Postautor: aikus » 10 paź 2019, o 21:43
Ale to gówniarz jakiś mały....
Anyway, wracając na chwilę do polskich vs banggoodowskich sprzedawców polityk cenowych i tak dalej.
Spuszczę powietrze po mojemu skoro już mnie tu przywołali do tablicy.
Ja mam tak: Nie pamiętam kiedy ostatnio zamówiłem cokolwiek za granicą. Serio.
Inna sprawa, że dużo mniej niż kiedyś kupuję też w Polskich sklepach, bo zwyczajnie nie mam takiej potrzeby (jakoś tak wyszło, żę obkupiłem się dość mocno na rynku wtórnym i mam latania na kilka najbliższych lat chyba)... ale jak już coś potrzebuje to - szczerze i serio i nie jest to żadna propaganda, najpierw przeglądam wszystkie polskie sklepy jakie znam.
I naprawdę dawno już nie spotkałem się z nie wiadomo jakim windowaniem cen w Polskich sklepach.
No oprócz Modelarni, która jak pod tym względem skurwysyńska była, tak jest i nic nie wskazuje na to, żeby miała zamiar sie zmienić i to jest właśnie ciekawostka.
Bo modelarnia to jest sklep, który jak ta restauracja piwo sprzedaje tyle, że nie po 30 złotych a po 90 złotych.
I członek męski.
Wszyscy o tym mówią, wszyscy o tym wiedzą, wszyscy kupują w Modelarni tylko wtedy kiedy muszą...
... no pomijając leszczy, którzy mają zero rozeznania, idą do sklepu i zostawiają jednorazowo 15k za coś co mogliby mieć ... pewnie za 5k albo i mniej (SERIO! Znam OSOBIŚCIE jeden taki przypadek, ale mniejsza o to).
...
I to tak trwa od lat.
Modelarnia nie upada. Nie narzeka na coraz mniej klientów.
Wniosek?
Modelarnie prowadzi genialny biznesmen!
Jebać etyke - liczy się biznes.
On dobrze wie jak to robić.
Nie wie?
Wie!
Sam kupiłem kiedyś u niego wałek do silnika za chyba 57 złotych czy coś takiego.
Wałek. Stalowy blać pręcik, 4mm, ze szlifem pod pchełkę. Taki do silnika elektrycznego 3045 czy jakoś tak.
Mniejsza o to, dlaczego kupiłem i dlaczego nie oddałem - fakt jest taki, że właśnie kupiłem i nie oddałem.
do dziś gdzieś mam paragon.
To nie jest tak, że restauracje które sprzedają drogie wino narzekają na brak klientów - nie nie.
Wręcz przeciwnie.
One zwykle bardzo dobrze prosperują mimo bezczelnego twierdzenia wprost, że są drogie (standardowy tekst od sprzedawców w modelarni "To nie są tanie rzeczy").
No i znowu ja.
Powinienem mieć tak: Omijam ten sklep szerokim łukiem, bo wkurwia mnie jego cwaniactwo i skurwysyństwo.
A mam tak: zachodzę ilekroć jestem w okolicy. Bo ostatecznie jest nieźle wyposażony, a zawsze coś się w hangarze akurat kończy - choćby cyjaczek, UHU-Porek albo pręciki węglowe.
Ale jeszcze ku sprawiedliwości, bo wylałem właśnie trochę jadu na modelarnie - warto to lekko zbalansować: Nie twierdzę (i nigdy nie twierdziłem), że Modelarnia to zły sklep. NIE! Raczej stawiałbym go w pierwszej 10 pod względem ogólnie pojętej jakości sklepu.
Tyle, że jest drogi.
I tu bezapelacyjnie jest na pierwszym miejscu.
Taki model biznesowy przyjął sobie wiele lat temu właściciel, zobaczył, że się sprawdza ... i już.
Bo modelarnia to biznes.
A mniejsze sklepy, te bardziej przez nas lubiane, to hobby.
Z tych sklepów nikt nie ma dochodu pozwalającego na utrzymanie się - każdy właściciel takiego sklepu jakiego znam robi na codzień w innej robocie i z tego tak naprawdę żyje.
A sklep? Dobrze jak jest ciut nad wodą, albo nie wiele pod nią.
Nie szukając daleko: Rcmaniak. Kenobi sam przyznał otwarcie, że wkurzało go, że MSH nie ma dystrybutora w Polsce więc otworzył sklep, zeby zawsze mieć części pod ręka, a przy okazji koledzy skorzystają.
Brzmi znajomo?
Był czas, że sprzedawał tego naprawdę dużo. Po warszawie i po całej Polsce.
Protosy nie były wtedy tanie...
...
No i ... jakoś nie wyprowadził się z bloku do luksusowej willi, a starego Forda nie zastąpił nowiutkim luksusowym Mercedesem.
Dlaczego?
Bo ukrywa te miliony które zarobił??
hehe...
NIE! blać, nie.
Bo nie zarobił na tym żadnych zasranych milionów!
Z resztą... Jakby na to nie patrzeć, mam wrażenie, że cała branża modelarska, począwszy od małych domowych sklepików, poprzez biznesmenów a skończywszy na dużych mocnych sklepach (również zajebistych) o miażdżącym asortymencie i skali działania (w tym ostatnim z polskiego rynku przychodzi mi do głowy tylko abc-rc) składa się w 90% z miłości do tego hobby i pasji a tylko w 10% z biznesu i jeśli któryś ze sklepów się tu jakoś wyróznia to właśnie modelarnia... I to nie znaczy, że w modelarni te proporcje są odwrócone - nie. Są po prostu trochę bardziej zrównoważone.
Smutna prawda.
Albo właściwie - wcale nie smutna! To przecież zajebiste, że są jeszcze ludzie, którzy chcą robić i robią coś fajnego, dlatego, że jest fajne, a nie dlatego, że się opłaca.
Jak ktokolwiek próbuje znaleźć w modelarstwie żyłę złota i receptę na biznes życia - szybciej kończy niz zaczyna - takich sklepików też znamy już co najmniej kilka.
Wracając do prowodyra dyskusji: Carson, ogólnie rzecz mówiąc to luzuj wora!
Mówisz, że się nie frustrujesz, a Twoje posty ociekają frustracją i NIE jest to frustracja sprzedawców - nikt ze sprzedawców się tu nie frustruje.
Kupuj tam gdzie Ci pasuje i nie licz pieniedzy w cudzych kieszeniach, bo gówno wiesz na temat tego na co jeszcze można w tych kieszeniach trafić.
PEACE!!