mwx pisze:w przypadku styropianowego latadełka ta lekka miękkość którą dają analogowe serwa może być nawet lepsza niż hardkorowe momenty na orczykach, które przy przeciążeniu wyrwą je po prostu ze styropianowej lotki.
Tak, to prawda - tę miękkość też warto uwzględnić, często robi za mechaniczny bezpiecznik łagodząc siły. "Rożki" w piance trzeba osadzić tak, żeby nie poddały się zbyt łatwo - fabryczne powierzchnie klejenia są zazwyczaj zaledwie dostateczne, a i to nie zawsze... W Twojej maszynie sugerowałbym zrobić dobre, powiększając tę powierzchnię np. wstawkami pośrednimi z twardej sklejki 2 mm, wówczas rożek do wstawki na śuby, a wstawka do pianki na uhuporka. Wstawkę chowam wgłąb pianki (dremelkopodobne w akcji, naroża nożykiem), cienka podstawa rożka wystaje nieco powyżej lica płata. Sklejkę mażnij uprzednio cienko lakierem nitrocelulozowym, żeby nie chłonęła wilgoci. Sam stosuję wstawki w przybliżeniu od 30x30 do 50x50mm ze sklejki lotniczej liściastej, tej popularnej fińskiej - do nabycia w większości sklepików.
Dzięki za uwagi o KST, mam zamiar użyć ich w odpowiedzialnej konstrukcji samolotu o podobnej masie, ale o bawolim ciągu czterech silników
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...