KuźWAAAAA!! X5 wczoraj mi umarła









Może dojdzie więcej fotek, jak Krzysiu podrzuci mi te co zrobił na samej łące.
Ogólnie o krecie: wygląda na to, że puścił ten tylny bolec tarczy (a w zasadzie się wykręcił) - ten, który jest jednocześnie kulką i długim ramionkiem antyrota. Gwint nadal pięknie trzyma jak próbowałem wkręcić go w tarczę, więc nie sądzę, aby to było uszkodzenie od kreta, tylko właśnie przyczyna. Całe szczęście, że model nie był w zbyt szybkim postępowym w tym czasie, ani na pleckach. Dopiero co wyhamowałem z postępowego i niewysoko (ok. 2,5m) nad ziemią chwilowy zawis robiłem kabinką do siebie. Modelem nagle zaczęło szarpać (trochę jakby w osi PITCH, trochę jakby w ELEV), ale to były dosłownie dwa, trzy szarpnięcia i... modeł znikł

Boomstrike był tak mocny, że belka wygląda jakby przejechał ją TIR. Kilka razy. Części szukaliśmy w promieniu kilkunastu metrów. Już po podniesieniu trupa zauważyłem, że nie ma jesus bolta na wale głównym, i przez chwilę myślałem, że to była przyczyna, ale doszedłem do wniosku, że najpierw model wytraciłby przecież prędkość wirnika głównego, a silnik by nadal "wył", no i zapewne jesusa po prostu ścięło przy krecie.
Straty: nie liczyłem dokładnie, bo ciężko mi w ogóle podejść do gały bez łez w oczach (trochę z wkurwu, trochę z żałoby), ale wydaje się, że co najmniej:
- belka ogonowa
- wałek ogonowy
- łopaty główne (nowiuśkie Rapidy MS Composity)
- łopatki ogonowe (nowiuśkie RJX-y, w sumie mocno nie dostały, ale zrobiłem mały test sztywności palcami i jedna w sumie zaczęła nadpękać, więc nie będę ryzykował)
- statecznik pionowy
- dźwignia popychacza ogonowego
- podwozie
- podpory belki
- popychacz ogonowy
- plastikowe prowadzenia popychacza, mocowania podpór i statecznika poziomego
- statecznik poziomy
- kabinka (co ciekawe, mocno nie oberwała, lekko obtarta i porysowana, ale ładnie ją posklejam, poczyszczę i polata jeszcze)
- zębatka główna
- okucia! (wyleciały oba ramionka okuć, zerwane gwinty, ratować pewnie jakoś się da, ale chyba będzie trzeba i tak kupić)
- masa drobiazgów typu: popychacze, jesus bolt, jakieś śrubki gdzieniegdzie. Coś się tam odnalazło, ale pewnie braknie sporo.
- (być może): szpindel, wał główny, parasolki ogona - do sprawdzenia jeszcze
- (być może): coś z elektroniki, nie sprawdzałem w sumie, serwa "w ręce" chodzą dobrze.
No i na koniec gorzkie żale:
KUŹŹWWWAAAAAA! No po prostu aż się człowiekowi odechciewa. Dotarło do mnie, że w tym sezonie moje WSZYSTKIE modele już odmówiły mi posłuszeństwa w powietrzu bez winy mojej jako pilota (może trochę z mojej winy jako mechanika, ale nie pilota). Nie licząc jakichś tam mikrusów, którymi nie latam, ale licząc na pewno chociażby Hiskaja

MASAKRA.
Przy okazji w ogóle jeszcze nie pisałem: w X7 zauważyłem, że jedno z serw tarczy lekko chrobocze. Rozkręciłem je wczoraj (głupio w sumie, bo przy okazji zerwałem naklejkę ArtHobby i głupio pozbyłem się gwarancji, o czym nie pomyślałem), ale nic w środku nie wskazywało na uszkodzenie. Zęby wszystkie wydawały się całe, może któryś jest lekko ukruszony czy coś. No nic, odpalimy i zobaczymy, ale pewnie powoli trzeba będzie myśleć o nowym serwku

W weekend na spokojnie usiądę do X5 i ją podotykam jeszcze. Zastanawiam się, czy taniej nie będzie wziąć nowego kita od ArtHobby a to co zostało mi z obecnej X5 robiłoby za dawcę części?
Ludzie pocieszcie, coś, bo zaraz rzucę te modele w cholerę i usiądę na parę tygodni do Wiedźmina

PS. Może by tak zmienić nazwę tego tematu na "Polowanie na kreta - video i foto relacje z własnych kretobić"? Ja osobiście więcej mam raczej fotek trupów niż fajnych filmów z kretami? Ewentualnie rozdzielić foto od video? Tylko z tym może być za dużo pieprzenia.