Gmeracz pisze:Oczywiście że da radę.
No i gut, ale po kolei, o widzę, że się ... zrozumieliśmy nie do końca.
Gmeracz pisze:Ale parę słów na koniec. Traktowałem nasze gadki na zupełnym luzie i pociągałem pod luźną atmosferę na naszym forum, gdzie możemy bez zbytniej spiny pogadać o różnych tematach. Po to zostało to miejsce utworzone. Zawsze tak było, ale może masz teraz jakieś zatwardzenie merytoryczne, bo mnie ostatnio coraz bardziej atakujesz za jakieś zupełnie banalne słowa. I łapiesz za cytaty wyjęte z kontekstu.
Nie Gmeracz, nie wydaje mi się.
Ale od początku.
Moja wypowiedź, to zasadniczo dwie rzeczy: forma i treść.
To co Cię najbardziej dotknęło, to forma.
Mam rację?
Za formę, bardzo Cię przepraszam.
Serio i szczerze.
Strofują mnie tu i ówdzie, że za dużo przeklinam... W pracy, w domu, na forum...
Pewnie mają rację, ale u mnie przeklinanie to coś jak religia, więc poniekąd... naprawdę ciężko mi się tego wyzbyć.
Tak naprawdę, to temat na oddzielny temat, więc mniejsza o to, mogę Ci obiecać, że się postaram... Pewnie nawet będzie mi się udawało do następnego razu kiedy mi się uleje.
Jedno o czym Cie mogę zapewnić, to to, że wszystko co napisałem jak najbardziej było na zupełnym luzie.
Serio!!
Gdybyś był ... nie wiem... w Wincentowie, u Mira w Piwnicy, albo u Artji w Garażu, powiedziałbym Ci dokładnie to samo, co więcej użyłbym dokładnie tych samych słów, po czym stuknąłbym z Tobą Browara na zdrówko.
No ale... Ciebie to ubodło, odebrałeś to jako atak.
Jeszcze raz przepraszam i naprawdę rozumiem! Serio.
Ale dobrze się stało, bo zaraz pójdziemy dalej i zrozumiesz co mi przeszkadza w Twoich wypowiedziach.
Tobie w moich forma. Wulgaryzmy, które powodują wrażenie ... agresywności.
I z jednej storny serio brzydzę się tym i jest mi wstyd, ale z drugiej storny, do cholery to tylko słowa! Liczy się treść, a nie forma... No tak??
... no ale jest jak jest - było minęło.
Gmeracz pisze:
Dlatego "nasze" forum jest takie luźne, bo takie było założenie i zawsze będzie. Jeżeli masz swoje prywatne problemy, to albo je rozwiązuj, albo odizoluj od forum i pogódź się z faktem, że taka właśnie atmosfera jest jego cechą i zaletą, i się nie zmieni.
Po to założyliśmy to forum. I nad nim ciężko pracowaliśmy. Mówię o twórcach.
Tak, wiem. Doceniam to i nigdy nie twierdziłem inaczej.
Wielokrotnie podkreślałem jak zaje**sty kawał dobrej roboty został zrobiony przy Tworzeniu tego forum, a co ważniejsze to przy jego prowadzeniu i moderowaniu.
Bo stworzyć to każdy może.
Domena, serwer, zainstalować soft i jedziemy. Chwila nieuwagi.
To co nadaje forum jego prawdziwy charakter to sposób jego prowadzenia.
I tak naprawdę dopiero za to ogromny szacun dla wszystkich kórzy się do tego przyczynili. Bez żadnego ale.
Dalej:
Moje problemy, zapewniam Cie, że od forum są odizolowane doskonale. Mam ich mnóstwo, ale gdybym rzeczywiście przyszedł z nimi na forum to ręczę, żę szybko dołączyłbym do skromnego grona tych kilku niechlubnych przypadków, kóry dostały bana.
A jednak tak sie nie dzieje.
Problem z którym wyszedłem w poprzednim poście w tym wątku dotyczy tylko i wyłącznie Ciebie
(tak, sorry, znowu Cię atakuję, ale daj mi skończyć.)
Jedźmy zatem dalej.
Gmeracz pisze:
Ja nie mam @Aikusie z tym problemu w swoim życiu. Jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem. Oprócz odwiecznych i typowych "problemów" z modelami, reglami i śrubkami, nic mnie nie boli. Mam szczęśliwą rodzinę, fajny dom, działające auto, kupę modeli ma ścianie, całą masę nowych pomysłów i TV w garażu. I tyle może być też dobre do szczęścia...
Gut! fantastycznie. Naprawdę!!
Ja też jestem szczęśłiwym człowiekiem, mógłbym dużo opowiadać o drodze jaką przeszedłem, żeby być w miejscu w którym jestem i w którego jestem dumny, ale tego nie robię.
A czemu?
Bo to by było coś co mi zarzucasz, że robię, czyli ściągam na forum moje problemy.
A to nie dośc, że nikogo nie obchodzi, to jeszcze niektórych mogłoby zdrażnić...
... bo ostatecznie to jest do jasnej cholery forum modelarskie, a nie pudelek.pl czy tam jakieś inne coś do babskich ploteczek.
No... tak generalnie: Robi sens?
Wydaje mi się żę tak.
To znaczy, dla ścisłości: Na forum jest luz. I jest brudnopis. Jak ktoś bardzo chce, to niech sobie załozy wątek w brudnopisie pod tytułem "Moje prywatne brudy" i tam sobie je pierze. No nie? Było o wazektomii, może być i o prywatnych brudach aikusa tudzież Gmeracza.
Ale jeśli, to tak i tylko tak.
Zgodzisz się?
Gmeracz pisze:
Rozmawiam codziennie z wieloma ludźmi z całego świata o różnych sprawach. Biznesowych i prywatnych. I przyjacielskie podejście do siebie nawzajem jest na świecie całkowicie normalne. Nie tak, jak pokazuje polskie TV.
Bez nadmiernej spiny. Z pełną kulturą i szacunkiem. Nikt nie krzyczy i się pieni po "polsku".
Uhm.... I tak umiesz, bo wyjechałeś do GB.
Tak?
No więc NIE!
W Polsce ludzie też tak umieją.
Tylko jeden aikus nie bardzo, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni, dobrze o tym wiesz...
...
Po co ten akcent o polskim TV i pienieniu się po polsku??
Ty zaczynamy powoli dochodzić do meritum.
Ale to nie koniec.
Zobacz jak bardzo nie daleko musżę szukać, żeby znaleźć sedno, wystarczy zajrzeć do innego wątku:
Gmeracz pisze:Tiaaa... Ja widzę, co i gdzie lata w południowej Anglii.
Mało, cienko i wszyscy oczekują, czego to po Gatwicku jeszcze nie wymyślą?
Wy macie dobrze w PL, bo ciągle możecie się szlajać, gdzie popadnie. Jeszcze. Po prostu wyjść a auta obok pola i se śmignąć parę pakietów.
My czekamy bardziej, co wyniknie z tej paniki. Dlatego przez ten rok wolę nie latać, niż podpadać pod jakieś niepewne przepisy. Albo nadgorliweeeego sąsiada.
A tu nowych lataczy ciągle ubywa. I spada obrót na rynku, a śmiem twierdzić, że w UK jest on znacznie większy, niż w PL.
Zobaczymy...
O.
Właśnie.
Dobrze macie w PL.
JESZCZE.
Po co to JESZCZE? I co ono znaczy?
To że potem to będzie co? Co się zmieni i kiedy i jak?
I skąd to wiesz??
...
Ale nawet skupmy się bardziej na tym, że my tu mamy lepiej. JUż pomijając to jeszcze...
Zapomniałeś dodać, żę i tak wolisż być tam, bo tam masz przynajmniej emeryturę zapewnioną a nie to co ten dziadowski ZUS.
No Stary... nie tak??
taaak jest, to jest złośliwość w czystej postaci.
Ale wiesz czym są złośliwości.
Ja nie pytam. Ja stwierdzam.
Bo ja wiem, że Ty wiesz.
Złośliwości są cechą towarzyszącą ludziom inteligentnym.
I za takiego ja Cie uważam.
Weź sobie przejrzyj wszystkie swoje posty z ostatniego czasu (tak mniej więcej od momentu kiedy zacząłeś być w miarę jako-tako aktywny na forum, czyli nie wiem dwa, trzy miesiące, może pół roku) i tak uczciwie statystycznie policz w ilu postach choćby zachaczyłeś ten temat.
Rozumiesz?
To o to mi chodzi.
Odpuść chłopie w końcu ten temat różnic pomiędzy życiem w PL a GB, pomiędzy modelarstwem i przepisami w PL a GB, i pomiedzy tym co JESZCZE jest w PL ale co się - jak sugerujesz - rychło zmieni.
Na gorsze.
I temat sugerowania jak to bardzo już niedługo będziemy mieli przejebane.
Ja też mam na ten temat swoje wizje i teorie, ale nikogo one nic nie obchodzą!!
Liczy się stan faktyczny. Tu i teraz.
Może nawet i tam i teraz, ale wiesz co? O to Kiedyś Cię po prostu zapytam.
Bo tak się składa, że ja też czesto bywam w GB i chętnie bym sobie tam czasem polatał.
Możesz być dla takich jak ja nieocenionym dawcą wiedzy na temat FAKTYCZNYCH realiów w GB.
Tylko posługuj się konkretami, a nie w kółko czarnowidczymi interpretacjami otaczającej Cie rzeczywistości.
Więc zapytam Cię... O konkrety.
Przepisy, co i jak...
Ale to kiedyś. Nie teraz.
Nie za dużo na raz.
Wracając do meritum...
Wszyscy już wiemy, że wyjechałeś, wiemy co to dla Ciebie oznacza, wiemy co zyskałeś co straciłeś i tak dalej.
Wiemy i nie chcemy o tym czytać znów i znów i znów.
I jest nas wielu, których takie Twoje gadanie irytuje tak samo jak mnie (choć pewnie większość to zlewa, ale to też ma swoje uzasadnienie i do tego też zaraz dojdę***)
To, że tylko ja o tym otwarcie na forum mówię to nie znaczy, że jestem sam.
To znaczy tylko tyle, że ja jeden mam odwagę "narazić się" komuś takiemu jak "Global mod" - serio, ludzie niby wiedzą, ale nie dowierzają, jedynie podwierzają, że to forum jest tak bardzo inne niż ... inne fora z którymi mieli wątpliwą przyjemność się zetknąć.
Fakt, że nikt mnie w tej dyskusji nie poprze, również niczego takiego nie oznacza... z powodu takiego samego jak linijka wyżej.
Może trochę szkoda, bo gdyby się tak nie bali, to może znalazłby się ktoś, kto lepiej, przeyjrzyściej i mniej ofensywnie wyłożyłby meritum sprawy... bez urażania, obrażania, atakowania...
... a tak, to wyszło, że jedyny co sie odważył to ten cham z niewyparzoną mordą czyli aikus ....
Anyway, może to wiesz, a może nie, ale ja Ci właśnie mówię, że tak jest.
Co z tym zrobisz - zależy od Ciebie.
Gmeracz pisze:
Moim prywatnym zdaniem, za bardzo twoje problemy wpływają na ocenę innych i twoje wypowiedzi.
Mogłbym powiedzieć dokładnie to samo w drugą stronę, ale tego nie zrobię.
Wiesz dlaczego?
Bo mimo, że owszem, oceniam Cie, to jednak w moim odczuciu nie wyjdzie z tego nic dobrego, jeśli z moja oceną się tu teraz ujawnię.
Z resztą moja ocena nie ma tu najnmniejszego znaczenia.
Po prostu proszę, porzuć już ten zwyczaj przyklejania do każdego tematu Twojej emigracji i tego jak to w giebeju jest inaczej i co jest gorzej a co lepiej i że My tu mamy JESZCZE dobrze, a Ty tam masz przejebane, ale za to masz emeryture a nie ZUS...
To wszystko.
Gmeracz pisze:
Ale szanuję twoją wolę. Nie chcesz z jakiegoś powodu rozmawiać, to OK.
Koniec na ten temat.
Wiesz Gmeracz... Już kiedyś coś tam się zająknąłem na temat tego czy chcę, czy nie chcę.
Zasugerowałeś wtedy, że dokońcyzmy tę rozmowę kiedyś u MIra w Garażu na piwie i na tym stanęło i dobrze, że tak stanęło.
Nawet jesłi owo piwo nigdy się nie wydarzy to zostawia ... takie zostawienie sprawy, zostawia taki pozytywny interpersonalny grunt pod domysły.
Gdybym nie chciał z Tobą rozmawiać, gdybym nie chciał czytać tego co piszesz, to po prostu uzyłbym funkcji "przyjaciele i wrogowie". Przecież to banalne, nie? Nikt nie ma obowiązku czytać kogoś, kto swoimi treściami daje tylko rzeczy negatywne i nic pozytywnego.
Gdybym nie chciał z Tobą rozmawiać, nie napisałbym tego co napisałem w poprzednim poście, a juz na pewno nie napisałbym tego co piszę tutaj.
I tu dochodzimy do ostatniego aspektu, o którym wspomniałem, że to niego zaraz dojdę ***.
Gdyby zamiast Ciebie, podobny zwyczaj miał ... nie wiem, ktoś jakiś ... obojętny mi, to bym to olał.
Olewam większość bzdur, i totalnego pierdolenia w wykonaniu tysięcy (bez przesady) ludzi które do mnie dociera każdego dnia.
Wszystko to, są ludzie totalnie mi obojętni, począwszy od 95% polityków, poprzez wszystkich aktorów grających w reklamach skończywszy na każdym ...
... miałem powiedzieć Kowalskim ale jeszcze Kowal by się poczuł urażony, więc ... napiszę po prostu ogólnie ...
... żulu z ulicy.
O.
Ty natomiast, osobą obojętną mi nie jesteś.
I nie, nie, to nie jest teraz żadne włażenie w dupę. Nie jesteś i dobrze wiesz dlaczego.
Jeden z powodów całkiem niedawno poruszyliśmy przy okazji latania parapetami...
Wiesz, to jest tak na podobnej zasadzie jak zobaczysz jakiegoś debila jak odstawia jakieś debilstwo, to skwitujesz krótko pod nosem "no co za debil", wzruszysz ramionami i pójdziesz sobie dalej...
... ale jak się okaże, że ten debil to Twoj ojciec/syn/brat/szwagier, którego tak poza tym cenisz i szanujesz...
... no to Cie to lekko trachnie nie?