WLtoys - V911

Wszystkie maluszki do polatania w domu i w hangarze. Chociaż wiele z nich potrafi też poszaleć na dworze...
Kac_r
Witaj. Zanim zapytasz - poszukaj i poczytaj!
Posty: 3
Rejestracja: 21-12-2013
Podziękował: 1 raz

Postautor: Kac_r » 25 gru 2013, o 20:12

no wlasnie. chyba nie bede sie juz bawil w wymiane ogona itd.

czekam na v911-pro v2 .... to niby najnowsza wersja (wg WB), ten commander to niby v1 czyli jakby starszy model ... jak to jest ? ktory jest nowszy ?

tak czy inaczej zamowie tez tego zielonego commandera tak jak polecasz. prawda jest taka, ze i tak sie przyda ;).


a co myslicie o kleju na goraco ? na jednym z forum widzialem, ze wszystkie luty na plytce i na ogonie przy silniczku sa pozaklejane tym klejem, to wydaje sie dobrym rozwiazaniem z uwagi na to, ze mniejsza jest wtedy szansa, ze kabelki poprzecieraja sie lub urwa. do tego taki kleks z kleju podobno eliminuje efekt drgajacego ogona ;].


pozdrawiam i wesolych swiat ;]
Awatar użytkownika
CockS
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 15
Rejestracja: 31-12-2013
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Postautor: CockS » 1 sty 2014, o 15:07

Witajcie

Wertując wasze forum, często spotykanym modelem który pojawiał się w polecanych dla początkujących był
WL V911. I wypatrzyłem że polecacie go kupować na stronie banggood, ale tam jest tego sporo
Dlatego zastanawiam się jakie są różnice między tymi modelami V911
Bo widzę jakieś oznaczenia które mi nic nie mówią.

V911
V911-1
V911 v2
Do tego jakieś określenia BNF, proBNF.

Na alledrogo widziałem jeszcze jakąś wersję COMMANDER czy jakoś tak.

Czy mógł by mi to ktoś pomóc rozszyfrować?

Pozdrawiam
Krzysiek
Rrush 'Hok ichnar vinim 'Hok !!
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 1 sty 2014, o 15:57

Najważniejsze żeby bylo RFT czyli ready o Fly (z nadajnikiem) i bylo w mode 2 (najpopularniejszy)
Awatar użytkownika
tberent
Stały bywalec...
Posty: 141
Rejestracja: 21-12-2013
Lokalizacja: Piotrków Tryb.
Podziękował: 13 razy
Podziękowano: 1 raz

Postautor: tberent » 1 sty 2014, o 16:26

CockS witam. widzę że jesteś z ptb, aktualnie tutaj pracuje ;)
jak kupisz to możemy wymienić się spostrzeżeniami bo ja też będę kupował
sam zamierzam kupić mikrusa ale myślę że już 6ch
tak jak kolega miruu napisał jak nic nie masz to tylko RTF tak jak ja.
Awatar użytkownika
CockS
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 15
Rejestracja: 31-12-2013
Lokalizacja: Piotrków Trybunalski

Postautor: CockS » 1 sty 2014, o 16:50

miruuu pisze:Najważniejsze żeby bylo RFT czyli ready o Fly (z nadajnikiem) i bylo w mode 2 (najpopularniejszy)


Ok RTF wiem ock, więc wypatrzyłem to
http://www.banggood.com/WLtoys-V911-pro ... 91778.html

Wersja V2 z tego co wyczytałem poprawiona w stosunku do poprzedniczek.

I teraz pytanie zasadnicze.
Kupując w tym sklepie jak dobrze widzę czas oczekiwania do 3 tygodni, to akurat mi nie przeszkadza, ale jako ze to idzie z dalekiej zagranicy, nie będę musiał dodatkowo jakiś kosztów ponieść? Nie wiem jakiegoś cła czy czegoś w tym stylu, bo nie ukrywam 1 raz kupował bym coś zza granicy, więc jak zawsze za 1 razem człowiekiem miotają pewne wątpliwości.

tberent oczywiście jak tylko zakupię i dojdzie nie omieszkam się podzielić się informacjami na temat tego.

Pozdrawiam
Krzysiek
Rrush 'Hok ichnar vinim 'Hok !!
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 1 sty 2014, o 18:01

Clo jest od ok 50$ (nie pamiętam dokladnie) ale:
- chinczyki często deklarują zaniżona wartość (banggood tez)
- trzeba mieć trochę pecha żeby zwrócić uwagę celnika taką paczka...
- nawet jak doliczą to i tak wyjdzie taniej niż w Polsce. Bo nie kupisz go tutaj za 120% ceny banggodowej... Wiec bierz smialo...
Awatar użytkownika
bejo
Elita forum...
Posty: 1280
Rejestracja: 09-06-2013
Podziękował: 15 razy
Podziękowano: 39 razy

Postautor: bejo » 2 sty 2014, o 15:16

Commander ( zielony) ma pousuwane wszelkie niedoskonałości jakie posiadał V911. O 8 mm dłuższy wał główny. Wał wsuwa się prawie do końca okucia łopat ( aż prawie pod flybar ). Trwalsze jest malowanie kabinki ( nie odpryskuje)
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 2 sty 2014, o 16:34

A ja dodam, że te mikrusy są tak odporne i tanie w naprawie, że możesz spokojnie pominąć 4 kanały i rozpocząć zabawę z 6cioma od razu. Będzie trudniej, ale przyjemniej. No i 40$ do przodu, bo wymiana na 6 kanałów to kwestia niedługiego czasu.
Awatar użytkownika
tom74
Elita forum...
Posty: 655
Rejestracja: 05-01-2013
Lokalizacja: Opole
Podziękował: 49 razy
Podziękowano: 32 razy

Postautor: tom74 » 2 sty 2014, o 18:26

Panowie ja ciągle zastanawiam się nad mikrusem. Biorę jednak tylko pod uwagę sprzęt na silnikach bezszczotkowych albo wersję, która ma już możliwość przejścia na bezszczotkę (dedykowane zestawy). W innym razie, te małe silniczki ogonowe zdychają co kilkanaście lotów i rodzą się kolejne wydatki.
Ostatnio zmieniony 2 sty 2014, o 21:42 przez tom74, łącznie zmieniany 1 raz.
moja największa pasja:
http://banici.pl/bam/Tom/Busa/BUSA_5.mp4
https://www.youtube.com/user/modificationsdrives/videos?view_as=subscriber
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 2 sty 2014, o 18:50

Te kilkanaście lotów to raczej przesada le wiadomo - szczotka to szczotka :/
Ale wszystko tez zależy ile będzie Cie kosztowal mikrus z bezszczotka na ogonie... bo mikrusy sa super ale przy uwzględnieniu ich niskich kosztów... to zawsze sa modele przejściowe albo takie "maskotki" do zabawy wiec dobrze żeby nie przeinwestowac..
Awatar użytkownika
aviatoRc
Zaczyna się rozkręcać...
Posty: 73
Rejestracja: 20-12-2011
Lokalizacja: Radzewice
Podziękował: 4 razy
Podziękowano: 8 razy

Postautor: aviatoRc » 2 sty 2014, o 21:20

tom74 pisze:Panowie ja ciągle zastanawiam się nad mikrusem. Biorę jednak tylko pod uwagę sprzęt na silnika bezszczotkowych albo wersję, która ma już możliwość przejścia na bezszczotkę (dedykowane zestawy). W innym razie, te małe silniczki ogonowe zdychają co kilkanaście lotów i rodzą się kolejne wydatki.


Ja naprawdę szczerze polecam mikrusa jako pierwszy model! Może wytłumaczę na swoim przykładzie.
W zeszłym roku (a może to już dwa lata temu) zapragnąłem ulotnić swój pierwszy helikopter, dodam tylko że przedtem latałem już samolotami, i to wcale nie najgorzej (normalnie, lotem odwróconym, loty nożowe itd...)
Nieświadomy tego że rzucam się od razu na głęboką wodę, poskładałem Gaui Hurricane 425, pierwsze wrażenie- jaki on ogromny!!!
Zacząłem więc pilnie od trenowania na symulatorze, jakieś kilka tygodni, oczywiście zamiast nauczyć się porządnie wisieć we wszystkich kierunkach, od razu trenowałem jakieś wygibasy.
Kiedy już poczułem że pilot ze mnie bardzo dobry, postanowiłem polatać w realu, jakie było moje zdziwienie kiedy podniosłem pierwszy raz piekielną maszynę, moje loty na symulatorze można by było uznać za takie których nigdy nie było!!!
Strach przed rozbiciem modelu, albo myśl jakie może mi zrobić kuku taka rozpędzona łopata, paraliżowały mnie kompletnie, i umiałem tylko wisieć ogonem do siebie.
Przy każdej następnej próbie lotu postępowego, odwróceniu modelu w inną stronę niż "ogon do siebie" zaliczałem mega kreta, po prostu byłem tak zestresowany, że w sytuacji kryzysowej nie umiałem myśleć jaki ruch drążkami wykonać!
Sprzedałem helikopter myśląc sobie że to jednak nie moja bajka, przesiadłem się znowu na samoloty, ale brakowało mi w nich tego zastrzyku adrenaliny jakie dają helikoptery...

Postanowiłem pójść inną drogą, i kupiłem sobie mikrusa (Blade MCPX BL), wolnego czasu nie mam zbyt wiele, więc sobie przed domem chociaż polatam. Kiedy pierwszy raz odpaliłem malucha, pożegnałem się z myślą o lataniu w domu, czytałem o tym że to "szatan" ale nie myślałem że aż taki!
Na szczęście Miruuu podsunął mi pomysł pisząc w swoim wątku o WASP NANO CP o zmniejszeniu D/R i EXPO, mikrusek od razu złagodniał, wprawdzie nie jak baranek, ale da się latać, trzeba tylko ciągle go kontrolować inaczej sam w miejscu nie wisi :nono: .
Mam koło domu plac 20/20m, przez kilka dni trenowałem zawis we wszystkich kierunkach, kiedy już poczułem że kierunki przestały mi się mylić, niezależnie od tego którą stroną model jest skierowany do mnie, zacząłem trenować loty postępowe.
Muszę przyznać że stawianie pierwszych kroków takim mikrusem w porównaniu do pełnowymiarowego modelu (od klas 450 wzwyż) to prawie zero stresu, przywaliłem już kilka razy w mur z dużą prędkością, poskładałem układankę i w górę!!
Dzięki zabawie MCPX-em nabrałem ochoty na klasę 450, i do kilku dni latam również KDS 450Quiet z ZYX-S na pokładzie, różnica pomiędzy tymi modelami jest taka, że 450 wydaje się być teraz w locie taką ociężałą krową, więc zapewniam że jak ktoś będzie potrafił radzić sobie już z mikrusem, to z prawdziwym modelem na pewno!

Dziś wylatałem trzy pakiety KDS-em, umiem wisieć w każdym kierunku bez strachu, robiłem bardzo powolne loty postępowe z zatrzymaniem, trenowałem powolnie nawroty oraz loty po okręgu, ale co dla mnie najważniejsze... po raz pierwszy poczułem że latam helikopterem w sposób całkowicie kontrolowany!!! powolny i całkowicie w sposób kontrolowany!!!
Radość w sercu ogromna, a banana na twarzy mam do teraz!!!

Podsumowując:
1. Symulator
2. Jakiś mikrus ze zmiennym skokiem łopat (latanie w idlu jest zupełnie inne niż w normalu)
3. Absolutnie nie palić etapów!
4. Nowe figury latać jak najwolniej ale również jak najbardziej precyzyjnie
5. Można myśleć nad czymś trochę większym

Na koniec dodam jeszcze że mikromodele latają zupełnie inaczej niż np. 450, faktycznie są bardzo narwane, zmierzam jednak do tego, że odnoszę czasem takie dziwne wrażenie: ja drągami swoje, a model swoje, też tak macie?
Tak czy inaczej, wszystkiego co nowe i tak będę się uczył Bladym, więc jeszcze dużo przede mną...
Lecę ładować pakiety na jutro!
Pozdrawiam Wojtek!
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 2 sty 2014, o 23:31

A wiesz, moja droga wygląda i wyglądać będzie dosć podobnie... Mam za sobą krótkie przejścia z 500tką - raczej porażka decyzyjna w moim przypadku. Model super, ale przy moim poziomie latania (o ile w ogóle to słowo pasuje w moim przypadku) po prostu niebezpieczny dla otoczenia.

Mikrsuek fajnie załatwia temat. Ucze się tak jak lubie - na własnych kretach - ale nie jest to ani niebezpieczne ani kosztowne. Po prostu testuje różne wygibasy poznając czego robić nie należy :) Troche jak z symulatorem - bezszkodowo poznaje skutki różnych dziwnych zachowań, które poszerzają moje rozumienie modelu... Miałem na krótką chwilę w łapach też 700 tkę Neomutanta i rzeczywiście potwierdza się zależność, że im większy model tym spokojniejszy. Dlatego jestem zdecydowany na pójście drogą od mniejszego do większego. Każdy kolejny model będzie nieco łagodniejszy w zachowaniu, bardziej przewidywalny a moje umiejętności coraz lepsze. Dzięki temu zabawa będzie coraz ciekawsza, przy jednoczesnym zachowaniu tego minimum bezpieczeństwa i $$$ :)
Awatar użytkownika
lethe
Elita forum...
Posty: 551
Rejestracja: 05-10-2012
Lokalizacja: lubuskie
Podziękował: 91 razy
Podziękowano: 47 razy

Postautor: lethe » 3 sty 2014, o 13:48

aviatoRc pisze:odnoszę czasem takie dziwne wrażenie: ja drągami swoje, a model swoje, też tak macie?

Tak, dlatego myślę że jak ze wszystkim znowu trzeba wszystko wyważyć, możliwości modelu i precyzja lotu a z drugiej strony koszt i poziom stresu. Jeśli ktoś jest ograniczony finansowo tak że może sobie pozwolić tylko na jeden model to bym się zastanawiał, ale jeśli te kilka stów w dłuższym okresie czasu nie zrobi różnicy to sposób na start jaki opisałeś uważam za bardzo rozsądny.
Experience is something you obtain only after you need it.
This isn't 3D, I am just trying to land.
Awatar użytkownika
bejo
Elita forum...
Posty: 1280
Rejestracja: 09-06-2013
Podziękował: 15 razy
Podziękowano: 39 razy

Postautor: bejo » 3 sty 2014, o 16:14

Może i latanie na symku sprawia komuś przyjemność . Po prostu taka jest kolej rzeczy że aby latać bezkretowo ( a raczej w miarę bezkretowo) w realu. Bez symka się nie da. :hammer: Ale są też i tacy co nie przepadają za symkiem . I co wtedy ? :dk:

Nie tylko @ Miruuu przekonał się jak niebezpieczne są to "maszyny" (500-tka). Wstyd się przyznać. :oops: Uciekałem przed swoją 450-tką ! :vhappy: Oderwałem ją od ziemi na jakiś metr o ona nagle ruszyła tyłem na mnie. Ze strachu zacząłem się cofać i wskoczyłem gościowi na maskę samochodu.

Na szczęście wszystko zakończyło się szczęśliwie zarówno dla mnie jak i dla samochodu i helika. :thumb: Dlatego uważam drogę jaką obrał @Miruuu za jak najbardziej słuszną.

Po pierwsze . Lata się w realu. Po drugie koszty nauki latania są dużo niższe niż większymi modelami. Po trzecie. Stres prawie zerowy. Po czwarte . Bezpieczeństwo. Duży model naprawdę może zrobić krzywdę jak się przeceni swoje możliwości . A jeszcze gdy trzeźwe myślenie paraliżuje strach i panika.

Ile już @ Miruuu do tej pory nauczyłeś się swoim mikrusem ? Czy to samo byłoby z 500-tką ? Dlatego zamierzam na razie swoją 450-tkę dać w odstawkę . Póki jeszcze oboje jesteśmy cali. :mrgreen: Pójdę drogą @Miruuu. Nauka tańsza i stres mniejszy.
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 3 sty 2014, o 16:27

Mikrusem latam niewiele bo i tyle mam czasu, ale wylatałem juz kilkanaście pakiecików i dobrze jest. Na razie większość zabawy odbywa sie ogonem do siebie, ale wszystko staje się coraz bardziej naturalne a ja czuje się coraz swobodniej. Pośladki nieco luzują a mikrus lata coraz czyściej. Na razie ćwicze sobie takie proste kwestie:
- start i lądowanie na walizce od mikrusa (początkowo ciężko było trafić, teraz idzie całkiem nieźle)
- latanie przód - tył, lewa prawa po punktach które sobie wcześniej ustalam
- trzymanie równej wysokości przy lataniu - niby banał, ale nie na początku
- celowe wprowadzanie helika w mocne wychylenia (utrata "stabilności") i ratowanie z "opresji"
- start i lądowanie z trybu idle up oraz przełączanie w zawisie
- używanie holdu przy lądowaniu (po tym jak model usiądzie), żeby palca sobie wyrobić w razie potrzeby
- testowanie różnych ustawień obrotów i kątów.

Wiem, że na razie potrafię bardzo mało. Nie spieszy mi się. Podchodzę do tematu na spokojnie, ale za każdym razem wychodząc polatać zastanawiam się co chce robić i czego chce się nauczyć. Nie lubię tak gonić wiatru bezcelowo.

W najbliższym czasie będe trenował zawisy bokiem i przodem do siebie. Później spokojnie kółeczka w obie strony i ósemki. Taki plan.

Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że po każdym powrocie z latania czuje, że cos lepiej opanowałem, ale po prostu zrozumiałem lepiej jakiś aspekt związany z modelem.

Jeśli chodzi o symka, na tym etapie mikrus bardzo fajnie mi go zastępuje. Nie twierdze, że to najlepsza droga do dobrego latania. Uważam, że to jedna z wielu możiwości a w moim przypadku najbardziej przystępna. Na pewno w ten sposób mozna opanowac podstawy. Czy tak samo będzie z 3D? Tego nie wiem.

Dodam jeszcze, ze mam dylemat z trybem idle. W tym trybiemodel zachowuje się tak fajnie, że mam ochote latać tylko tak. Ale na wszelki wolałbym sobie wyrabiać nawyki w obu trybach - może się przydać w wiekszych modelach i tzw lataniu mnakietowym.
Daltego rozpętałem ta dyskusję o obrotach i kątach. Najprawdopodobniej tryb klasyczny będę miał mocno podkręcony, żeby latać fajnie jak w idlu (wysokie obroty, mniejsze kąty) a jednocześnie sterować klasycznie.
pasiu
Witaj. Zanim zapytasz - poszukaj i poczytaj!
Posty: 2
Rejestracja: 06-01-2014

Postautor: pasiu » 10 sty 2014, o 23:05

Witam.
Jest jakaś różnica między V911? Przymierzam się do zakupu tego: http://allegro.pl/helikopter-rc-wl-v911 ... 52780.html
Warto to zapodać?
Awatar użytkownika
bejo
Elita forum...
Posty: 1280
Rejestracja: 09-06-2013
Podziękował: 15 razy
Podziękowano: 39 razy

Postautor: bejo » 11 sty 2014, o 10:00

Kupę postów na ten temat naklepałem. :mrgreen: Inni forumowicze przez to się na mnie wkur.. że zaśmiecam im forum ! :wall:
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 11 sty 2014, o 12:19

Cześć. Różnica jest taka ze przeplacasz za niego 100zl biorąc pod uwagę ceny w innych sklepach. Z przesylka v911 kosztuje ok 40$ czyli jakieś +/-130zl.

Zapraszamy do powitalni na odpytke :)
Awatar użytkownika
bejo
Elita forum...
Posty: 1280
Rejestracja: 09-06-2013
Podziękował: 15 razy
Podziękowano: 39 razy

Postautor: bejo » 11 sty 2014, o 13:56

Podpowiem tylko aby szukać V911 który ma tarczę z przegubem kulowym. Tylko te heliki latają najlepiej. Inne różnice nie mają większego znaczenia. Można też np. w Bg osobno kupić taką tarczę wraz z wałkiem węglowym i ewentualnie wymienić w swoim heliku.


Obrazek

Tutaj masz zdjęcie zestawu z Bg w cenie jak mówi @miruuu .
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 11 sty 2014, o 14:33

Wejdz po prostu na www.banggood.com i się rozejrzyj :)

Wróć do „Mikro heliki”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości