Słuchajcie kochani, imprezka trwa i to jest coś kapitalnego... Zawsze jak wracałem z Wincentowa to miałem takie poczucie, że to był najlepszy Wincentów na jakim byłem. Tym razem to uczucie towarzyszyło mi już przed imprezą... i nie zawiodłem się!
Będą filmy, będą foty, będzie tego dużo, obiecuję...
... ale za jakiś czas (niedługo - również obiecuję - mam fazę na robienie pamiętnika jak nigdy).
Ja i Kasia już w domu:) Dojechani bezpiecznie, wymyci, czyści, zmęczeni ... i szczęśliwi

:D:D
Wyszliśmy z imprezy po angielsku, żegnając się tylko z gospodarzami.
Wielkie dzięki, dla każdego kto przyjechał, kto nie przyjechał - niech żałuje, a szczególne podziękowania, dla Aldony i Adama - za to, że są i za to, że robią to co robią.
Bawcie się dalej - niedziela jeszcze przed Wami!!
