U mnie docieranie ze śmigłem wyglądało następująco: (Silnik OS Hyper 50)
Po uruchomieniu silnika odkręciłem dość sporo iglicę od wysokich obrotów aby pracował na przelaniu. Śruba od wchodzenia na obroty może być pośrodku, tak jak zaleca producent. Następnie gaz na full i tak trzymając zaczynałem skręcać iglicę aby rosły obroty i temperatura. Na początku dochodziłem do ok. 80 stopni C i trzymałem na wyższych obrotach przez kilkanaście- kilkadziesiąt sekund. Następnie odkręcałem iglicę, aby silnik się schłodził i odpoczął. Przepustnica cały czas na full. I znowu skręcenie iglicy- wzrost prędkości obr. i temp. Ze zbiornika na zbiornik okresy pracy na wyższych obrotach i wyższej temp. były coraz dłuższe i stopniowo podnosiłem temp., tak, że pod koniec statycznego docierania dochodziłem do 110-115 stopni. Wypaliłem tak o ile pamiętam około 2,5 litra, a drugie 2,5 z baniaczka już w locie, bez katowania i szarpania oczywiście, na lekkim przelaniu.
Co istotne, do docierania użyłem paliwa z niską zawartością nitro i oleju syntetycznego. Dolałem do niego oleju rycynowego, aby w sumie było ok. 20% oleju w paliwie. Nie ma czym się martwić, w takich warunkach rycyna nie zostawia nagaru, a przyspiesza proces docierania- jako olej mineralny.
Docieranie na paliwie z olejem syntetycznym ze względu na mniejsze tarcie nie jest wskazane i było to napisane grubym drukiem w instrukcji od helikowej Webry. Zresztą w motoryzacji jest podobnie. Np. nowe motocykle mają zalany minerał, potem zmienia się na półsyntetyk i w końcu na syntetyk jeśli klient sobie życzy.
Patrząc na zdjęcia tłoka od 105-tki wygląda to masakrycznie. Spore zatarcie na połowie obwodu tłoka. Jeżeli temperatura była w normie to może być jeszcze kwestia ilości oleju w paliwie, a potrafią na tym oszukiwać. W końcu to po nitro najdroższy składnik paliwa. Ja się tak naciąłem w zeszłym roku i też prawie zniszczyłem świeżo dotarty (albo i jeszcze nie) silnik na syfiastym paliwie meccamo. Trafiła się bańka, w której było ok. 12% zamiast 16% oleju. W dodatku w metanolu było też sporo wody, więc i rdza się wdała. Na szczęście dało się opanować sytuację.
Na jakim paliwie nastąpiła awaria, coś pamiętam że latasz na Rapiconie. Ja zakupiłem na jesieni jedną bańkę, ale jeszcze jej nie napocząłem
Mam nadzieję, że nie będzie problemów, choć pewnie odparuję sobie próbkę paliwa w słoiku i zobaczymy ile oleju zostanie.
Edit: przypomniało mi się jeszcze jedno- luz na zamku pierścienia. W sumie części w OS-ach są świetnie wykonane, ale jeżeli luz był zbyt mały albo go nie było, to mógł złapać przycierkę najpierw pierścień a potem tłok. Z drugiej strony jeżeli silnik był nowy, to dziwne by było, żeby rozbierać nowy silnik i go sprawdzać. W końcu to niby japońska firma a nie chińska