Dzięki za podpowiedzi ... Nastawiam się więc na TREXa 450. Co do latania, latałem już 3 kanałówką 70cm, V911 ką można powiedzieć że szaleję, 913 zrobiła mi psikusa flybarem po ogonie ale też sobie radziłem. Oprócz obecnie modelarstwa mam jeszcze wcześniejszą pasję ... giercowanie, wiem, wiem że stary już jestem ale pasji się nie wybiera... Z tego tytułu posiadam całkiem niezłą górę porządnego sprzętu i ponad 400 tytułów (oryginalnych oczywiście) ale do brzegu bo nie o tym. Wiem że symulator to nie to samo ale pozwala złapać orientację i wczuć się w maszynę , wylatałem setki godzin dronami, Apachami , UH6, UH1 i mi24 na battlefieldzie, ARMA i im podobnych przy użyciu pada. Uważam że zaowocowało to szybkim ogarnięciem wcześniej posiadanych przeze mnie latadeł, rozumiem że w realu dochodzi bezwzględna kreciofizyka ale i ta jest całkiem nieźle na symulatorach odwzorowana...
Nie mam w sumie większych problemów z lotem postępowym i zawisem i raczej przechodzę do tego z buta... ale plan jest taki:
Polatamy najpierw bliskie kółeczka na niskim półapie, a następnie spróbuję wyczuć masę i na co mi pozwoli ta maszynka... Jak dowiem się jego negatywnych zachować spróbuję pierwszych tricków. Z tego co widzę największy problem mam z określeniem w przestrzeni z jaką prędkością w linii prostej helka na mnie leci jeśli jest daleko, przez co często przeginam i tracę siłę nośną, muszę później gwałtownie kontrować żeby nie przykrecić. Przez to właśnie się złożyła 913 z flybarem w ogonie... bo nie byłem świadom że flybar może o ogon zahaczyć przy znacznym odchyleniu.
Ogólnie już jestem WASZ... poczekam na 450, w końcu ona też gdzieś tam na mnie czeka... a później spróbuję jak to było ...
latać nisko i wolno

A i jeszcze odnośnie symulatora... który polecacie. Gdzie mogę podstawy ogarnąć ... Niestety na razie na padzie.
Co do samej 913 to mała nie jest, jakieś 52 centymetry i przekonałem się co znaczy przyrżnąć czymś większym, poza tym to nie był drobny krecik, leciałem na pełnej parze na ogon na wysokości tak 3 metrów, zauważyłem że bydle traci siłę nośną i wali w dół, jak usiłowałem go skontrować to flybar prawie przebił rurę ogonową, po czym poleciał w pis...u a ogon wbił się w ziemię i helka wywinęła fikołka na śmigła . Co do projektu plany były niezłe

jak będę w przyszłości kupował kolejną 700 to może wrócę do niego, ze starych już wtedy 450 coś powyciągam, pokombinuję i zmuszę tego smyka żeby latał bez flybara... jeszcze przyjdzie taki dzień
