Parapety - sztuka pilotażu

Bo każdy ma samolot, ale nie każdy się przyznaje...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 14 sie 2019, o 01:49

Dawno dawno temu, w poprzedniej galaktyce istniał taki temat: Jak poprawnie wykonać zakręt samolotem.
Nie wiem czy dosłownie, ale pamiętam wątek, tylko nie wiele więcej.
W czasie kiedy go czytałem byłem już gość - potrafiłem wystartować i wylądować samolotem tak, że po lądowaniu nadawał się do kolejnego startu.
To było coś :dance: :dance:

No ale czas leci, i dziś na popołudniowej przelotce DogFighterem dotarło do mnie, że tak naprawdę to nie umiem robić ... takich zwykłych, prostych, ładnych, poprawnych skrętów.
I mam z tym problem, bo ważne jest dla mnie, żeby samolot leciał ładnie, a nie tylko skutecznie.
Może to fakt, że akurat dziś latałem własnie dogFighterem, który jest chyba najklasyczniejszym z klasycznych przykładów dolnopłata, a te pilotuje się dość specyficznie.
... A może ładna niemal flautowa pogoda, która sprawiła, że zacząłem zwracać na to uwagę...

Prawie w każdym skręcie samolot ześlizgiwał mi się na ogon (takie wystawianie nosa na zewnątrz zakrętu, nie zbyt groźne, ale brzydkie zachowanie samolotu w zakręcie, będące skutkiem lekkiej niestateczności kierunkowej, albo ... właśnie nieużywania odpowiednio steru kierunku)
Kiedy to zauważyłem - zacząłem używać mocniej steru kierunku.
Ostatecznie doszedłem do miejsca w którym skręty wykonuję tak naprawdę TYLKO sterem kierunku - lotkami jedynie pilnuje przechylenia - żeby nie było za duże ani za małe.
...
Ale to przecież nie wszystko.
Bo jest jeszcze gaz i ster wysokości.
Kiedy tak właściwie powinno się dodawać gazu i kiedy zaciągać SW? Po rozpoczęciu skrętu, czy przed?
Pozwolić samolotowi najpierw lekko zanurkować i potem to skorygować, czy starać się wykonywać skręt możliwie jak najbardziej płasko, czy może wręcz przeciwnie - wznieść się nieco przed rozpoczęciem skrętu (żeby potem mieć z czego opadać na wysokość docelową po skręcie) ?

Jak to powinno wyglądać?
Tak, żeby to wyglądało ładnie. Żeby było widać, że tym samolotem nie lata byle leszcz tylko ktoś kto cokolwiek o tym całym latającym pierdolniku ma pojęcia...

Wiem, że Gmeracz pewnie mnie nie lubi bo ciągle się z nim kłócę...
... ale pamiętam jak to właśnie ON, pomagał mi (właśnie jeszcze w starej galaktyce) w moich pierwszych przepychankach i potyczkach z samolotami... Miałem problem z samolotem który ktoś mi polecił jako model dla początkującego, a to był mega szybki motoszybowiec (dziś już nie produkowany i chyba ciężko dostępny a szkoda, bo chętnie bym nim sobie polatał, nazywał się chyba TW-742 czy jakoś tak, był taką dziwaczną konstrukcją z plastikowym kadłubem, piankowymi skrzydłami i drewnianym dźwigarem, silnik szczotkowy i akumulator NiMH - do tego radio 27MHz i ręce leszcza - gotowa recepta na pasmo katastrof, które model znosił bardzo dzielnie, ale ostatecznie poszedł do żyda - kogoś kto mieszkał dalej od dużego miasta, żeby mu chociaż taksówkarze swoimi CB Radiami nie przejmowali kontroli nad modelem...
To było dawno, ale taaaak jest, pamiętam to Gmeracz ;)
Ja wszystko pamiętam.
Pamiętam jaki wykład mi wtedy walnąłeś do spółki z Ramotnym i jeszcze kilkoma wyjadaczami.
Pamiętam ile czasu zajęło mi przyswajanie potężnej ilości wiedzy i sposobu rozumowania fizyki lotu płatowca, zawartej w kilku prostych zdaniach.
Wszystko pamiętam.
I dziś, kiedy już jestem taki mądry, tak dużo umiem, nagle okazuje się, że chyba nie umiem zrobić po prostu poprawnego zakrętu samolotem...


... więc może się Gmeracz nad leszczem zlituje i coś podpowie... :piwo:

No a jak nie Gmeracz to ktokolwiek inny - kto się czuje na siłach :D:D
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 14 sie 2019, o 06:21

Ja się nie znam, ale kiedyś więcej latałem samolotami i mam jedno spostrzeżenie... Sterowanie naszymi modelami (w sensie piankami, maluchami, gównolotami- bo porządne i większe modele już nie) ma się nijak do tego jak steruje się samolotami (choć wuja wiem jak się steruje samolotami ).

Czasami bawiłem się w takie latanie "prawdziwo-samolotowe", czyli takie gdzie model swoim zachowaniem bardziej przypominał bardziej większych braci niż pijaną muchę. Da się, ale często ruchy sterów i lotek, które musiałem wykonywać żeby uzyskać ładny efekt były co najmniej dziwne. Albo dziwaczna dysproporcja lotek do sterów albo nawet używanie którychś z nich w przeciwnym kierunku niż nakazywała by tego logika (tak wnioskuje czując jakie straty na prędkości odczuwałem - na co nie pozwoliłaby se żadna lotnicza korpo).

Na pewno do takiego latania polecam coś większego. Już nawet moja Czesia (chyba 160cm) dawała się ujeżdżać w ten sposób o wiele łatwiej.

A z takiego prawie makietowego latanka najbardziej lubię starty i lądowania (dłuższy rozbieg przy starcie, dłuższy równy lot przy ziemi podczas lądowania) - dają fajny efekt i klimat.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 14 sie 2019, o 10:22

miruuu pisze:Ja się nie znam, ale kiedyś więcej latałem samolotami i mam jedno spostrzeżenie... Sterowanie naszymi modelami (w sensie piankami, maluchami, gównolotami- bo porządne i większe modele już nie) ma się nijak do tego jak steruje się samolotami (choć wuja wiem jak się steruje samolotami ).


hmm hmm No to ciekawe, bo ja, mając kilka okazji latać prawdziwymi samolotami (i pilotować je) nie natknąłem się na nic, czego bym nie mógł przełożyć ze sterowania modelem do prawdziwego samolotu (poza szybkościami reakcji rzecz jasna).

miruuu pisze:Czasami bawiłem się w takie latanie "prawdziwo-samolotowe", czyli takie gdzie model swoim zachowaniem bardziej przypominał bardziej większych braci niż pijaną muchę. Da się, ale często ruchy sterów i lotek, które musiałem wykonywać żeby uzyskać ładny efekt były co najmniej dziwne. Albo dziwaczna dysproporcja lotek do sterów albo nawet używanie którychś z nich w przeciwnym kierunku niż nakazywała by tego logika (tak wnioskuje czując jakie straty na prędkości odczuwałem - na co nie pozwoliłaby se żadna lotnicza korpo).


No to tutaj widzę miejsce na potecjalnie dwie rzeczy:
1. w samolocie jest coś krzywe. Wytrymujesz tak, że leci prosto, ale jak zaczynasz sterować - robią się jaja.
2. mówisz o używaniu steru kierunku w dolnopłacie. Była to jedna z pierwszych rzeczy o których pisałem o tu:
viewtopic.php?f=97&t=8969
Czyli proszę się zrelaksować i przyzwyczaić - tak ma być..

miruuu pisze:Na pewno do takiego latania polecam coś większego. Już nawet moja Czesia (chyba 160cm) dawała się ujeżdżać w ten sposób o wiele łatwiej.


Im większy samolot, tym po pierwsze ładniej, naturalniej, wolniej reaguje na stery, po drugie jest odporniejszy na podmuchy wiatru - tak.
Ale problem u mnie nie jest w zachowaniu się modelu w powietrzu tylko w takim dylemacie jak powinienem chcieć żęby on się zachował.
Przeczytałem kilka jakichś tam książek z opowiadaniami lotniczymi i choćby taki dylemat jak własnie zaciąganie SW przy skręcie: najpierw SW, potem skręt czy odwrotnie??
Jedni mówią tak, inni mówią tak...
W sumie jak latałem AT-2 na Bemowie, to instruktor nic nie mówił o zaciąganiu SW przed skrętem, a jak robiłem skręt i zaciągałem SW dopiero w reakcji na opadanie nosa samolotu to mnie pochwalił, że tak właśnie trzeba.
inna sprawa, że nogami jakoś mi sterowanie nie szło - może dlatego, że bardziej jestem przyzwyczajony mieć tę cześć sterów pod lewym kciukiem ;)




miruuu pisze:A z takiego prawie makietowego latanka najbardziej lubię starty i lądowania (dłuższy rozbieg przy starcie, dłuższy równy lot przy ziemi podczas lądowania) - dają fajny efekt i klimat.


Prawda.
Krzywe, brzydkie lądowanie potrafi spierdolić całą radość z lotu.
Brzydkie lądowanie - cały lot do dupy.
Awatar użytkownika
gcze
Elita forum...
Posty: 927
Rejestracja: 18-01-2019
Lokalizacja: Gdańsk
Podziękował: 145 razy
Podziękowano: 31 razy

Postautor: gcze » 14 sie 2019, o 10:42

Główna różnica jest taka, że prawdziwym samolotem nie wykonuje się zakrętu za pomocą steru kierunku, w rc to funflyem nawet zrobisz bokiem pętlę na sterze kierunku.
Bawiłem się tylko symulatorami ale ponoć dobrymi ;-)
http://calypteaviation.com/jak-samolot-zakreca/ Niestety w rc brak podstawowego przyrządu, czyli chyłomierza, więc trzeba by jakoś na oko.
Zakręt skoordynowany, nazwa stąd, że starasz się to wykonywać możliwie jednocześnie, nie przed czy po. Oczywiście prawidłowo cały czas utrzymujesz stałą wysokość lub prędkość wznoszenia podczas wykonywania tego manewru.
XK K110 | T-REX 250 | Mini Titan | X360 | Trex 600n nadciąga| jumper T12
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 14 sie 2019, o 10:55

gcze pisze:Główna różnica jest taka, że prawdziwym samolotem nie wykonuje się zakrętu za pomocą steru kierunku, w rc to funflyem nawet zrobisz bokiem pętlę na sterze kierunku.


No to będzie taka bardziej śruba, ale, że tak powiem po staropolsku I get the point, natomiast no własnie i tutaj też różni różnie mówią o różnych samolotach.
Kowal mówił o tym swoim YAKu, że tam się właśnie steruje głownie nogami...



:thumb: :thumb: :thumb:
O to chodziło - warto czasem poczytać coś mądrego. NIby wszystko wiesz, ale w głowie się lepiej układa.
Awatar użytkownika
Gmeracz
Lider forum...
Posty: 2203
Rejestracja: 16-03-2010
Lokalizacja: UE
Podziękował: 78 razy
Podziękowano: 206 razy
Kontaktowanie:

Postautor: Gmeracz » 19 sie 2019, o 01:51

@Aikus... Nie pamiętam tego momentu, gdy praliśmy ci mózg z Ramotniakiem. Chociaż bardzo chciałbym to teraz zobaczyć... :vhappy: :vhappy: :vhappy: Ale dla Ciebie to musiało być gorrrącooo. _buja_w_oblokach
I w końcu poznałeś w R. miszcza "rozwałki na kawałki"... _killer
No ale wszystko co było, to już historia. :)

Powiem teraz całkowicie poważnie.
Zrozumienie tego wszystkiego to ciągły proces, bo pomimo wiedzy nabytej przez lata, ciągle np. nie wiem, dlaczego morskie mewy w Anglii ciągle srają w locie na MÓJ qźwa, a nie sąsiadów samochód???

No doooobra, miało być poważnie.
Jak widzisz, teoria się czasem rozmija z praktyką. Co nie zmienia faktu, że opracowuję morderczy plan strzelania solą z rurki w ich bardzo upierdliwe i gówniane dupy.

I co też nie zmienia faktu, że na jednym ze zlotów miałem takie coś...
Wszyscy latamy... Ogólny pierdolnik w powietrzu... Ktoś nagle krzyknął - ratunkuuu... Lotka mi odpadłaaa... - Akurat byłem obok. Gdy przejąłem apkę to się okazało, że nie tylko lotka nie działa. Nic qrwa nie działało, jak powinno. Ożesz q.... No dobra, coś jednak działa... Model jeszcze leciał, ale czarna rozpacz mnie za dupę wzięła. Miałem jeszcze ster wysokości i pół lotki, nogi mi latały od adrenaliny jak przy profesjonalnym Parkinsonie, ale udało mi się w końcu posadzić ten qurewski i leniwy model. Potem wiadomo, były oklaski itd.
Ale teraz to najważniejsze. To, co potem czujesz, to na prawdę tylko zajebista frajda. Taka czysta frajda, że jednak się qźwa udało. Że ta cała wieloletnia teoria i wykresy, że to w mordę jednak jakoś działa. I to nie jest pycha, ale euforia. Trudno to opisać słowami...

Teraz wracam na ziemię.

Więc bądź kolego dobrej myśli. I nie pierdol mi tu o niezamierzonym zamiataniu ogonem w powietrzu, tylko postaraj się go po prostu... Poczuć. Chyba to już CI wtedy mówiłem, ale posadź się jako pilot w kabinie modelu i wyobraź sobie, że czujesz i widzisz to, co pilot. I nie jest ważne, gdzie masz ogon, a gdzie lotki. Wsadź ten pieprzony łeb do kabiny i poczuj...

Gdy lecisz, to czujesz, a nie mierzysz i oceniasz. Gdy czujesz ześlizg, to reagujesz. Gdy czujesz przeciążenie, to zgadnij co robisz? Dlatego pilotaż RC ma więcej wymagań. Bo my możemy tylko widzieć efekty sterowania, a nigdy ich nie poczujemy. Tia, wiem, że to nie jest łatwe. Ale latanie już tak ma. To inny stan umysłu.

Pilot ma łatwiej, bo czuje. My nie. Ale ta zabawa jest nieskończenie miła. I tego wam wszystkim życzę :)
Od śmigła... Sławek
http://www.youtube.com/user/Vipcioo
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 19 sie 2019, o 09:19

Gmeracz pisze:@Aikus... Nie pamiętam tego momentu, gdy praliśmy ci mózg z Ramotniakiem. Chociaż bardzo chciałbym to teraz zobaczyć... :vhappy: :vhappy: :vhappy: Ale dla Ciebie to musiało być gorrrącooo. _buja_w_oblokach



Nieee, no wszystko było bardzo miło grzecznie i kulturalnie i naprawdę bardzo mocno mnie wspieraliście. Zupełnie w stylu Ramotnego i zupełnie NIE w Twoim stylu :swir:



Gmeracz pisze:Więc bądź kolego dobrej myśli. I nie pierdol mi tu o niezamierzonym zamiataniu ogonem w powietrzu, tylko postaraj się go po prostu... Poczuć. Chyba to już CI wtedy mówiłem, ale posadź się jako pilot w kabinie modelu i wyobraź sobie, że czujesz i widzisz to, co pilot. I nie jest ważne, gdzie masz ogon, a gdzie lotki. Wsadź ten pieprzony łeb do kabiny i poczuj...


Tak właśnie próbuję...
No nic, czyli jak zwykle wszystko sprowadza się do starego chińskiego powiedzenia, że jest jeden sposób, żeby nauczyć się latać: Trzeba latać!


Gmeracz pisze:Gdy lecisz, to czujesz, a nie mierzysz i oceniasz. Gdy czujesz ześlizg, to reagujesz. Gdy czujesz przeciążenie, to zgadnij co robisz? Dlatego pilotaż RC ma więcej wymagań. Bo my możemy tylko widzieć efekty sterowania, a nigdy ich nie poczujemy.


Tak tak, wiem, miałem okazję poczuć różnicę pomiędzy stanami kiedy:
a) pół mnie lata, ale pół stoi twardo przyspawane do ziemi i kontroluje
b) latam cały ja.

Do pewnego momentu rzeczywiście w tym drugim stanie jest łatwiej. W pewnym zakresie jest przyjemniej czuć ruchy drążka własną dupą (aaahahahaha taak jest!!) ...
Potem zaczyna to przeszkadzać.
No bo na przykład co to ma znaczyć, że ja chcę się tylko nagle zacząć dość stromo wznosić a mi nagle g rękę na drążku obślizguje w dół??
... a przecież ja się tylko chciałem... leciutko tak... zaciągnąć troszeczkę tylko.
O pętli nawet strach pomyśleć.
Ale - to co też wiem - to, że jest to kwestia przyzwyczajenia. Polatałbym trochę więcej i wszystko by mi sie poukładało, mózg by się nauczył przyjmować bodżce z błędnika i robić z nich dobry użytek.
No ale mniejsza o to- bo tu gadamy głownie o sytuacji a).




