Li-ion w rowerze

Pakiety, lipo guardy i inne akcesoria dla naszych baterii...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 12 wrz 2018, o 22:11

Ramotny pisze: Ładowarkę ma toto 29V 1,9A więc pakiet raczej nie jest 10S - 8S max 9S.

Raczej 6S. Jeżeli ładuje się ok. 4 godziny, to może być 1P (3600) lub 2P (2x2200 na przykład).
Zdaje się, że nadal obowiązuje ograniczenie do 250W.
Teraz wyobraż sobie, jakie odejście ma taki 2000W.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
wojtekr
Administrator
Posty: 8004
Rejestracja: 22-01-2013
Lokalizacja: W-wa
Podziękował: 299 razy
Podziękowano: 458 razy
Kontaktowanie:

Postautor: wojtekr » 12 wrz 2018, o 22:46

Piotrek czyli jakieś 5, 6p, czyli 1.5, 2A na cele i dlatego można spoko zjechać do tak niskiego napięcia i dlatego nie ma to nic wspólnego z lipo

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka
Helikoptery
Awatar użytkownika
Ramotny
Administrator
Posty: 3708
Rejestracja: 28-01-2010
Lokalizacja: 52°5'38''N 21°7'3''E
Podziękował: 313 razy
Podziękowano: 294 razy

Postautor: Ramotny » 13 wrz 2018, o 07:30

omcKrecik pisze:Zdaje się, że nadal obowiązuje ograniczenie do 250W.
Teraz wyobraż sobie, jakie odejście ma taki 2000W.
2000W jest wbrew przepisom i prawu UE.
Pozdrawiam, Grzegorz
Mieć czy latać? Oto jest pytanie...
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 13 wrz 2018, o 10:26

Ramotny pisze:2000W jest wbrew przepisom i prawu UE.


Nie. To po prostu już nie jest rower i potrzeba prawa jazdy kat.B (motocyklowego). Większość skuterków jest podobnie szybka, a prawka nie wymagają.

Prawie wszystkie światła przednie samochodów też są wbrew przepisom (ma być łącznie światłości 225 000 cd max, a bywa dwa razy tyle), przez co giną piesi i rowerzyści.
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 13 wrz 2018, o 11:14

Co to za rower? Podlinkujesz?

EDIT: Piotrek, podlinkujesz?
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 13 wrz 2018, o 11:26

XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 13 wrz 2018, o 12:11

Aaa, no OK, spoko.
Tak pytam, bo z tego co piszesz jest fajny, a jak kupowałem sobie ostatnio rower to się zastanawiałem nad elektrykiem.
No ale po wstępnym rozeznaniu tematu wyszło mi, że żeby to miało sens, to trzeba wydać mniej więcej tyle ile wydałem na samochód, więc trochę nie tego.
I teraz widzę, że faktycznie ;)

Co do samych akumulatorów to ja bym się tym jakoś tak mocno nie przejmował. To nie są akumulatory o takiej wydajności prądowej jak nasze pakiety w helikach i im przechowywanie w stanie full naładowanym szkodzi dużo dużo mniej.
Ostatnio wywaliłem do elektrośmieci jakąś badziewną plastikową latarkę w której spaliła sie dioda. Latarka miała z pięć lat. Bywało, że leżała długimi miesiącami całkowicie rozładowana, bywało, że leżała długimi miesiącami naładowana.
W środku - a jakże - 18650, nadal w pełni sprawne.
Że nie wspomnę już o wkrętarce akumulatorowej Bosha którą mam chyba z 15 lat - była to jedna z pierwszych wkrętarek akumulatorowych z LiOnem.
Była katowana, była przechowywana w pełni naładowana, była rozładowywana do zdechnięcia - cały czas działa.

Nie podejrzewam też, żeby producent / dystrybutor / konfekcjoner tych rowerów celowo podawał złą instrukcje obsługi żeby przyspieszyć zużycie baterii - z takich praktyk w dzisiejszych czasach bardzo szybko robi się brzydki marketingowy smród, który potem trudno jest zneutralizować i to się zwyczajnie nie opłaca.
Ludzie notorycznie zwyczajnie nie mają pojęcia o akumulatorach.
Mylą zasady użytkowania akumulatorów kwasowych, niklowych i litowych.
Przypuszczalnie tak było z autorem instrukcji.
Przeważnie jednak najzwyczajniej w świecie jest to tyle ile przeciętny użytkownik wiedzieć musi - rozładowany - trzeba naładować.
Jak już pamięta, że w ogóle coś trzeba zrobić przed planowanym dłuższym nieużywaniem to jest sukces, a przeważnie jak pierdolnie rower na jesieni, tak leży rozładowany do wiosny i co?
Na wiosnę baterie jeb w ładowarkę i ma działać.
Koniec, kropka.

Ja bym się nad tym jakoś specjalnie nie rozwodził.
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 13 wrz 2018, o 12:21

No fakt, tani nie jest. To jego główna wada :(
No i znaczna część tej ceny to właśnie bateria. A o baterię zwykle lubię dbać.
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 13 wrz 2018, o 12:27

PiotrS pisze:No fakt, tani nie jest. To jego główna wada :(


No a zakup to tylko jedno z miejsc w którym wysoka cena roweru boli.
Kolejne miejsce, to np. zostawianie roweru przed sklepem, albo pod pracą... i denerwowanie się i sprawdzanie co chwila czy stoi.


PiotrS pisze:No i znaczna część tej ceny to właśnie bateria. A o baterię zwykle lubię dbać.


No rozumiem, rozumiem.
Zawsze możesz przed storagowaniem trochę tej baterii wyjeździć i już.
Ważne, żeby nie stać się niewolnikiem tej baterii.
To ona jest dla Ciebie a nie Ty dla niej ;)
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 13 wrz 2018, o 12:31

aikus pisze:Kolejne miejsce, to np. zostawianie roweru przed sklepem, albo pod pracą... i denerwowanie się i sprawdzanie co chwila czy stoi.


No, jest to pewien problem. Rower zakupiony w celu dojazdów do roboty. W pracy luz, mam wjazd do środka. W domu wózkarnia. Dodatkowo może ubezpieczę.
A w sklepach i tak bywam sporadycznie. Wszystko przez internet.
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
SeKLeS
Lider forum...
Posty: 1860
Rejestracja: 26-09-2014
Lokalizacja: Riom (Francja)
Podziękował: 29 razy
Podziękowano: 135 razy

Postautor: SeKLeS » 28 wrz 2018, o 13:56

Kup jak ja łańcuch dobrej jakości, to Ci przynajmniej rama zostanie :) Jeżeli dobrze przypniesz, to i na przednim kole zaoszczędzisz. Niestety chcąc cuś innego niż marketowe ścierwo, trzeba się pogodzić z ceną i WAGĄ ustrojstwa.
Za co krzywo patrzy na mnie kobieta:
ReX 500EFL 3GX vel ŚPIOCH
Protos Mini vel... Miniak?
Protos Pincet
Extra 260 PA vel WiDmO
Reactor vel Papierzak
F16 - w budowie
Aurora 9
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 28 wrz 2018, o 14:17

łańcuch to chyba prze leszczami tylko zabezpiecza ?
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 28 wrz 2018, o 16:11

Przed kleszczami. Nie-e.
:)
Lepszy łańcuch niż linka w kazdym razie, bo linkę każda jedna się obcinkami do paznokci przecina w kilkanaście sekund.
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 28 wrz 2018, o 17:04

ja postawiłem na szeklę
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 28 wrz 2018, o 17:43

... szekla...
<myśli> ... <googluje>
OK - U-Lock.
No... Lepsza niż łańcuch, ale ma oczywiste ograniczenia które mi przeszkadzają.
Poza tym lepiej mieć dwa zabezpieczenia niż jedno.
Gdybym miał rower wart tyle co Twój, pewnie miałbym U-Locka i łańcuch.
A że mam taki jaki mam, no to mam łańcuch i linkę.
Awatar użytkownika
PiotrS
Olimp forum
Posty: 3786
Rejestracja: 19-06-2011
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 161 razy
Podziękowano: 238 razy
Kontaktowanie:

Postautor: PiotrS » 28 wrz 2018, o 17:47

Prawda jest taka, że wkręciłem się w ten rower (samochód uruchamiam sporadycznie), ale do sklepu boję się nim pojechać :(
XLPower i Protos rc-heli.pl
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 28 wrz 2018, o 18:05

Prawda - cichy jednoślad wkręca i uzależnia, ale to trzeba trochę pojeżdzić jakimś niezłym sprzętem, żeby wessało człowieka.
Poza łańcuchami i U-blockami można zaopatrzeć się w samoczynne, szybkodziałające imadło z ulepszonymi szczękami i mocnym siłownikiem. Sterowane łatwo programowalnym prockiem, więc uprzedni alarm dżwiękowy to nie problem. W dodatku samobieżne i dość szybkie, funkcja pościgu za złoczyńcą też nietrudna do wklepania. Zresztą żaden złodziej na widok takiego imadła nawet nie podejdzie do roweru...
Takie imadła są w sprzedaży. Popularne marki to:
- amstaff
- bullterier
- deutsche owczar
- rottwailer
- giant schnautzer

... i wiele innych :lol:
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19686
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1767 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 28 wrz 2018, o 19:06

Na leszcza to są możesz schowac pod siodelko notione'a.

Właśnie testuje w droniku ;)
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15946
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1000 razy

Postautor: aikus » 28 wrz 2018, o 23:25

omcKrecik pisze:Prawda - cichy jednoślad wkręca i uzależnia, ale to trzeba trochę pojeżdzić jakimś niezłym sprzętem, żeby wessało człowieka.


Też bez przesady z tym.
Nie można mieć najgorszego chłamu, ale wszystko co wystaje z tej definicji jest już OK ;)
Mam z rowerami trochę doświadczenia.
Generalnie z rowerem byłem dosłownie zrośnięty praktycznie zawsze od małego do wczesnopełnoletniego.
Praktycznie nie było dnia, żebym w wieku pomiędzy 10 a 20 lat nie zrobił około 10 km (tak średnio). Wszędzie, dosłownie wszędzie jeździłem na rowerze. W tamtych czasach z resztą miałem z tego powodu nieźle pod górke, bo chłopaki mieli motorynki, albo komarki... i nikt nie wierzył, że ja nie mam z wyboru, wręcz darli ze mnie łacha, że mój stary ma tyle kasy a mi żadnego motorka nie chce kupić.
członek męski z nimi - było minęło.
W międzyczasie trafiło sie kilka fajnych krajoznawczych wycieczek rowerowych.
Tak czy siak roweru nigdy jakiegoś wypaśnego nie miałem.
Ot modny w tamtych czasach "góral" z grubymi oponami - niezależnie od mody całkiem niezły wybór jako że większość moich ówczesnych tras prowadziła drogami leśnymi i polnymi.
Porzuciłem rower na długie lata jak przyjechałem do DC na studia.
To była jedna z gorszych rzeczy w moim życiu które się stały - zamiast regularnie jeździć na rowerze zacząłem regularnie zasiadać przed kompem z fajkami i piwem a sportowiec ze mnie taki, ze poza rowerem praktycznie nie uznaję żadnej innej aktywności ruchowej (no może jeszcze poza pływaniem czasami... no i poza ... kameralna aktywnością ruchową ^^ )
Więc praktycznie w ciągu roku totalnie zapiździałem.
Nie zdawałem sobie sprawy jak szybko postępuje degradacja ogólnej kondycji organizmu....
Potem kupiłem samochód i na kolejnych kilka lat w ogóle zapomniałem o rowerze.
Kilka razy robiłem jakieś nieśmiałe podejścia do tematu z rowerem za jakieś 300 złotych (taka najniższa marketowa półka).
No i to była rzeczywiście porażka.
Natomiast w momencie kiedy kupiłem sobie jakieś pięć lat temu rower używany, w sklepie wygodnyrower.pl, dałem za niego coś pomiędzy 700 a 800 złotych i poczułem, że to jest to!
To było pięć lat temu. Rower do tej pory jest całkiem sprawny, ma go mój przyjaciel, bo ja w miedzyczasie przy okazji innej okazji rozwaliłem sobie więzadła w kolanach i przestałem umieć wsiadać i zsiadać na rower z męską ramą... więc musiałem go zmienić na taki typowo miejski rower z niską, babską ramą - to był jedyny powód zmiany.
Tym razem kupiłem już nówke, za niecałe 2k (no plus tam łancuch i mocny koszyk na bagażnik to mi wyszło 2 z groszami). Żaden szał i tak naprawdę to jakościowo ten nowy rower jest o półkę niżej niż ten używiec którego miałem (co nie znaczy, że jest zły - jest po prostu ciut gorszy).
Tak czy siak ani jeden ani drugi nie był żadnym wielkim szałem, a spowodowały, że z rowerem znowu się zrosłem na stałe.
Do pracy na rowerze nie jeżdżę tylko wtedy kiedy wiem, że będę się przemieszczał po kilku punktach miasta i woził ze sobą jakieś graty - wtedy czasami biorę samochód.
Jak deszcz leje od rana - jadę zbiorkomem.
Jeśli prognoza mówi, ze będzie padać jak będę wracał - jadę rowerem, bo zmoknięcie w drodze do domu mnie nie boli.
We wszystkich pozostałych przypadkach - rower, niezależnie od temperatury i wiatru.

Tiaa... ulało mi się moje życiowe rowerowe CV :swir:

Ale ... tak naprawdę to zmierzałem do tego, że to chyba po prostu trzeba lubić...
:)
Awatar użytkownika
omcKrecik
Maharadża Pendżabu
Posty: 1777
Rejestracja: 11-12-2016
Lokalizacja: Las niedaleko Pułtuska (to nie moja wina)
Podziękował: 217 razy
Podziękowano: 84 razy

Postautor: omcKrecik » 29 wrz 2018, o 02:11

aikus pisze:Nie można mieć najgorszego chłamu, ale wszystko co wystaje z tej definicji jest już OK

Tak, jak daje wyrażnie więcej frajdy z jazdy niż wkur#&#nia awariami, to już jest OK. To spełnia mniejszość rynkowego (czyt. : marketowego) sprzętu, w dodatku sporo kosztująca - mówimy o elektrykach, ale jak jest z konwencjonalnymi ? Chyba sporo lepiej.
Żeby poczuć bluesa na elektryku, trzeba trochę nim pośmigać, najlepiej bez niemiłych niespodzianek. Do motocykla nie ma porównania, to zupełnie inna jakość, choć są podobieństwa. Zależy, co kto lubi.
Zbierałem kiedyś młodziaków do grupy testującej elektryki w Bieszczadach. Dawno dość to było, taki napęd w rowerze był wtedy w Polsce prawie zupełnie nieznany. Grupa koedukacyjna, wszyscy nakręceni i nagrzani na jazdę już drugiego dnia testów. Mnie też wkręciło bardziej, niż mógłbym się spodziewać, mimo ponad miliona wcześniejszych km na motocyklach.
Co jest IMHO najfajniejsze w takim e-bike'u ?
Cisza. Tylko szum opon i wiatru.
Spokój o powrót przy świadomości zasięgu na cały dzień jazdy.
Względna lekkość i poręczność tego sprzętu, łatwość posługiwania się nim.
Swoboda wyboru trasy, wtedy można było takim e-bajkiem jeżdzić wszędzie, a już w Bieszczadach... Spotkanie z misiem było :wow2:
Komfort wysiłku z wyboru, nie z konieczności bo górka jak 150 s-ów przede mną... Na pedałkach nie do pokonania, a tym ? Pierwszy bieg z roll-gazem do połowy i tylko pilnować ciałem kierunku, można jechać powolutku po stromiżnie. To wielka zaleta dobrego e-napędu - full moment obrotowy od zera prędkości.
No i to yebnięcie pod prawą dłonią, ciche, dyskretne, kulturalne. Ale to dopiero przy jednostkach o wyższych mocach. Dobre przyspieszenie jest zawsze rajcujące, w każdym sprzęcie do przemieszczania :D
Pozdrowionka od... Andrzeja
Nie umiem latać tak jak Wy, ale się uczę.
W ogóle ciągle się uczę. Wszystkiego, czasem od nowa...

Wróć do „Pakiety”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości