Ja tak po cichutku tylko powiem, tak żeby Artu nie słyszał, bo będzie zły, że wygadałem
:D, ale tak naprawdę to On jeszcze nie powiedział ostatniego słowa jeśli chodzi nawet o TEN rok.
I ja trzymam kciuki, żeby się nie spełniło to co powiedział
:D:D
... bo to wszystko zależy JAKA chemia. Chemia chemii nierówna.
Nam się wszystkim kojarzy, że chemia to taki wp!3rd0l dla całego organizmu, z nadzieją, że ten skurwysyn zdechnie szybciej niż organizm... a nie zawsze tak jest!
Znajomy Kasi dostawał chemię, (ale nie pamiętam na co, w każdym razie z tego co wiem wszystko się tam dobrze skończyło) to zawsze mówił, że jak tam szedł to już tak ... nooo lichutko z nim było. a jak dostał tą chemie to potem się czuł jak nowo narodzony.
Z kolei moja matka - kompletnie nic, jakby apap łyknęła. Wracaliśmy do domu i normalnie jadła posiłek...
NO ale ... to tam już ... wiadomo - sobie spekulujemy, Artu pewnie wie najwięcej... A najważniejsze, że jest nadzieja na przyjazd to tej nadziei się trzeba trzymać!!