Gmeracz pisze:
Tia, wiem, że to nie jest łatwe. Ale latanie już tak ma. To inny stan umysłu.

Pilot ma łatwiej, bo czuje. My nie. Ale ta zabawa jest nieskończenie miła. I tego wam wszystkim życzę :)



Abyśmy Gmeracz!
Abyśmy.
:piwo:
Awatar użytkownika
Adam12
Elita forum...
Posty: 1285
Rejestracja: 31-10-2015
Lokalizacja: Podhale
Podziękował: 81 razy
Podziękowano: 74 razy

Postautor: Adam12 » 11 lip 2022, o 18:50

Powiedzcie mi czy jest sens robić klapy po to żeby model wolniej latał ? Rozumiem, że to jakaś ułomność, ale dokąd lepiej nie opanuję lub nie znajdę więcej miejsca chciałbym może czegoś takiego spróbować. Akurat znalazłem taką przeróbkę Skylarka i wygląda, że to trochę wolniej lata:

XL Power 380; Volantex Saber; Spektrum DX8
Awatar użytkownika
SeKLeS
Lider forum...
Posty: 1860
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Riom (Francja)
Podziękował: 29 razy
Podziękowano: 135 razy

Postautor: SeKLeS » 11 lip 2022, o 19:09

Mało się znam, ale wg mnie szkoda zachodu. To jest akrobat Panie, nie trenerek. Włączysz klapy, przerzucisz go na plecy i...?
Pokombinuj z opcją klapolotek. Może wychylenie trochę w dół, może w górę. Potestuj sobie w wysokim locie jak model zareaguje na poszczególne konfiguracje. Ryzyko gwałtownej zwałki na skrzydełko jest dość realne gdy przesadzisz z wychyleniami. Na minimalną prędkość też trzeba uważać bo inaczej będzie klops.

Dziabnięte z Tapatalka
Za co krzywo patrzy na mnie kobieta:
ReX 500EFL 3GX vel ŚPIOCH
Protos Mini vel... Miniak?
Protos Pincet
Extra 260 PA vel WiDmO
Reactor vel Papierzak
F16 - w budowie
Aurora 9
Awatar użytkownika
Osa
Elita forum...
Posty: 903
Rejestracja: 18-01-2014
Lokalizacja: Józefów (ten koło Błonia)
Podziękował: 27 razy
Podziękowano: 44 razy

Postautor: Osa » 11 lip 2022, o 19:12

W halówkach robiliśmy hamulce, w takim nie wiem czy się da, żeby dalej mogło latać
KATANA X-Lite / Horus X10 S na EdgeTX
Pozdrawiam Adam
Awatar użytkownika
Adam12
Elita forum...
Posty: 1285
Rejestracja: 31-10-2015
Lokalizacja: Podhale
Podziękował: 81 razy
Podziękowano: 74 razy

Postautor: Adam12 » 11 lip 2022, o 19:53

Nie, no zdaję sobie sprawę, że z klapami to sobie będę mógł kółeczka i ósemki tylko kręcić. Chyba faktycznie trzeba będzie rozgryźć klapolotki. Chciałem mu jeszcze dać szansę na pozostanie u mnie :)
XL Power 380; Volantex Saber; Spektrum DX8
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 11 lip 2022, o 20:12

Jak nie masz dedykowanych powierzchni na klapy w skrzydłach i nie chcesz dzielić lotek na pół, to wychyl obie lotki, ale w górę, a nie w dół.
Tak się robi, nie tylko w akrobatach... w sumie w akrobatach naprawdę nie ma takiej potrzeby... ale np. w jakichś myśliwcach (choćby kombatach ESA), czy w moim DogFighterze... Nawet przerobiony na lekko nie chciał wolno latać i sypał się brzydko na skrzydło przy przeciągnięciu... Wiadomo co to oznaczało.
Wychylenie lotek w górę tworzy ze skrzydła profil samostateczny (taki z ogonkiem zadartym w górę, jak w deltach).
Efekt jest naprawdę piorunujący.

Wychylać obydwie lotki w dół oczywiście też można, ale trzeba NAPRAWDĘ wiedzieć co się robi...

(ostatnio widziałem jak Psychol latał takim akrobatem w Wincentowie - miał właśnie wychylone obie lotki w dół... No cóż - Psychol JEST osobą, która wie co robi :) )

Generalnie robiąc coś takiego tracisz bardzo dużo ze sterowności samolotu... Będzie się on dziwnie zachowywał na zakrętach, tracił stateczność kierunkową.... Będzie dziwnie.
Próbowałem, dowiedziałem się, ale dopiero później zrozumiałem dlaczego.
Otóż ...
Po kolei:
- Jak działają lotki?
No proste, zmniejszają silę nośną na jednym skrzydle, a zwiększają na drugim, więc to drugie idzie w górę, a pierwsze w dół i samolot przechyla się na pierwsze skrzydło.
Tak?
Tak.
Ale to tylko część prawdy.
W prawdziwych samolotach (i w niektórych modelach też) stosuje się asymetryczne wychylenie lotek. Polega to na tym, że lotka ta w górę wychyla się bardziej niż ta w dół.
Ta wychylona w górę, będzie generowała większy opór czołowy, wprowadzając jego asymetrię, czyli działała na statek momentem skręcającym w osi pionowej, czyli będzie pomagała (lub wręcz wyręczała) ster kierunku.
Takie zachowanie płatowca jest naturalne i przyjemne.

No to teraz, co się dzieje, jak wychylisz obie lotki w górę i chcesz skręcić?
Ano, jedna wychyla się trochę mniej w górę, a druga bardziej. Ta wewnętrzna - bardziej.
Więc wszystko OK - asymetria oporu pomaga samolotowi (sterowi kierunku) skręcić tak samo jak przy po prostu asymetrycznym działaniu lotek.

A teraz, co się dzieje, jak wychylisz obie lotki w dół i chcesz skręcić...?
No katastrofa... Można w uproszczeniu powiedzieć, że wychylasz lotki asymetrycznie, ale odwrotnie niż trzeba, bo wychylasz tę lotkę w dół bardziej niż tę w górę.
Można się naprawdę bardzo nieprzyjemnie zdziwić.

Oczywiście... To jest akrobat. Ona ma POTĘŻNE powierzchnie sterowe i poradzi sobie ze wszystkim (on na pewno! Czy jego pilot...? No... tego już nie wiem :) )

W jakimś bardziej normalnym samolocie jestem sobie w stanie wyobrazić nawet sytuację, kiedy przez wychylenie obydwu lotek w dół wpadniesz w korek przy pierwszej próbie skrętu...
To jest o tyle zdradliwe, że po prostej samolot oczywiście zaczyna lecieć powoli, dostojniej, spokojniej...
... ale w tym czasie strugi na stateczniku pionowym są na granicy przeciągnięcia.
Machniesz drążkiem, wprowadzasz asymetrię, strugi się zrywają i ... papa.

Akrobatem raczej w korek nie wpadniesz... Jego w ogóle raczej ciężko jest przeciągnąć inaczej niż dynamicznie.
Jak lecisz sobie wolno, takim "harrierem" pod kątem natarcia powiedzmy 30 czy 45 stopni... to przecież to jest lot na pełnym przeciągnięciu... No i co?
I nic. Samolot leci, jest w pełni sterowny...
... Bo ma w stosunku do swojej masy potężną powierzchnię nośną, potężne powierzchnie stateczników, potężne powierzchnie sterowe i potężny silnik.
... I z tego powodu, ja bym osobiście szedł w tym kierunku... Nie musisz latać tym modelem szybko - gwarantuję Ci to.
Naucz się tylko panować nad gazem i sterem wysokości. Przy każdym poziomie gazu, będzie oczywiście inne wychylenie steru wysokości, które da lot poziomy - tak, na tym właśnie polega fun latania akrobatem:)
... ale tak jak mówię - jak chcesz to wychyl obie lotki - na pewno osiągniesz to czego chcesz.
Tylko wychyl je w górę, a nie w dół.
(na początek o kilka stopni (dwa, trzy, no góra pięc).
Nie nieprzewidywalnego się prawie na pewno nie stanie.
Awatar użytkownika
mwx
Olimp forum
Posty: 7198
Rejestracja: 23-09-2016
Lokalizacja: Poznań West
Podziękował: 45 razy
Podziękowano: 619 razy
Kontaktowanie:

Postautor: mwx » 11 lip 2022, o 20:57

Nie każdy profil "lubi" jak się go bardziej wysklepia. Lepiej zacząć sprawdzając możliwe małe wychylenie w dół, żeby uniknąć przeciągnięcia.
Dodatkowo, tak jak Aikus pisał - lotki powinny wychylać się różnicowo bardziej w górę, po to żeby jeszcze bardziej nie wysklepiać profilu i nie przeciągnąć skrzydła z lotką wychyloną w dół.
No i pamiętaj że klapy powodują wystąpienie ujemnego momentu zadzierającego - model może chcieć dać nura w dół jak wychylisz klapy czy tam klapolotki szybko i mocno.
Awatar użytkownika
dawo
Sknerus
Posty: 2134
Rejestracja: 06-10-2014
Lokalizacja: Piastów
Podziękował: 46 razy
Podziękowano: 81 razy

Postautor: dawo » 11 lip 2022, o 22:59

Może spróbuj też dać śmigło o mniejszym skoku albo slow flyer?
Heli: 450, V922, 2x250, Protos 380, Protos 500, 2 x XL POWER 550
Samoloty: 2 x Combat, FunCub, MX-S, Sebart Katana 50E, Skrzydło, 2xF16, Hyper Bipe, Hawk EDF, Rad Jet, Akrobat Halowy,Bolt Mavimodels, ASW28 Volantex, E-flight v900 i Mini EDGE 540, Kwarciński Micron 150,
Drony: quad 250 i QX 90,
Samochodziki: Traxxas Rustler i 2 x Rustler 4x4, Slash 2wd, Summit, Arrma Typhon i Infraction 6s
DX9 G2 :)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 11 lip 2022, o 23:46

mwx pisze:No i pamiętaj że klapy powodują wystąpienie ujemnego momentu zadzierającego - model może chcieć dać nura w dół jak wychylisz klapy czy tam klapolotki szybko i mocno.


TO akurat zależy... od samolotu. Niektóre - tak jak mówisz - dają nura. A niektóre - zadzierają.
Tylko dlaczego tak jest i od czego dokładnie to zależy - niestety nie wiem.
Kiedyś dopatrywałem się zależności który jak się zachowuje od tego czy jest dolno czy górnopłatem... ale to nie to.
... KIedyś mi to Kula tłumaczył, Kula na pewno wie, ale ... chyba brakowało mi jakiejś inne wiedzy, nie zrozumiałem i członek męski... a potem nie było okazji znów zapytać...

Tak czy siak, z praktyki, przy wysuwaniu klap trzeba być gotowym na korektę sterem wysokości.
Najlepiej przetestować to sobie wysoko - będzie czas na reakcję.
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3708
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 12 lip 2022, o 09:32

Mam coś w rodzaju TwinStara (Partenavia) w której zrobiłem klapolotki (profil płaskowypukły) bo chciałem uzyskać mniejszą prędkość podejścia do lądowania.
Prędkość zmieniła się niewiele za to stateczność i sterowność zdechły.
Fakttem jest że je wykorzystuję ale jako HAMULCE aerodynamiczne bo model ma wysoką dobroć i zamiast lądować to leci i leci i leci.
Więc jak już jestem na kursie i na ścieżce to uruchamiam hamulec i szybciutko ląduję.

Także ten - zrobić można żeby się przekonać czy i jak zadziała ale jak pisali przedmówcy - efekt może być daleki od oczekiwanego.
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
Adam12
Elita forum...
Posty: 1285
Rejestracja: 31-10-2015
Lokalizacja: Podhale
Podziękował: 81 razy
Podziękowano: 74 razy

Postautor: Adam12 » 12 lip 2022, o 09:43

Albo ten model z moimi mikroumiejętnościami zmieści się na tym placu i po wzroście umiejętności będzie oki albo do Żyda. Na razie ma to być stan przejściowy żeby się zorientować co to potrafi, jaką ma min prędkość żeby jeszcze latało. Klapy sobie daruję, bo widzę, że tylko problem sobie zrobię. Spróbuję lotki delikatnie w górę jak Aikus pisał.
dawo pisze:Może spróbuj też dać śmigło o mniejszym skoku albo slow flyer?

Z 9x6 proponowałbyś na jakie ?
XL Power 380; Volantex Saber; Spektrum DX8
Awatar użytkownika
dawo
Sknerus
Posty: 2134
Rejestracja: 06-10-2014
Lokalizacja: Piastów
Podziękował: 46 razy
Podziękowano: 81 razy

Postautor: dawo » 12 lip 2022, o 10:17

Napewno o mniejszym skoku, ja bym spróbował takie:
https://www.rc4max.com/apc-smiglo-9x3-8-slow-flyer
Lub
https://www.rc4max.com/apc-smiglo-9x4-5-elektro
Albo
https://www.rc4max.com/apc-smiglo-9x4-7-slow-flyer od tego bym zaczął
Musisz natomiast pamiętać że śmigła slow flyer są raczej delikatne wiec normalne też warto mieć na zapas w razie połamania ;) wiem z doświadczenia.
Heli: 450, V922, 2x250, Protos 380, Protos 500, 2 x XL POWER 550
Samoloty: 2 x Combat, FunCub, MX-S, Sebart Katana 50E, Skrzydło, 2xF16, Hyper Bipe, Hawk EDF, Rad Jet, Akrobat Halowy,Bolt Mavimodels, ASW28 Volantex, E-flight v900 i Mini EDGE 540, Kwarciński Micron 150,
Drony: quad 250 i QX 90,
Samochodziki: Traxxas Rustler i 2 x Rustler 4x4, Slash 2wd, Summit, Arrma Typhon i Infraction 6s
DX9 G2 :)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 12 lip 2022, o 11:14

@Ramotny, też mam Twinstara i wiem dokładnie o czym mówisz.
Wysuń obie lotki w górę i też się zdziwisz, ale pozytywnie. Obiecuję!
Możesz śmiało wysunąć dużo (10 - 20*).
:)

Nota bene, to się nazywa "spoilerolotki" czyli spoilerons, w wielu aparaturach są do tego gotowe mixy.

No tak, wiem, puryści z dorosłego lotnictwa (Kowal, jeśli to czytasz - pamiętam o Tobie :D ) zbuntują się, że k&^%a to nei są żadne spoilery!!!
Dobrze, dobrze, nie są... Ale funkcjonują podobnie, może nie zrywają strug tak skutecznie jak spoilery, ale tak naprawdę właśnie o to nam chodzi.


Aha! Fajny link trafiłem właśnie:
https://calypteaviation.com/jak-samolot-zakreca/

Oczywiście dotyczy dorosłego lotnictwa, ale zasady teorii są dokładnie takie same.

@Dawo - pełna zgoda, zwłaszcza jeśli chodzi o Slow Flyera. Nie dość, że prędkość na pełnym gazie będzie oczywiście dużo mniejsza, to jeszcze wzrośnie i to dramatycznie ciąg statyczny, co pozwala łatwiej i szybciej wychodzić z jakichś opresji ratując się silnikiem (typu na przykład: coś się zaczyna brzydkiego dziać przy podejściu do lądowania - pełny gaz i odchodzisz na drugi krąg.).
9x6 to raczej mało typowe śmigło (chyba) dla akrobata... Ja bym celował w prostokąt o stosunku najbliższym do 2:1, czyli jak mamy śmigło 9 cali, to tak jak mówisz 9x4,7...
Ale nie bałbym się nawet 9x3,8. NIE BĘDZIE ZA WOLNO!
Co najwyżej szybko zrobi się nudno :)
Awatar użytkownika
mikegsx400
Lider forum...
Posty: 1882
Rejestracja: 01-10-2014
Lokalizacja: Pruszków/W-wa
Podziękował: 133 razy
Podziękowano: 163 razy

Postautor: mikegsx400 » 12 lip 2022, o 13:15

aikus pisze:Ale nie bałbym się nawet 9x3,8. NIE BĘDZIE ZA WOLNO!
Co najwyżej szybko zrobi się nudno :)


Czyli jednak będzie za wolno :D
"...możesz być znacznie szybszy, nie myśl o tym, po prostu to zrób!"

Wróć do „Ogólne dyskusje parapeciarzy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości

cron