Problem jest w tym, że serwo ogonowe przesuwa środek ciężkości (przyjmijmy, że jest po lewej stronie), na lewo.
Więc jeśli trzymasz model za wał lewym bokiem do góry to będzie on w stanie równowagi chwiejnej PODOBNIE jak łopaty skręcone w wyważarce krawędziami spływu w jedną stronę i ustawione tymi krawędziami w górę - praktycznie nie jesteś w stanie ich ustawić poziomo, bo zawsze w którąś stronę uciekną.
Jeśli zaś będziesz trzymał helikopter prawą stroną do góry (serwem do dołu) to tak jak łopaty skręcone w wyważarce tak samo ale krawędziami spływu do dołu, będą się dążyły do równowagi stabilnej i jeśli do niej dojdą to różnica pomiędzy nimi a poziomem pokaże ewentualne niewyważenie.
Problem z wyważaniem w ten sposób helikoptera (jak dla mnie - zwłaszcza małego) jest taki, że opory toczenia na wałku, nawet przy OWB praktycznie dyskwalifikują tę metodę jako dokładną.
Drugi problem jest taki (i różnica w stosunku do łopat jednocześnie), że łopaty są w stanie równowagi chwiejnej, ale - można przyjąć, że istnieje oś symetrii przechodząca pionowo przez wałek wyważarki.
W przypadku helikoptera i tego jego nieszczęsnego serwa ogonowego - takiej osi symetrii nie ma.
Tak samo jakbyś do jednej łopaty na krawędź spływu przyczepił ciężarek, a do drugiej na krawędź natarcia.
Może i to się wyważy i może one i będą leżały poziomo, ale weź spróbuj na takich łopatach latać - powodzenia życzę

Tylko, że tak jak mówię - to jest techniczna teoria.
W praktyce takich rzeczy w helikopterze jest znacznie więcej (kable, serwa tarczy) i szczerze, pierwszy raz się z tym zetknąłem, żeby ktoś na to zwracał uwagę a głównym powodem jest tu to, że wszystkie one są relatywnie blisko CG i są relatywnie małymi masami.
A to co jest najistotniejsze to wyważenie wzdłużne i wszyscy się tu zgadzamy - z tego powodu właśnie nawet Zibi, jak pokazuje na zdjęciu jak wyważa model no to jak go trzyma?
Poziomo.
Żeby nie było tak, żę jest za ciężki na dziób ani na ogon.
Nie trzyma go pionowo.
Co oczywiście wszystko nie zmienia faktu, że na pewno warto sobie przynajmniej zdawać sprawę z takich niuansów.
W prawdziwym lotnictwie jest to jak najbardziej brane pod uwagę.
Ostatnio znajoma która robi papiery na helikopter miała pierwszy lot solo... i co? Taka mała chudziutka dziewuszka, okazało się, że musieli jej wpierdolić worek z piaskiem pod fotel, żeby się wyważenie zgodziło (bo po drugiej stronie jest zbiornik który jest cięższy).
Pewnie i w tym wypadku gdyby to olali to helikopter by sobie z tym spokojnie poradził...
... ale to jest dorosłe lotnictwo - tam nie ma przebacz. Są normy procedury i nie ma, że jest "prawie dobrze".
Inna bajka.
Jak to powiedział Maciuś w innym wątku - nie filozować tylko latać!