KDS 450

KDS 450, KDS Chase 360, KDS 600, KDS Agile, KDS 700
Awatar użytkownika
Piotr_T
Elita forum...
Posty: 1278
Rejestracja: 13-06-2017
Lokalizacja: Józefosław
Podziękował: 70 razy
Podziękowano: 94 razy

Postautor: Piotr_T » 22 cze 2021, o 10:50

M1 to mikrus, więc będzie dziki, ale że jest o niebo, albo nawet dwa nieba precyzyjniejszy od np. V-977, to... dałoby radę ustawić go tak, żeby był w miarę łagodny, dodatkowo stabilizacja w OMP-ach naprawdę działa. Problem tylko taki, że kolega M1 nie ma, ma za to KDS-a (może jeszcze z flybarem) i nieznane nam radio. Ograniczając kąty skoku ogólnego (czyli max na 80%), ustawiając głębokie D/R (75%) i Expo (nawet 40%) dla cykliki i ogona trochę uspokoimy model, ale nadal kret szczerzyć się będzie. Cóż, takie są początki, nie uniknie, dlatego ważne jest to, aby ktoś sprawdził ten model i ustawienia sterowania, żeby Bartek nie musiał dodatkowo walczyć z narowami źle ustawionego zestawu, bo jego własne ograniczenia i braki skilla będą tu wystarczającym problemem (sam dopiero niezbyt dawno zobaczyłem, jak lata model, gdy jest prawidłowo ustawiony, gdy nadajnik działa jak trzeba, gdy model nie ma "zapisanego w genach" braku precyzji i nieprzewidywalności... bez tego taka zabawa prowadzi do zniechęcenia i totalnego braku postępów, a nie o to przecież chodzi).

Pozdrawiam,
Piotr.
Wirniki - XL Power 550, Protos Mini 325 3S, OMP Hobby M2 EXP
Skrzydła - Zeta Wing-Wing Z-84 2S, LIDL EDF 2S
FlySky FS-I6X
Awatar użytkownika
kubacki
Lider forum...
Posty: 2058
Rejestracja: 28-12-2015
Lokalizacja: Będzin
Podziękował: 114 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: kubacki » 22 cze 2021, o 11:33

Jakies radio ,jesli tylko obsluguje protokół spektrum DSMX lub Futabe to bez problemu ustawi.
M2 wydaje mi się zdecydowanie lepszym modelem od M1 i nie chodzi mi o właściwości lotne lecz o wielkość modelu ,co przy lotach na wietrze ma tez spore znaczenie
Goosky S2 Legend
XL Protos 380 V2
Spektrum NX10
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 22 cze 2021, o 17:56

No patrz, a ja właśnie na mocny wiatr biorę zawsze najmniejsze modele bo są najstabilniejsze. Czasem się całe przesuną w przestrzeni, ale trzymają pozycję najlepiej.

Tłumacze to sobie wysokością obrotów...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 22 cze 2021, o 19:27

Podatność / odporność statków powietrznych na wiatr to wbrew pozorom bardzo złożona sprawa, a w sumie zacząć należałoby od tego, że sam wiatr jest złożoną sprawą...

Generalnie stabilność rośnie z wielkością i masą - nie ma co do tego wątpliwości.
Ale ...
... No właśnie i tu się zaczynają schody.
Już jakiś czas temu odkryliśmy, że kurde jak to jest, że w takich większych modelach to z tym Brainem nieraz się trzeba tyle nakombinować i ciągle jest źle, a małe gówniarze - wszystko ustawione fabrycznie, na sztywno, łopatki posklejane taśmą klejącą i jest dobrze.

Szczerze - tego akurat nie rozumiem, ale potrafię sobie wyobrazić dlaczego czasami mniejszy model helikoptera będzie się w specyficznym wietrze zachowywał lepiej niż większy.

A specyficzny wiatr to taki jaki przeważnie wieje w większości miejsc blisko ziemi, gdzie w niedalekiej odległości są jakieś przeszkody terenowe (wzniesienia, drzewa, budynki, czy choćby masz samochód czy sami my).
Prawie zawsze powstają rotory - rzadko je widać ale każdy na pewno widział gromadkę liści na jesieni które tańczą kręcąc się w kółko.

No i teraz wystarczy sobie wyobrazić o taki obrazek:

wiatr - rotory.jpg


Mały helikopterek będzie się zawsze (prawie) cały (prawie) znajdował w jednostajnym i jednokierunkowym wietrze. Ten wiatr - jak mirek mówi - może go przemieścić, w górę w dół, w bok... i tak dalej, ale rzadko będzie miał ochotę go obrócić.

Duży helikopter będzie swoją powierzchnią wirnika zahaczał zarówno o wiatr wiejący w dól, jak i drugą stroną tego wirnika o wiatr wiejący w górę, przynajmniej ma na to większe szanse, niż mały.
Więc wiatr nie będzie go unosił ani spychał w dół, ale będzie go miał ochotę obrócić.

Tak się składa, że te rotory są właśnie w naszych niskopiennych warunkach przeważnie mniej więcej takiej wielkości ;)

I to samo dotyczy samolotów.

Do tego taki rotor nie jest oczywiście jeden, tylko jest ich kilka... naście, dzieścia... pojawiają się znikają, wzajemnie przenikają, wzmacniają i znoszą... Jeden wielki pierdolnik w powietrzu.
Unosimy się pare metrów nad ziemię, nad najbliższe przeszkody i musimy już tylko walczyć ze stałym wiatrem (o ile taki akurat wieje, a taki przeważnie ostatnio wieje rzadko - przeważnie sam z siebie jest porywisty, ale to inny temat) - czyli jeśli chcemy wisieć - wystarczy model śmigłowca pochylić lekko pod wiatr, jeśli lecimy to lekkim trawersem.
Podchodzimy do lądowania, zbliżamy się choćby do metrowej wysokości zboża a lądujemy obok niego i zaczyna się dramat.

To dlatego ;)

Jeśli zaś chodzi o ten szczególny i generalnie rzadki przypadek jakim jest jednostajnie wiejący wiatr, to tu nie ma żadnego cudu, ani żadnej magii: ten model jest na niego odporniejszy który potrafi "wyciągnąć" większą prędkość postępową.
Czyli jeśli model potrafi lecieć szybciej niż wieje - to wygrywa.
A jeśli nie - to pozamiatane.

W praktyce jednak o ile tylko naprawdę nie piździ tak, w zasadzie to należy się zastanowić czy aby na pewno można latać, bo może nam dom samochód albo trzewo wpaść w wirnik czy w śmigło, no nawet najwolniejsze modele są sobie w stanie poradzić z wiatrem...
... tylko nie zawsze pilot jest;)

(nie dotyczy helikopterów czterokanałowych, zwłaszcza koaksjalnych, zwanych przez niektórych latającymi zawisami - je nawet najmniejszy zefirek potrafi zabrać, ale nie wiem czy ktoś jeszcze dziś tymi wynalazkami lata).

Aha i przepraszam za posta pod postem.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Don Mirson
Ja tu tylko sprzątam
Posty: 19690
Rejestracja: 11-05-2010
Lokalizacja: Wawa
Podziękował: 1768 razy
Podziękowano: 918 razy

Postautor: Don Mirson » 22 cze 2021, o 22:44

Teoria długa i ciekawa, ale brakuje mi odniesienia do mojej tezy dotyczącej prędkości obrotów wirnika

A co do wspomnianych przez ciebie trudności z ustawieniami to to samo tyczy się dronów. Mały piździk na deafultach często poleci już poprawnie. W dużymi zawsze miałem rzeźbę w ustawieniach i niedosyt w powietrzu...
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 23 cze 2021, o 01:47

Don Mirson pisze:Teoria długa i ciekawa, ale brakuje mi odniesienia do mojej tezy dotyczącej prędkości obrotów wirnika



... no brakuje bo to ....
... kurde no ... chyba nie ma większego znaczenia... Jakieś pewnie ma, ale wiesz... GEneralnie chodzi o to jak szybko (poprzez zmianę skoku okresowego) i jak mocno (poprzez skok ogólny plus właśnie prędkość obrotową) dany wirnik jest w stanie zareagować na zmieniający się wiatr.
Wiadomo, że duże łatwiej osiągają większe prędkości, a czy małe szybciej reagują przez to, że szybciej się kręcą?
Raczej musiałyby mieć szybsze serwa, ... i pewnie mają - więc może tędy.

Don Mirson pisze:A co do wspomnianych przez ciebie trudności z ustawieniami to to samo tyczy się dronów. Mały piździk na deafultach często poleci już poprawnie. W dużymi zawsze miałem rzeźbę w ustawieniach i niedosyt w powietrzu...


C'est la vie jak mawiają Francuzi.
Awatar użytkownika
Bartek_TAR
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 26
Rejestracja: 30-05-2021
Lokalizacja: Tarnów
Podziękował: 1 raz
Podziękowano: 1 raz

Postautor: Bartek_TAR » 23 cze 2021, o 18:09

Wszystko mam od kds-a. Nadajnik kds k7xii, odbiornik k8xii.
Serwa już wykończyłem, ogonowe kupiłem odrazu metalowe i cyfrowe. Tak mam flybara i nawet spoko się lata, jak to lataniem można nazwać. Założyłem podwozie treningowe bo było w walizce i na razie szoruje nad betonowym bojskiem. Ogarnąłem zbyt gwałtowne reakcje przez( dual rate) na razie wszystko na 40%.
Jednak mam jeszcze małe pytanko, a mianowicie jakie serwa cykliki kupić aby nie były zbyt drogie i gdzie? Wolałbym od polskiego dostawcy:) ps. Tak szybko się nie zniechęcę, mam małego Heli sygme ale to zabawka i nawet dla utrudnienia odchudziłem flybara aby był agresywniejszy, jednak na polu nie polata a kdsa miałem okazję kupić nawet tanio to skorzystałem.
Ostatnio zmieniony 23 cze 2021, o 18:39 przez Bartek_TAR, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 23 cze 2021, o 18:32

A do wyboru, do koloru:
https://rc-heli.pl/serwa

A konkretnie:
na cyklikę:
https://rc-heli.pl/serwa/serwo-cykliki- ... 90ig-micro
na ogon:
https://rc-heli.pl/serwa/serwo-ogonowe- ... 95mg-micro

Z pozoru nie łapią się w kategorię nie zbyt drogie, ale:
1. zapewniam Cie, że to tylko z pozoru, bo jeśli chodzi o drogie serwa, to poszukaj MKS DS95 na tarczę i MKS DS95i na ogon. TO są drogie serwa :)
2. oczywiście, do pręta możesz znaleźć tańsze serwa, ale będziesz je wymieniał przy każdym krecie, czy nawet zahaczeniu łopatami o glebę
3. w tym wypadku drożej wyjdzie taniej bo też bardziej przyszłościowo.

Jeśli masz Flybar to zmienisz go na FBLa. Wróżę, że szybko, a wtedy porządne serwa będziesz już miał ;)


Najważniejsza rzecz:
Jeśli ogarniasz kierunki i potrafisz wisieć, to:
1. odczep to podwozie treningowe i zapomnij o nim - spełniło już swoją rolę.
2. unieś się trochę wyżej - będzie łatwiej!! Naprawdę! Nie będzie destabilizujących przepływów indukowanych odbijających się od podłoża.
3. z betonu przenieś się gdzieś nad wysoką trawę ;)
W sensie wykoszone poletko do startów i lądowań, a wysoka trawa do latania.
Awatar użytkownika
Piotr_T
Elita forum...
Posty: 1278
Rejestracja: 13-06-2017
Lokalizacja: Józefosław
Podziękował: 70 razy
Podziękowano: 94 razy

Postautor: Piotr_T » 23 cze 2021, o 22:01

Może dodam, że aktualne FBL-e, czyli np. taki Brain lub Spirit czy nawet ZYX umożliwiają obsłużenie mechaniki z prętem. Model będzie latać lepiej, będziesz mógł skorzystać z możliwości i udogodnień dostępnych tylko w FBL-u, a poza tym nowe serwa i FBL-a będziesz mógł potraktować przyszłościowo i ewentualnie przełożyć za jakiś czas do lepszej mechaniki.

Pozdrawiam,
Piotr.
Wirniki - XL Power 550, Protos Mini 325 3S, OMP Hobby M2 EXP
Skrzydła - Zeta Wing-Wing Z-84 2S, LIDL EDF 2S
FlySky FS-I6X
Awatar użytkownika
Bartek_TAR
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 26
Rejestracja: 30-05-2021
Lokalizacja: Tarnów
Podziękował: 1 raz
Podziękowano: 1 raz

Postautor: Bartek_TAR » 24 cze 2021, o 13:35

Wszystko pięknie :) tylko z tym lataniem wysoko się jeszcze wstrzymam ponieważ za twardo londuje. Nie wiem jakim cudem wykrzywilem belkę ogonową, właśnie czekam na nową
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 24 cze 2021, o 15:10

Może brak wyczucia, a może, może, może....
... może wcale nie.
Sprawdź:
- czy okucia łopat obracają się swobodnie na szpindlu pod obciążeniem (jak je rozciągasz - musisz zasymulować siłę odśrodkową na hubie, czyli łapiesz za dwie łopaty, rozciągasz i próbujesz obracać). Jeśli poczujesz jakieś nierównomierności w obracaniu - najpewniej masz któreś łożysko w głowicy do wymiany. Jako, że wcześniej tym modelem kretowałeś - jest to prawdopodobne.
- czy lewy drążek porusza się płynnie, czy jesteś nim w stanie wykonywać płynne ruchy i czy w czasie tych ruchów tak samo płynnie przesuwają się serwa (tarcza).

Jeśli tu gdzieś będzie coś nie tak, to nawet tareq alsaadi miękko nie wyląduje.
U ciebie dochodzi do tego brak wprawy więc absolutnie się nie dziwię, że wygiąłeś belkę.
Awatar użytkownika
kudzu
Elita forum...
Posty: 825
Rejestracja: 27-06-2020
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 140 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: kudzu » 25 cze 2021, o 14:43

Fajnie, że nie tylko ja próbuję oderwać się od ziemi 450ką z prętem:)
Adam
Goblin 380, XL380, Belt CPX, V911s, MX-16 HoTT
Awatar użytkownika
aikus
Jaskiniowiec
Posty: 15948
Rejestracja: 29-09-2014
Lokalizacja: Warszawa
Podziękował: 1685 razy
Podziękowano: 1001 razy

Postautor: aikus » 25 cze 2021, o 15:42

E no słuchaj, jeszcze całkiem nie dawno sam Adam Delingos mówił, że nadal ma 450tke z prętem i często nią lata.
Części nadal są dostępne, więc jak ktoś chce to czemu nie.
Bądź co bądź nadal żaden FBL nie lata tak jak pręt i gdyby nie to, że Braina można ustawić na bardzo miękko, i np. dla mnie jest to akceptowalna analogia do pręta to wcale nie wiem czy bym latał na FBLach.
Pręty mają w sobie więcej naturalnego śmigłowca.
Dążąc do doskonałości, do posłuszności, do "latania za drążkiem" de facto mocno kastrujemy latanie z .... obcowania z powietrzem.
Przesuwać i obracać bryłę w przestrzeni - tego się każdy w końcu nauczy.

A dziś DOBRZE USTAWIONY FBL - przez większość jest rozumiany tak, że helikopter z nim ...
... nie lata już w ogóle jak helikopter.
Ostatnio zaskoczyłem mistrza Kamilosa aka Pana Szampona, że jak lecę sobie moim helikopterem (niskie obroty, miękki FBL) z dużą prędkością postępową (bliską maksymalnej, to znaczy blisko takiej w której następuje przeciągnięcie łopaty powracającej) i popycham drążek sterowy od siebie, to helikopter zadziera dziób.

Oskarżył mnie, że mam rewers na wysokości :lol: :lol: :lol:
A to nie tak! W tych warunkach - zadziera. Owszem, zadziera.
Odrobinę wyższa prędkość i stanie pionowo dziobem do góry. Bez dotykania drążka.
KAŻDY HELIKOPTER się tak zachowa.
I nie trzeba nawet rozumieć tak bardzo dokładnie fizyki lotu śmigłowca, żeby to wiedzieć.

Po prostu tak lata helikopter.

Ale ten kto lata z FBLem ustawionym referencyjnie wg. dzisiejszych powszechnie obowiązujących standardów, na head-speedach zalecanych przez producentów, oraz co najważniejsze latając głównie statyczne figury - nigdy się tego nie dowie.
:piwo:

A na pręcie - nie możesz się nie dowidzieć :piwo2: :piwo2:
Awatar użytkownika
Wiktor
Elita forum...
Posty: 953
Rejestracja: 02-05-2010
Lokalizacja: Wadowice
Podziękował: 130 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: Wiktor » 25 cze 2021, o 18:59

kudzu pisze:Fajnie, że nie tylko ja próbuję oderwać się od ziemi 450ką z prętem:)

i jakie max osiągnięcie na dzień dzisiejszy?
Awatar użytkownika
kudzu
Elita forum...
Posty: 825
Rejestracja: 27-06-2020
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 140 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: kudzu » 25 cze 2021, o 19:02

Wał, szpindel, dwa serwa cykliki i jeden snap:D
Adam
Goblin 380, XL380, Belt CPX, V911s, MX-16 HoTT
Awatar użytkownika
Wiktor
Elita forum...
Posty: 953
Rejestracja: 02-05-2010
Lokalizacja: Wadowice
Podziękował: 130 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: Wiktor » 25 cze 2021, o 20:08

kudzu pisze:Wał, szpindel, dwa serwa cykliki i jeden snap:D

eee kolego. nie chodziło mi o nakład uzyskania oderwania od gleby tylko o postęp w zawisie czyli coś w stylu "wiszę już xx minut (sekund) i jest git :juppi: " . żebyś poprostu napisał od siebie jak Ci idzie :)
Awatar użytkownika
kudzu
Elita forum...
Posty: 825
Rejestracja: 27-06-2020
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 140 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: kudzu » 25 cze 2021, o 21:09

Wiktor pisze:
kudzu pisze:Wał, szpindel, dwa serwa cykliki i jeden snap:D

eee kolego. nie chodziło mi o nakład uzyskania oderwania od gleby tylko o postęp w zawisie czyli coś w stylu "wiszę już xx minut (sekund) i jest git :juppi: " . żebyś poprostu napisał od siebie jak Ci idzie :)


Oczywiście doskonale zrozumiałem Twoje pytanie i odpowiedziałem najlepiej, jak umiałem, serio :) Mam za sobą dwa, średnio udane starty, dlatego łatwiej było mi pochwalić się stratami.

Po prostu sytuacja wygląda tak, że w chwilowym zamroczeniu kupiłem na OLX Belta CPX, który okazał się totalnym złomem. Oczywiście zrobiłem to, zanim zarejestrowałem się na jakimkolwiek forum helikowym; teraz pewnie nie popełniłbym tego błędu. I powolutku, krok po kroczku, wymieniam, sprawdzam, reguluję; niedawno zamieniłem oryginalną, beltową aparaturę, na sprzęt, z którego jestem bardzo zadowolony. Tylko, że ja niestety czasem mam tak, że lubię udowodnić - pewnie głównie sobie - że potrafię. Już milion razy czytałem, że duet żółtodziób + Belt jest skazany na porażkę, ale na razie brnę. Generalnie, póki co, największą frajdę sprawia mi grzebanie w heliku i patrzenie na niego :) Wiadomo - są różne gatunki modelarzy: można kupować gotowce i nie tracąc czasu na dłubaninę cieszyć się lataniem, a można lata poświęcić na składanie modelu latającego, który, po oblocie, będzie zdobił ścianę. Jedno i drugie, to modelarstwo :) Ale myślę, że w najbliższym czasie spróbuję ponownie swoich sił w konfrontacji z grawitacją i masami powietrza.
Adam
Goblin 380, XL380, Belt CPX, V911s, MX-16 HoTT
Awatar użytkownika
Wiktor
Elita forum...
Posty: 953
Rejestracja: 02-05-2010
Lokalizacja: Wadowice
Podziękował: 130 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: Wiktor » 25 cze 2021, o 22:24

Największy błąd to proby latania 20cm nad powierzchnią zwlaszcza z podwoziem treningowym. Trochę nie trafię z porównaniem ale lot postepowy heli w porównaniu do stabilnego zawisu jest jak jazda na rowerze do próby stania w miejscu na nim.
Edit:
Która to "część" Krakowa.?
Awatar użytkownika
kudzu
Elita forum...
Posty: 825
Rejestracja: 27-06-2020
Lokalizacja: Kraków
Podziękował: 140 razy
Podziękowano: 67 razy

Postautor: kudzu » 25 cze 2021, o 22:34

Ale wiesz, o tym łatwo się przekonać nawet na tak prostym symulatorze, jakim jest Phoenix - latanie po okręgu to bajka w porównaniu z próbą utrzymania maszyny przed sobą.

Swoją droga, zauważyłem, że w tymże symulatorze Beltem CP2 (tylko taki jest) lata się dużo trudniej, niż innymi tej klasy, też z prętem. I nie wiem czy Phoenix tak dobrze odwzorowuje Belta, który w realu rzeczywiście jest taki nerwowy, czy to jednak wina symulatora.

A moje porażki nie wynikały raczej z próby zawisu 20 cm nad ziemią, a z problemów technicznych wskrzeszanego trupa i braku doświadczenia.

Ale zabawa fajna:D

EDIT:
Ja z totalnej północy.
Adam
Goblin 380, XL380, Belt CPX, V911s, MX-16 HoTT
Awatar użytkownika
Bartek_TAR
Pierwsze koty za płoty...
Posty: 26
Rejestracja: 30-05-2021
Lokalizacja: Tarnów
Podziękował: 1 raz
Podziękowano: 1 raz

Postautor: Bartek_TAR » 28 cze 2021, o 17:08

To dokładnie jak ja. Też zdobyłem trupa tylko przed dobraniem się do niego około 2 miesiące czytałem i oglądałem na ten temat. Tłumaczyłem instrukcje, porównywałem i tak patrzyłem. W końcu doszedłem do wniosku że większość jest źle i trzeba to naprawić zamówić części i pomału się za to wziąść. Edit. Skręciłem i nawet się unioslem, ustawiłem dual rate na 40% i do nauki ok. Jak opanuje nie rozwalanie to będę próbował latać :)

Wróć do „KDS”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości