donia pisze:Ja bym dodał odtłuszczenie gwintów wewnętrznych przed klejeniem śrub.
Ja po alignie, gdzie nie użyłem ani razu spirytusu w 450 i 550 (nic się nie odkręciło) żyłem w błogiej nieświadomości, do momentu jakby mi sie X3 omal nie rozprysnęło z powodu jak sie okazało bardzo tłustych gwintów w szpindlu.. W Goblinie już wymoczyłem co sie dało w spitytusie
).
Moglbys Donia rozwinac temat odtluszczania tych gwintow?
Skad wiesz ze to akurat z powodu zatluszczonego gwintu X3 omal nie rozprysnela Ci sie w locie?
Generalnie czytajac spotkalem sie z dwiema opiniami:
1. Nalezy odtluszczac gwinty
2. Dobry klej bedzie trzymal, a kiepski pusci, nie zaleznie od tego czy sruba byla odtluszcana czy nie (no powiedzmy o ile nie bedzie poprostu wsadzona w tawot przed skreceniem).
Kiedys odtluszczalem gwinty, ale potem przestalem.
Zdarzalo mi sie wyciagac z woreczka tluste szpindle i sruby do nich.
Nie odtluszczalem ich. Kleilem skrecalem i latalem.
Nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby szpindel puscil (tfu tfu), ale to jeszcze nic: nigdy nie zdarzylo mi sie, zeby szpindel odkrecal sie jakos lekko albo cos takiego.
Moze mam szczescie... Natomiast ... zastanawia mnie tak naprawde jedna rzecz: czy klej do srub nie ma w sobie (albo nei powinien miec) takiej wlasciwosci, ze jakos wiaze tluszcz czy tam w inny sposob sobei z nim radzi?
No bo dla odmiany jak mi kiedys wplynelo troche kleju w lozysko, ktore, owszem, bylo nasmarowane, czy w slizgacz ogonowy to myslalem, ze tego nie doczyszcze... nie moglem ruszyc!
Uzywam niebieskiego Jokera.
Wczesniej uzywalem niebieskiego Pelikana - dzialaja bardzo podobnie jesli nie tak samo.
wojtekr pisze:Jak się nie macha drogami to i tak jest sygnał PWM
Jest, ale sie nie zmienia i to wlasnie to wykrywa LPA.
Ja we wszystkich samolotach mam takiego:
https://www.hobbyking.com/hobbyking/sto ... inder.htmlNie jest idealne, bo piszczy dzwiekiem ciaglym (moze byc gorzej to uslyszec niz dzwiek przerywany), ale jest glosne i dzialanie na zanik sterowania (zmian) PWM wykrywa idealnie, rowno po minucie, wystarczy machnac drazkiem i milknie.
To co ma Artja i co piszczy caly czas nadajac sygnal SOS, nie zagrzaloby u mnie nawet pol minuty