No dobra, zleceń co prawda jeszcze nie pokończyłem, ale ogarnąłem się z robotą na tyle, że mogę sobie pozwolić powoli na modelartswo. Tym bardziej, że uczuliłem kontraktorów, że idzie sezon, i niech się nastawiają, że robota może iść nieco wolniej ;-)
No więc dzisiaj zabrałem się za RS4, i wrzucam parę fotek z postępu prac:
20240309_164046.jpg
20240309_164059.jpg
20240309_170342.jpg
20240309_170345.jpg
20240309_170506.jpg
20240309_172438.jpg
20240309_172451.jpg
20240309_183726.jpg
20240309_190121.jpg
Chciałem dojść przynajmniej do momentu, w którym jest podwozie i można już założyć kabinkę i wsadzić rurę. Żeby po prostu zobaczyć jaka to będzie wielkość.
No i wychodzi fajnie - RS4 jest sporo większy od Tarota 450. Poniżej porównanie wielkości z 450 i Gaui X5:
20240309_185956.jpg
20240309_190001.jpg
Poniżej kilka wstępnych spostrzeżeń (nie jaram się i nie stałem się fanbojem, ale to pierwszy od paru lat model, który składam w 100% z nowego fabrycznego kita i jednak trochę pozytywnych emocji się udziela), część na plus, część neutralna, część na lekki minus:
- wszystko pasuje do siebie jak w japońskich autach, zero luzów ale też nic "na siłę"
- osłonki silnika pasują idealnie i wyglądają bajecznie (idealnie dopasowany kolor) - aż dziw, że GOOSKY nie dodaje ich po prostu w kicie z adnotacją, że są opcjonalne (a tak to jest to taki swego rodzaju element "tuningowy", za który trzeba dodatkowo dopłacić)
- śrubek na razie dali z tego co widzę "na styk". Na razie nigdzie mi nie brakło, ale jednak to miła praktyka żeby był lekki nadmiar (czasem coś upadnie, zaginie w odmętach folijek itp.). Śrubki bardzo dokładnie opisane w instrukcji, ale już w torebeczkach niezbyt (zwykle są wymieszane, albo oklejone numerem zbiorczym np. że to śrubki od ramy itp.); mimo to nie ma większego problemu z identyfikacją która jest która
- praktycznie wszędzie są używane śrubki M2.5 (te, które mają łepki na mały imbus - oznaczany jako 1.5) - wyglądają solidnie, ale prawie zawsze gdy śrubkom obrabiał się łepek - to był zwykle właśnie ten rozmiar. Mam tu trochę złe przeczucia, ale z drugiej strony: mam też nadzieję, że nie będzie trzeba zbyt szybko nic rozkręcać, a poza tym śrubki zwykle są dość daleko odsunięte od innych elementów - więc jak któraś się zapiecze o obrobi - to powinno się w miarę dać to ogarnąć bez uszkadzania masy rzeczy dookoła.
- wersja damperów, którą dostałem fizycznie, różni się od tego co jest w instrukcji (i od tego co na razie znalazłem w tutorialach online). Zakładam, że to jest nieco bardziej dopracowana wersja (bo te dampery są nieco szersze, bardziej cylindryczne a nie jako zwykłe oringi, i ciaśniej siedzą, i zamiast podkładek są takie plastikowe wkładki, które wystają też kawałek poza hub), ale trochę martwi mnie ten system, że zamiast klasycznego układu hub - damper - podkładka - okucie jest coś w rodzaju hub - damper - plastikowy element wchodzący trochę w damper i trochę wystający poza hub robiąc za podkładkę - okucie ;-) Ale to zmartwienie zapewne wynika z moich archaicznych przyzwyczajeń i braku kontaktu z nowszymi konstrukcjami przez bezmała 10 lat, więc nie nastawiam się negatywnie - zobaczymy co będzie
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.