się bać ani zwyczaju tego okazywać. Zresztą nie miałbyś komu - jesteś sam, po prawej stronie nie ma już Twojego instruktora. To Twój trzeci samodzielny lot po trasie, którą już znasz. Nawet to jakby przedbólowe rozbełtanie mózgu już mniej dokucza. Sen, nie sen ? Ja sam w samolocie ? Nie do wiary... Nie, nie sen, to się dzieje NAPRAWDĘ. Masz dosłownie to, czego chciałeś - Swoje własne życie w Swoich własnych rękach. I jeszcze trochę w rękach mechaników, którzy pracowali przy tej maszynie. Oni też są tylko lu... strzeliło, prychnęło, szarpnęło, silnik przepuścił parę taktów, znów strzał w wydechy, znów zanik ciągu, horyzont podskoczył ponad maskę, ale silnik zostawił nadzieję, nie zdechł całkiem, tylko teraz nierówno idzie i dygocze... Już patrzysz w dół, na prawo, na lewo, beznadzieja - las, grząskie pole, tam druty, z prawej bagniste rozlewisko Narwi, z lewej ruchliwa DK 61 ze słupami.. no nie, nie widzisz możliwości, tu nie ma gdzie. Wiesz, że jeśli stanie decha, to masz 25 sekund z czego 10 na procedury - kran paliwa, iskrowniki, transponder na 777... seven-seven : go to heaven... śmiałeś się z tego niedawno... może to jednak sen ?
Może by tak już zawołać... Nie, jak mu przejdzie, to będzie plama... ale jemu nie przechodzi, prycha i przerywa, masz już tylko 270 cennych metrów i coraz mniej czasu na decyzję... "...Nie zrzędż, umieraj jak lotnik..." Nie, to nie jest teraz śmieszne... Dwie mile na dwunastej miasteczko - Serock, K^#&A MAĆ, TYLKO NIE W LUDZI !!! I teraz już jak zimny automat - 777, niech sobie kaszle, wyciągasz trochę gaz - kurde, jakby lepiej - wąska droga przy ścianie lasu - TAM! Łagodny łuk z wytraceniem, jeb...ne krzaczory, szkoda skrzydła, chyba się zmieszczę kołami na tej dróżce... w mordę, mam od ch..ja paliwa, ciężkie są...
Ale maszyna posłusznie prostuje się z łuku i trafiasz dokładnie nad tę drogę, nie trzeba poprawiać... Kurde, krótka jest, jak się właduję w te badyle na końcu, to już na ziemi, zdążę prysnąć, zanim się coś zajara... Teraz krany i dobrze ją przydusić, żeby koła nie odskoczyły w kangura... i o kierunek zawalczyć jeszcze... 55 węzłów, jest ok., już... srrruuu !!! Miękkie dupnięcie, uciekła od razu w prawo, ale odruchem kontrujesz do prostej, leniwie prostuje i wtedy trzecie koło do ziemi i te pier...lone iskrowniki wyłączyć, ślisko jak skur...syn a badyle tuż-tuż, ja pier...lę, grube są... co to za łomoty z prawej ?! O K^%$WA, leci w prawo, heblem już można, kierunekdokońcaidupa ... jebut... CISZA... Sen, nie sen ? Nie, real, stoję... ŻYJĘ... Eeee, spoko...
Tylko czemu mi się tak rzygać chce ? I zimno jakoś...

Bo widzisz, tak sobie myślę, że symulator da bardzo dużo, ale nie żelazne jajca. A te trza mieć, jak się latać chce ;) .
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
TomRar
Elita forum...
Posty: 681
Rejestracja: 17-07-2015
Lokalizacja: Tarnów
Podziękował: 39 razy
Podziękowano: 12 razy

Postautor: TomRar » 30 gru 2016, o 11:23

Krecik, to Twoja autentyczna "przygoda"? Latasz na Cessnie?
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 30 gru 2016, o 13:53

To wydarzenie sprzed nastu lat. To był jakiś fatalny rok, tej wiosny po 8-miu (-?) poważnych incydentach lotniczych pomysłowy pan minister chciał zamknąć niebo nad W-wą, chyba chciał się wykazać władzą i niczym więcej. Wtedy Krzychu K., red. Naczelny PLAR odpisał mu "na łamach", żeby pozamykał najpierw ulice.
Jakieś trzy miesiące póżniej ta Cessna spłonęła na Trasie Toruńskiej po awarii napędu [*] [*].
Widać nie mam takich, jakich nie da symulator, bo odpuściłem sobie wcześniej, po kolejnych kłopotach w powietrzu na niedługo przed egzaminem. I tak nie zostałem pilotem :( ...
Eeech, długo by rozprawiać ... Może co komu pisane ? hmm

Kuśwa, nie ma roku, żeby coś... W tym znowu, [*] [*] , niedaleko mnie. W bardzo dziwny sposób :?:
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 gru 2016, o 15:57

Skoro to ma być piguła dla nowicjuszy, to celem przetestowania wytrzymałości swoich jajec i wyobraźni przed dalszą drogą w tym hobby, polecałbym stanąć obok któregoś z wymiataczy z 600'tą najmarniej... I wytrzymać ten pokaz od startu do lądowania :-) IMO brak refleksji po takim przeżyciu nie świadczy o żelaznych jajcach, lecz o braku wyobraźni, która jest w tym przypadku bardzo cenną i pożądaną cechą. To czym się zajmujemy i loty prawdziwą maszyną to dwa różne światy, raczej nie powinno się ich mieszać... hmm
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
hantom
Stały bywalec...
Posty: 176
Rejestracja: 07-05-2012
Lokalizacja: Konstancin
Podziękował: 7 razy
Podziękowano: 6 razy

Postautor: hantom » 30 gru 2016, o 16:26

Artja pisze:...polecałbym stanąć obok któregoś z wymiataczy z 600'tą najmarniej... I wytrzymać ten pokaz od startu do lądowania :-) IMO brak refleksji po takim przeżyciu nie świadczy o żelaznych jajcach, lecz o braku wyobraźni, która jest w tym przypadku bardzo cenną i pożądaną cechą. To czym się zajmujemy i loty prawdziwą maszyną to dwa różne światy, raczej nie powinno się ich mieszać... hmm


Jeśli przy tym kogoś furkot łopat przy ostrzejszych figurach nie oczaruje i nie zahipnotyzuje to znaczy że te hobby nie dla niego :D
Prosiak z gatunku miniaczego
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 30 gru 2016, o 17:38

Zgadzam się z przedmówcami zupełnie. Poniższego nie odnoszę do nikogo konkretnego - to do kandydata na nowicjusza ;)

Tak, duże i te małe to dwa różne światy i nie należy ich mieszać. Mają jednak pewien istotny wspólny mianownik : Ciebie samego właśnie ;) . Nie próbując utożsamiać tych dwóch światów, można znależć podobieństwa ich "klimatów", zogniskowane na Tobie :

- i duże i małe to szybki kurs pokory, tylko cena tej nauki różna i skala trochę też. Może zaboleć :glaszcz: , ale leczy szybko i skutecznie także z tego, o czym nie wiesz, że masz problem z tym właśnie

- jeżeli kasa była dotąd dla Ciebie number one & this only i szpanowałeś furą za 500k, trendowymi ciuchami i zachowaniem pozorów, to przyjmij do wiadomości drogi Nieznany Kolego, że ani tam ani tu małości ptaszka nie ukryjesz. Masz szanse na powiększenie go, ale w zupełnie inny sposób, niż to sobie wyobrażasz

- jeśli słowa WYTRWAŁOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ, PRACA (także nad sobą samym), STANOWCZOŚĆ, KONSEKWENCJA, UCZENIE SIĘ (także to na własnych błędach), CZYTANIE (ze zrozumieniem) obrzydzają Cię, to właśnie tracisz czas - pomyliłeś adresy

- jeżeli na widok i dżwięki uruchamianego właśnie turbinowego śmigłowca doznajesz nowego, nieznanego powszechnie rodzaju orgazmu lub przynajmniej masz ciary i nie ptrafisz oderwać oczu od rozpędzającego się wirnika (a zwłaszcza głowicy), to może dobrze trafiłeś w to miejsce. Jeśli fascynują Cię przy tym zębate kółka, dżwigienki, wałki, silniki, przegubiki, cięgiełka, śmigiełka, śrubki i to wszystko z osobna albo razem w ruchu, to dobrze trafiłeś. Jeżeli nie potrafisz przy tym nie popatrzeć do góry, gdy tam coś zawarczy, zabzyczy, zaświszcze, zaryczy lub zagrzmi - to możesz już tylko żałować, że trafiłeś tu tak póżno, ale to nie szkodzi. Lepiej, niż wcale ;)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
MASA
Lider forum...
Posty: 2050
Rejestracja: 01-08-2014
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 34 razy
Podziękowano: 60 razy
Kontaktowanie:

Postautor: MASA » 30 gru 2016, o 21:50

Trochę ogólniki wrzucacie - które mogą tez zniechęcać
... znam pilotów RC którzy latają bardzo dobrze ale nienawidzą dłubania i konfiguracji sprzętu i jestem daleki od sugestii:
że jeśli bawi ich wyłącznie latanie fajną zabawka RC - to mijają się z powołaniem ...
FireBall
G380
T470LM
GH425
G570
G770
Brain1-2, BeastX Plus, DX8, DX9 DSMX
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 gru 2016, o 22:04

Tak, nie da się ukryć, że ten wspólny mianownik czasem daje wielkiego plusa kiedy przechodzi się z dużego lotnictwa na małe. Szczególnie gdy lubi się coś podłubać przy modelu i korzysta się z wiedzy technicznej z łatwością rozwiązując problemy, których przeciętny modelarz nawet nie dostrzega, albo je omija stosując półśrodki. Ale znowuż z drugiej strony, modele w powietrzu robią manewry o jakich piloci 1:1 boją się nawet śnić ;-) Pętla helikiem ooo... hohooo... paaanie... krata Red Bulla to na pewno było mało żeby tego dokonać IRL. Można sobie wyobrazić jakie kagańce na psychice może nałożyć takie doświadczenie wyniesione z prawdziwych lotów żywcem przeniesione na modele. Tak więc, ogólnie zgodzę się, że "wspólnym mianownikiem" jesteśmy my sami, tyle że na tym "mianowniku" nie da się wykonać "dodawania". I bardzo dobrze, bo chyba bym ocipiał jakby Kowal żądał checklisty przed każdym startem, albo zaczął sprawdzać karty pokładowe... No chyba że przyprowadzi ze sobą jakieś fajne stewardziuszki :-D

Edyta
@Masa, to już było przerabiane kilka razy pod hasłem "kto to jest modelarz" ;-) Przecież nie padło stwierdzenie odmawiające prawa do radochy "użytkownikom". Wręcz przeciwnie, wskazane jest, że w przeciwieństwie do dużego lotnictwa - tu MOŻNA dłubać, i nikt za to nie zabierze "licencji" na używanie. No może czasem jakąś gwarancję szlag trafi, ale to już inna bajka
Ostatnio zmieniony 30 gru 2016, o 22:12 przez Artja, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3708
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 30 gru 2016, o 22:08

Artja pisze:chyba bym ocipiał jakby Kowal żądał checklisty przed każdym startem, albo zaczął sprawdzać karty pokładowe...

Bardzo podoba się ten pomysł... Muszę sobie zrobić checklisty startowe... Pisane!


Wysłane z Yotafona by TT...
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 gru 2016, o 22:15

Ramotny pisze:Bardzo podoba się ten pomysł... Muszę sobie zrobić checklisty startowe... Pisane!

W aplikacji Droneplanner na androida jest taka checklista. Jeszcze tego nie sprawdzałem, ale tam jest chyba tak zrobione, że nie uzbroi się silników póki cała lista nie będzie "odptaszkowana"
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 30 gru 2016, o 23:14

Artja pisze:
Ramotny pisze:Bardzo podoba się ten pomysł... Muszę sobie zrobić checklisty startowe... Pisane!

W aplikacji Droneplanner na androida jest taka checklista. Jeszcze tego nie sprawdzałem, ale tam jest chyba tak zrobione, że nie uzbroi się silników póki cała lista nie będzie "odptaszkowana"

Zaraz mnie pewnie ktoś pogoni stąd i tyle :? ...
Niepokoi mnie, może jako człowieka starej daty, jakieś dziwne przeczucie czy też czarna wizja, że niedługo bez Androida, smartka czy tabletu to nie da się polatać zwyczajnie niczym. Nie mam nic przeciwko pożytkom z tych wszystkich cudności i doceniam je, sam jestem elektronikiem ale co jakiś czas odzywa mi się dzwonek ostrzegawczy, aby nie powierzać bez reszty swoich spraw, losu i siebie całego jakiemuś prockowi. Obserwowałem dopiero co niezły osobisty Sajgon sąsiadki, której smartfon zgubił wszystko z pamięci, z kolekcją ulubionych zdjęć, adresami itd. No rozpacz po prostu :cry:
Więc kontrolę przedstartową robię z pamięci, zresztą mam dość proste modele, kilka-kilkanaście powiązanych z natury rzeczy dla ułatwienia czynności i już.

Czy to prawda, że organ nie pracujący obumiera ? hmm
Kiedyś wszystkie nr. tel. znajomych i klientów (sporo tego było!) pamiętałem, dziś nawet jednej dziesiątej już nie. Skleroza czy efekt wygodnictwa umysłowego ?
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Artja
Garage Manager
Posty: 5055
Rejestracja: 21-10-2013
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 271 razy
Podziękowano: 474 razy

Postautor: Artja » 30 gru 2016, o 23:46

omcKrecik pisze:Niepokoi mnie, może jako człowieka starej daty, jakieś dziwne przeczucie czy też czarna wizja, że niedługo bez Androida, smartka czy tabletu to nie da się polatać zwyczajnie niczym.

To raczej kwestia narzędzi użytych do sprzętu którym się bawię. Akurat checklista w sofcie droidplanner'a to tylko wodotrysk, a nie sens istnienia. W przypadku bardziej zaawansowanych kontrolerów skorzystanie z komputera do ich konfiguracji niestety jest koniecznością. Smarkfon wprowadza li tylko udogodnienie gabarytowe, ale często za cenę ograniczeń funkcjonalnych samego oprogramowania. W helikach podobnie - ustawienie np Braina wymaga kompa lub czegoś z Androidem. Takie czasy, taki sprzęt, oczywiście można z niego nie korzystać i zostać przy flybarze :-)

omcKrecik pisze:Nie mam nic przeciwko pożytkom z tych wszystkich cudności i doceniam je, sam jestem elektronikiem ale co jakiś czas odzywa mi się dzwonek ostrzegawczy, aby nie powierzać bez reszty swoich spraw, losu i siebie całego jakiemuś prockowi.
Obserwowałem dopiero co niezły osobisty Sajgon sąsiadki, której smartfon zgubił wszystko z pamięci, z kolekcją ulubionych zdjęć, adresami itd. No rozpacz po prostu :cry:

To już są kwestie subiektywne na poziomie usera. Zdrowy chłopski rozum na ogół wystarczy żeby się z tym ogarnąć, można przewidzieć niektóre scenariusze i odpowiednio dopasować poziom zaufania do takiego czy innego nośnika danych. No cóż, sąsiadce można jedynie współczuć i przy pierwszej okazji sprezentować jakiś kapownik :-)

omcKrecik pisze:Czy to prawda, że organ nie pracujący obumiera ? hmm

Raczej mutuje... mutuje... do postaci szczątkowej :grin2: Z tekstu poniżej domniemywam, że anatomicznie masz na myśli komórki pamięci :mrgreen:

omcKrecik pisze:Kiedyś wszystkie nr. tel. znajomych i klientów (sporo tego było!) pamiętałem, dziś nawet jednej dziesiątej już nie. Skleroza czy efekt wygodnictwa umysłowego ?

Eee... to będzie korytarzem prosto, i drugie drzwi po lewej - siostra Kulanka i doktor Wycior już czekają :mrgreen:
Pozdrawiam,
Jacek
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 31 gru 2016, o 00:55

:lol:
Chory bym był, gdybym nie chciał założyć Mikado albo Braina i popatrzeć na mój nowy żyrandol, łyknąwszy w tym czasie tymbarka ;). Nawet do parapeta chcę i zbieram kaskę, korzyść jest bezdyskusyjna, one są duuużo szybsze niż ja i wiatr już mi nie zamknie lotniska tak łatwo.
Ale helika z samym tylko flybarem sobie zostawię, żeby nie zapomnieć, jak to się dawniej robiło. Zresztą... przecież można "pstryk" i teraz pokaż, że jeszcze potrafisz :?
Wiesz, zawsze zostają jakieś sentymenty do tych daaawno temu stawianych pierwszych słodkich kroków ;)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
MASA
Lider forum...
Posty: 2050
Rejestracja: 01-08-2014
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 34 razy
Podziękowano: 60 razy
Kontaktowanie:

Postautor: MASA » 3 sty 2017, o 12:09

Artja pisze:Edyta
@Masa, to już było przerabiane kilka razy pod hasłem "kto to jest modelarz" ;-) Przecież nie padło stwierdzenie odmawiające prawa do radochy "użytkownikom". Wręcz przeciwnie, wskazane jest, że w przeciwieństwie do dużego lotnictwa - tu MOŻNA dłubać, i nikt za to nie zabierze "licencji" na używanie. No może czasem jakąś gwarancję szlag trafi, ale to już inna bajka


mnie się rozchodzi o to że - jeśli słowa WYTRWAŁOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ, PRACA (także nad sobą samym), STANOWCZOŚĆ, KONSEKWENCJA, UCZENIE SIĘ (także to na własnych błędach), CZYTANIE (ze zrozumieniem) obrzydzają Cię, to właśnie tracisz czas - pomyliłeś adresy

bo ja na przykład wytrwały i cierpliwy nie jestem ... i wielu innych tez nie
a co więcej uważam że nie są to cechy konieczne do tego żeby nie mylić adresu

a pisałem że to ogólnik - dlatego że jest to ogólne stwierdzenie napisane tylko po to żeby niby było wysublimowanie bo każdy musi sobie sam na to odpowiedzieć czy taki jest

tylko tyle
FireBall
G380
T470LM
GH425
G570
G770
Brain1-2, BeastX Plus, DX8, DX9 DSMX
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 3 sty 2017, o 15:06

MASA pisze:
mnie się rozchodzi o to że - jeśli słowa WYTRWAŁOŚĆ, CIERPLIWOŚĆ, PRACA (także nad sobą samym), STANOWCZOŚĆ, KONSEKWENCJA, UCZENIE SIĘ (także to na własnych błędach), CZYTANIE (ze zrozumieniem) obrzydzają Cię, to właśnie tracisz czas - pomyliłeś adresy

bo ja na przykład wytrwały i cierpliwy nie jestem ... i wielu innych tez nie
a co więcej uważam że nie są to cechy konieczne do tego żeby nie mylić adresu

a pisałem że to ogólnik - dlatego że jest to ogólne stwierdzenie napisane tylko po to żeby niby było wysublimowanie bo każdy musi sobie sam na to odpowiedzieć czy taki jest

tylko tyle


Jeżeli nauczyłeś się latać czymkolwiek, a zwłaszcza zdalnie sterowanym modelem śmigłowca*, zaliczyłeś choć jednego kreta, po którym sam naprawiłeś sprzęt i latałeś dalej świadomy zagrożeń, to IMO jesteś posiadaczem w/w cech.
A na starcie nie trzeba ich mieć w dostatku, wystarczy się nimi nie brzydzić i jakieś szanse na rozwój wtedy są.

*- tak brzmi poważniej, niż "rc helikiem" ;)
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3708
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 3 sty 2017, o 16:41

Wiele osób zaczęło od laickiej fascynacji "lataczem" a potem dość szybko"wsiąkło" w mniej lub bardziej zaawansowane modelarstwo. Niemniej pewne minimum cierpliwości trzeba mieć jak zresztą chyba w każdej dziedzinie.

Wysłane z Yotafona by TT...
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
MASA
Lider forum...
Posty: 2050
Rejestracja: 01-08-2014
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 34 razy
Podziękowano: 60 razy
Kontaktowanie:

Postautor: MASA » 3 sty 2017, o 17:35

Prawdę piszecie aczkolwiek historia zna przypadki że od razu na całego przyniosło szybciej to co moje trzy lata tułaczki...
doświadczenie i nauka którą w ten sposób otrzymałem nie jest bez cenna ... bo ...kosztuje czas
ja po prostu rozumiem tych którzy chcieli by go nie tracić .. ..
ale to wstęp do innego watku
FireBall
G380
T470LM
GH425
G570
G770
Brain1-2, BeastX Plus, DX8, DX9 DSMX
Awatar użytkownika
Marecki
Stały bywalec...
Posty: 217
Rejestracja: 25-09-2015
Lokalizacja: Poznań
Podziękował: 5 razy
Podziękowano: 12 razy

Postautor: Marecki » 3 sty 2017, o 20:19

Odnośnie cierpliwości w modelarstwie.
Zajmowałem się kiedyś budową historycznych modeli żaglowców w drewnie.
Jeden model budowało się od 1-5 lat.
Tam to dopiero trzeba się było wykazać cierpliwością :mrgreen:
Pozdrawiam
Marek
-----
MJX F645, V977, T-Rex 450 Pro DFC, G380, DX8, Runner 250 PRO, F215
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 3 sty 2017, o 21:25

Marecki pisze:Odnośnie cierpliwości w modelarstwie.
Zajmowałem się kiedyś budową historycznych modeli żaglowców w drewnie.
Jeden model budowało się od 1-5 lat.
Tam to dopiero trzeba się było wykazać cierpliwością :mrgreen:


Dobry przykład stricte modelarstwa :approve: :nw:
Etymologia coś podpowiada : wychodzi na to, że cierpliwość to zdolność akceptacji cierpienia :?: :!:
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...

Wróć do „Jak zacząć fascynującą przygodę”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości