Nie no ... tak poważnie, to oczywiście masz rację - sam to jakiś czas temu przyznałem (z niechęcią), że helikoptery jakie znamy to błąd ewolucyjny, który pojawił się tylko dlatego, że rozwój inżynierii mechanicznej na pewnym etapie naszej cywilizacji znacznie wyprzedził elektronikę.
Może gdybyśmy trochę lepiej potraktowali Teslę - byłoby inaczej...
... Co nie zmienia faktu, że żyję i zamierzam żyć dalej w stanie wyparcia.
I kiedy wyląduje ostatni helikopter z ostatniego lotu, o ile dożyję tego momentu (a wolałbym nie), to moje modele nadal będą latać.
Co zaś się tyczy optimum pod względem ekonomii/bezpieczeństwa/funkcjonalności - to jest dokładnie tak jak mówisz: samoloty VTOL w dowolnej formie.
Zdaje się, że Eflight zrobił całkiem fajny model convertible-drono-płatowca.
JAzzu latał takim na Regułach jeszcze w zeszłym roku.
Nie powiem - fajne to było.
Pionowy start i lądowanie, stabilność zawisu jak niezły wielowirnikowiec, szybkość i ekonomia lotu jak samolot.
...
No cóż...
...
Wracając do meritum: bardzo, ale to bardzo zainteresowało mnie to:
KubaUVR pisze:Budujemy elektryczne helikoptery o masie 18kg (z bateriami), czasie lotu 120min, payload 7kg.
Do tej pory żyłem w świecie, gdzie czas lotu dla technologii które znamy to max jakieś 30 minut, 20, żeby można mówić o jakimkolwiek "payload" (jak sie po polsku mówi payload??) i zapasie nawigacyjnym.
I to dotyczy helikopterów, dotyczy wielowirnikowców - no mercy.
Jeśli coś ma latać dłużej - musi mieć skrzydła.
O czym nie wiem?