UC - czyli na co drobny importer jest narażony..
: 7 kwie 2010, o 12:11
Witajcie.
Opiszę tutaj sposób załatwiania prostych czynności służbowych przez UC w Warszawie.. Ich opieszałość i według mojej oceny brak podstawowej wiedzy na temat przedmiotów podlegających ocleniu.
Otóż po długim okresie oczekiwania dotarła wreszcie przesyłka z Hong Kongu a ściśle ze sklepu Hobby City.. Przed Świętami dostałem pisemko z UC zawiadamiające o konieczności przedstawienia odpowiednich dokumentów do oclenia paczki. Miły prezent
. Natychmiast wykonałem telefon do UC w Warszawie i dość niemiła pani celniczka wyjaśniła, że wszelkie informacje są zawarte w piśmie.. Koniec tematu.. Postanowiłem więc porozmawiać z kimś, kto nie jest uzależniony od zmiany nastroju spowodowanej poprzez comiesięczne dolegliwości lub wrodzoną średnią komunikatywność z kimś z "niższego szczebla".. Zadzwoniłem następnego dnia... Po wielu próbach połączenia się z kimkolwiek, wreszcie podniósł słuchawkę dość miły Pan celnik.. Ów Pan wyjaśnił mi, że będę potrzebował wydruku z PayPal'a (potwierdzającego wartość towaru), ksero dokumentu tożsamości, oraz oświadczenia co przesyłka zawiera i że zawartość nie jest przeznaczona na handel.. Oczywiście nie było mowy o przesłaniu tych dokumentów faxem.. Napełniony nadzieją, oraz przekonany że pierestrojka dosięgnęła nie tylko sąsiadów ze wschodu - ruszyłem w dniu wczorajszym z odpowiednimi kwitami do wspomnianego wyżej UC.. Oczywiści najpierw obowiązkowa rejestracja w Biurze Przepustek, plakietka i wskazówka Pana z ochrony gdzie się udać.. No i po krótkiej chwili jestem na miejscu.. (po wejściu korytarzem prosto i przedostatnie drzwi po lewej stronie - wiodące na dużą halę). Podchodzę do okienka "Odprawy celne" dla osób indywidualnych i.. Czekam.. Mija dobrych kilka minut.. Patrzę - jestem obserwowany przez jakiegoś Pana siedzącego na ławce.. Najwyraźniej czeka na coś.. Ale widzę - gość się uśmiecha tajemniczo.. Myślę sobie - pewnie wie coś, czego ja jeszcze nie wiem, ale niebawem się dowiem i zapewne to wzbudzało jego uśmiech.. No.. Wreszcie się pojawił Urzędnik Celny.. No to krótka spowiedź z mojej strony, cel mojej wizyty, oczekiwania i prośba.. No i krótka, ale jakże "uderzająca" odpowiedź Pana celnika.. "Nic Pan dziś nie załatwi.. Brakuje ksera strony ze sklepu i wyszczególnienia co jest w paczce.." No to ja mu grzecznie - "Będzie Pan uprzejmy zajrzeć do owej przesyłki - to pozna Pan zawartość.. Generalnie są to artykuły modelarskie.." No i się zaczęło.. Powołałem się na rozmowę telefoniczną z jednym z celników tuż przed Świętami, że nie wymagał spisu zawartości itd.. W odpowiedzi usłyszałem, że słyszę to co chcę słyszeć, a oni wymagają specyfikacji zawartości (czyli wydruku ze strony sklepu) bo akurat nieprawdą jest jakoby na artykuły modelarskie nie było cła.. I taki wykaz potrzebny jest w celu naliczenia cła.. Mało tego - to celnik (Panie - dodaj mu rozsądku) - zażądał tłumaczenia przez tłumacza przysięgłego
Ów Pan celni oświadczył mi stanowczo, że na serwa cła nie ma, na silniki modelarskie jest i na inne elementy elektroniczne także.. Zwracam Wam uwagę koledzy, że Pani celniczna ( z pierwszego dnia rozmowy) stwierdziła, że na serwa, łopaty i śmigła cło jest 6,5% gdyż zawierają elementy plastikowe a na elementy aluminiowe i inne z wyjątkiem plastiku - cła nie ma.. Pan celnik z którym rozmawiałem następnego dnia oznajmił mi że cła na artykuły modelarskie wcale nie ma.. A Pan celnik (trzecia osoba z kolei) z którym rozmawiałem oko w oko doszedł do wniosku że na serwomechanizmy cła nie ma, ale na silniki elektryczne i elektronikę jest..
To jest chyba jakaś tania komedia.. Ja już nie chcę w niej grać..! Już mnie męczy główna rola..!
Jak więc widzicie Szanowni koledzy - jak już ktoś wyciągnie "Piotrusia" to ma jazdę na całego.. Oczywiście w miarę postępu tej jakże ciekawej i pouczającej sprawy - będę pisał na bieżąco.. Faktem jest, że nie należę do osób pozwalających się ogłupiać przez wszelkiej maści Urzędy i co za tym idzie swoich praw zacznę dochodzić innymi metodami.. Nie chcę tego pisać - ale może być dość ciekawa lektura na łamach tegoż forum..
Obym nie musiał się rozdrabniać.. 
Życząc innym drobnym importerom wytrwałości i więcej szczęścia niż ja miałem - pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie..
P.S. Każdemu kto jest zainteresowany zakupami w HK i USA polecam powyższą lekturę.. Niech sam przeanalizuje czy emocjonalnie i jak się okazuje - finansowo - jest przygotowany na tego typu niespodzianki.. A jak wiadomo pojawiają się już sklepy w PL gdzie ceny są wreszcie do przyjęcia i nawet bardzo zbliżone do tych w HK.. Jedyne bolączki to różnorodność asortymentu.. Ale w przyszłości - kto wie.. Kto wie..
Bartek.
Opiszę tutaj sposób załatwiania prostych czynności służbowych przez UC w Warszawie.. Ich opieszałość i według mojej oceny brak podstawowej wiedzy na temat przedmiotów podlegających ocleniu.
Otóż po długim okresie oczekiwania dotarła wreszcie przesyłka z Hong Kongu a ściśle ze sklepu Hobby City.. Przed Świętami dostałem pisemko z UC zawiadamiające o konieczności przedstawienia odpowiednich dokumentów do oclenia paczki. Miły prezent



Jak więc widzicie Szanowni koledzy - jak już ktoś wyciągnie "Piotrusia" to ma jazdę na całego.. Oczywiście w miarę postępu tej jakże ciekawej i pouczającej sprawy - będę pisał na bieżąco.. Faktem jest, że nie należę do osób pozwalających się ogłupiać przez wszelkiej maści Urzędy i co za tym idzie swoich praw zacznę dochodzić innymi metodami.. Nie chcę tego pisać - ale może być dość ciekawa lektura na łamach tegoż forum..


Życząc innym drobnym importerom wytrwałości i więcej szczęścia niż ja miałem - pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie..
P.S. Każdemu kto jest zainteresowany zakupami w HK i USA polecam powyższą lekturę.. Niech sam przeanalizuje czy emocjonalnie i jak się okazuje - finansowo - jest przygotowany na tego typu niespodzianki.. A jak wiadomo pojawiają się już sklepy w PL gdzie ceny są wreszcie do przyjęcia i nawet bardzo zbliżone do tych w HK.. Jedyne bolączki to różnorodność asortymentu.. Ale w przyszłości - kto wie.. Kto wie..

Bartek.