No właśnie właśnie, znaczy nie o to chodzi, że nie można porównywać Goblina z XLem, bo to Goblin a to XL

tylko o ... "klasę wagową: modeli. Jakby ktoś odchudził Goblina żeby ważył tyle co XL.... no albo dociążył XLa, żeby ważył tyle co Goblin...
....
Swoją drogą mój XL jest raczej dość ciężki, bo władowałem mu największy mozliwy pakiet jaki się mieścił (5200).
To był ten moment, kiedy się nauczyłem, że za lekki model wcale nie jest dobry.
Znaczy może i fajnie się nim lata, ale weź nim zrób autosa albo overspeeda. Nie ma - nie idzie, bo profil łopaty pracuje pod obciążeniem takim, że nie jest w stanie osiągać swojej maksymalnej doskonałości.
Patryk mi to swego czasu wyłuszczył przy okazji samolotu, ale tutaj zasada jest taka sama, z różnicą tylko taką, że w helikopterze skrzydło się kręci
