Dlatego ja bym musiał mieć... nie wiem ile kasy, żeby kupić nowy samochód. Serio.
Jakby mi firma kupiła, to co innego - mogę mieć. ale prywatnego? W życiu.
Taki, żeby miał z 10 lat i jeździć aż z kół spadnie, albo aż sprzedam w cenie złomu - Stilonek jest już trzecim samochodem który u mnie jest wg. tej filozofii.
A zabytek... ... No to tylko muszę mieć tyle kasy, zeby mi starczyło
I w sumie to od dawna mówię, że prędzej czy później coś takiego będę miał, tyle, że może nie aż takie cacuszko - za mało we mnie miłości do samochodów, za dużo pragmatyzmu.
Najprędzej będzie to jakiś "Gazik" :>, albo coś podobnego, co to mógłoby się stać gwiazdą kanału "Motobieda" na YT.
Ale potrafię docenić jak widzę u kogoś. I wiem ... mniej więcej sobie wyobrażam jak to może wyglądać emocjonalnie u właściciela, więc @Pkali absolutnie się nie dziwię i trochę zazdroszczę.
Jakbyś mógł, to byś zabrał do łóżka i razem spał, co??
A chodzisz sobie czasem trochę do garażu posiedzieć?
Tak jak Ci pisałem na PW, masz jeden z tych samochodów, którym lat przybywa, ale się nie starzeją.
I mimo, że ma ponad pół wieku - przejedziesz nim całą Polskę i Ci się nie zepsuje!
A zrób to samo 20 letnią Fabią, Focusem... no czy kurde nawet moim Stilonem...
No jest szansa, że się nie zepsuje - nie mówię, że nie. Ale głowy bym za to nie dał.
A za kolejnych kilka lat po tych samochodach nie będzie już śladu.
A Twój nadal będzie igiełka.
Tyko fakt faktem, że musisz się albo znać sam i mieć warsztat (a do takiego silnika to już nie przelewki - na parkingu tego nie zrobisz), albo mieć dobrego mecha w zasięgu.
No ale to nie jest aż tak niszowa branża jak się wydaje, więc jestem spokojny.