Postautor: aikus » 3 mar 2019, o 00:23
Słuchajcie... tak się mówi, że w Polsce to się buduje bo zbóju, ale jedźcie np. na Kaszuby.
Tam po zbóju buduje się tylko wtedy, kiedy przyjedzie polak z głębi kraju i buduje po swojemu.
Autochtoni budują dużo lżej, (choć może nie z tektury).
A dlaczego?
Bo tam klimat jest dużo łagodniejszy! Bo blisko morza. Zimy łagodniejsze, lata - chłodniejsze (im bliżej morza tym zawsze tak jest)
Z drugiej strony - wiatr - potrafi dopiec.
A teraz druga strona medalu - góry.
Nawet drewniana chatka jest budowana z takich po skurwysynie bali, że jak ją całą lawina zasypie to tyle, że z chatki nie da się wyjść i trzeba będzie się odkopywać albo czekać do wiosny, ale zawalić to się nie ma prawa.
Jak przyjdzie halny to też po prostu zamykamy się w chałupie na twardo i chlejemy aż przejdzie.
Co jest IMHO istotne to BEZPOŚREDNIE skutki takiej katastrofy jak zawalenie się chałupy.
Jeśli to się stanie nad morzem, nawet w zimie, to przeżyjesz. Masz przesrane i jest bieda - tak, ale przeżyjesz.
W górach, przy -20 stopniach - umrzesz, albo masz naprawdę przejebane.
Jestem akurat w środkowej Walii i jako, że mam trochę czasu i wolnej głowy obserwuję sobie różne rzeczy, w tym tutejsze budownictwo.
Bliżej mu zdecydowanie do tego naszego nadmorskiego, choć są tu też góry.
ALE: znowu morze. Więc klimat łągodny. Wiatr szaleje aż miło (btw, czekam jutrzejszego sztormu, przed którymi tubylcy trochę szczękają zębami ze strachu, ja też się trochę boje, ale... no cóż, widać jestem trochę bardziej z tych, którzy po prostu lubią patrzeć jak świat płonie)... ale nawet jeśli zmiecie chatkę z powierzchni ziemii to ... przeżyjesz. Nie zamarzniesz, bo temperatury bardzo rzadko i na krótko spadają tu poniżej zera, a przy plus 10 wielu Walijczyków popierdala po mieście w krótkich rękawkach (SIC!!! I nawet mi, totalnemu ciepłolubowi, jest tutaj za gorąco w ciuchach które ze sobą zabrałem).
A chałupy tutaj są wybitnie tekturowe.
Nawet bliski przyjaciel, który swego czasu mieszkał tu kilka lat ostrzegał mnie przed moją pierwszą tu wizytą, żebym się czasem po pijaku za mocno nie opierał o ściany bo istnieje niezerowe ryzyko, że wpadnę do sąsiada.
... i tak jest podobno w całej Brytanii, ale też w całej Brytanii jest podobny klimat.
I tak sobie myślę, że to nie jest przypadek.
To są nie tylko lata, ale wręcz całe stulecia, wiele wiele pokoleń doświadczeń i takie a nie inne praktyki w budownictwie nie biorą się z nikąd.
Technika się rozwija, świat idzie na przód - OK, prawda, ale to oznacza tyle, że zamiast trzciny - używamy kartongipsu, zamiast piasku kamieni i gliny - cegieł, pustaków i betonu, zamiast siana - styropianu... i tak dalej...