Strona 1 z 1

Cześć :)

: 24 maja 2015, o 15:52
autor: Mati
Od kilku dni przeglądam Wasze forum i jestem pod wrażeniem ilości danych do przetworzenia. :) Mam nadzieję, że i ja będę mógł kiedyś dzielić się informacjami, jednak wstępując w Wasze szeregi, wpierw będę musiał się ich trochę "naczerpać". Ze dwie łopaty cennych rad, już udało mi się wynieść i stwierdziłem, że tak anonimowo jest nieładnie. Zatem witam Was... serdecznie :) Mam na imię Mateusz i mieszkam tuż, obok Katowic. Właśnie poczyniłem bardzo nierozsądny zakup, ale o tym później, bo właśnie ładowarra zaświeciła na zielono. :)

Pozdrawiam. :)

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 16:14
autor: Arczi
Cześć. Witaj i Ty. Fakt, danych do przetworzenia jest sporo, ale na szczęście nie trzeba robić tego w jeden wieczór. Opowiedz coś więcej o tym zakupie, zaciekawiłeś mnie. No i oczywiście udanych lotów.

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 17:26
autor: marek_c4
Witaj na forum :thumb:

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 17:33
autor: Don Mirson
Witamy na forum!!
A ten dziwny zakup i tak szybko utonie w hektolitrach innych zamówień ;)

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 18:31
autor: StRess
Witamy!

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 19:10
autor: Artu
Witam i ja... :D

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 19:27
autor: Mati
Dziękuję za miłe przywitanie :)

Zakup to V922 wraz z worem części. W zasadzie znalazł się u mnie szeregiem zbiegów okoliczności. :) Wiem co teraz się stanie... Zostanę zjechany, że za szybko, że za hardo, że w ogóle. :) Otóż zdaję sobie sprawę co to za ziółko, ale opanowanie go będzie dla mnie wyzwaniem i... chyba nowym hobby. :)
Przyznaję się bez bicia, że umiejętności mam zerowe, jednak chłonę wiadomości z forum i z obłędem w oczach podejmuję kolejne próby podniesienia mikrusa z ziemi na zaimprowizowanym pospiesznie podwoziu treningowym (trochę zbyt wielkie słowa), mocuję się z komputerem w celu uruchomienia symulatora, który nijak nie daje się okiełznać i wykonuję niecierpliwe łypnięcia w kierunku ładowarki . W związku z brakiem symulatora poczyniłem już oczywiście pierwsze... no krety to nie były - może bardziej jakieś pełzaki. :) W wyniku pełzaków unicestwiłem nawet jedną łopatę, więc wór z częściami się przydał. Teraz mam z nim inny problem i prawie łkam, że pakiety naładowane, a łon drży jakoś dziwnie i nie wiem co mu dolega. :) Szukam, czytam i jak trafię - sprawdzę, jak nie - opiszę problem. :)

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 20:35
autor: aikus
Hehe, Mati, luzuj wora! Nikt Cie nie bedzie "zjezdzal"!!
rzeczywiscie opanowanie helika tak na dzien dobry bez zadnego przygotowania to nie jest latwa sprawa, ale bez przesady - V922 to wdzeiczny maluszek, trudno go rozwalic i szkody za duzo nei narobi.
Gdybys chcial odpalic 700tke noooo to by sie pewnie pare ostrzezen pojawilo...:)
Luzik! Na oczy uwazaj i ... cwicz!! Zapewnij sobie na poczatek duzo miejsca, najlepiej w bezwietrzny dzien, nad jakas łąką, z wysoka trawa - obiecuje ze w 99% przypadkow kretow bedziesz musial tylko wyplatac trawe z lopat.
Bo jak probuejsz tym latac w domu i przywalisz w jakies meble, kanty czy cos, no to sie pewnie i tam cos polamie.
W wysoka trawe nawet jak wlecisz na pelnej cypie to nic sie nie stanie.

Nie zrozum mnie zle - nie odradzam Ci symualtora, wiadomo, ze na tym nauczyc sie mozna najbardziej bezkosztowo, ale z drugiej strony... Kiedys nie bylo symualtorow, helikoptery byly tylko klasy 30 lub wieksze i ludzie sie uczyli i latali. Wiec to sie da.

Wysokosci i witaj wsrod swoich!

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 21:09
autor: Mentalista
Cześć :)

Ucz się i ciesz tą zabawą. Widzę, że masz pęd do wiedzy, dobrze to wróży. Powodzenia :thumb:

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 21:24
autor: Mati
aikus pisze:
....nie odradzam Ci symualtora, wiadomo, ze na tym nauczyc sie mozna najbardziej bezkosztowo, ale z drugiej strony...



Tu nie ma co odradzać - tu trza zainstalować. W zasadzie to jest zainstalowany. Kupiłem - wydałem jakąś stówkę z okrasą, ale nijak płyty czytać nie raczy mój komputer. Nie raczą również dwa inne, więc reklamacja swoją drogą, a ja zainstalowałem Phoenixa z netu i nie wiem, czy to nie jest przypadkiem jakieś ohydne piractwo, ale nijak mojego aparata nie widzi. Ma focha na połączenie USB i nie wytłumaczysz... Jakaś lipa. Do tego nie mogę znaleźć łopatologii porozsiewanej w tematach, ale radochę mam z tego wszystkiego jak dziecko. Chyba mnie wzięło na całego :dance:
Idę pełzać. :)

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 21:26
autor: Don Mirson
A jakim kablem łączysz kompa z nadajnikiem?

Re: Cześć :)

: 24 maja 2015, o 22:12
autor: Mati
miruuu pisze:A jakim kablem łączysz kompa z nadajnikiem?


Wygląda jak cieńsza wersja jacka mono. To wpinam w jakiś pendrive'o podobny adapter. Na adapterze mam kilka pozycji (suwak)
1 XTR, G2, FMS
2 G4, G5, G6.5
3 AeroFly
4 Phoenix RC
5 VRC2

Suwak ustawiony oczywiście w pozycji 4.

Re: Cześć :)

: 25 maja 2015, o 01:07
autor: Don Mirson
Nie wiem czy wiesz, ale ten Twój Phoenix za stowke jest najwyraźniej kilkudolarowym piratem od naszych żółtych przyjaciół...

Re: Cześć :)

: 25 maja 2015, o 06:14
autor: marek_c4
Oryginalny przewód do Phoenix'a ma dość sporą puszkę / pudełko:
http://ecx.images-amazon.com/images/I/5 ... SY300_.jpg

Re: Cześć :)

: 25 maja 2015, o 22:14
autor: Mati
Hmmm... Czyli jakaś lipa?
Soft udało się przetransportować na dysk, ale niestety nie łączy się. Jedyna różnca, że mówi mi to po naszemu.
W zasadzie mam paragon, ale pudełko jakieś liche w porównaniu z tym ze zdjęcia :). Jak znajdę trochę czasu to wrzucę fotki - ku przestrodze.
Dziwi mnie jednak, że nie boją się tego sprzedawać, skoro to jakiś pirat żółtawy. Pisząc tę wiadomość, narasta we mnie jakiś dziwny niepokój, że ta stówka (z okrasą) to tylko ułamek kwoty, którą będę musiał wygenerować, żeby stać się szczęśliwym posiadaczem symulatora... Czaaad. :plask:

BTW - Moja kariera pilota zaczyna się niezbyt fortunnie. Symulator do... Chin, Wścieklaka stłukłem i drży jak osika... Chyba uszkodziłem wał wirnika, ale z braku czasu nie guglałem jeszcze co pasuje do takiego zachowania i jak zniwelować telepawki. Diagnoza na chłopski rozum.
Smutek i żal... :masakra:

Re: Cześć :)

: 26 maja 2015, o 07:42
autor: Don Mirson
Nie bój żaby. To dopiero początek "problemów" ;)

Re: Cześć :)

: 26 maja 2015, o 08:17
autor: marek_c4
;) będzie dobrze

Re: Cześć :)

: 31 maja 2015, o 10:15
autor: Mati
Mati pisze:Wścieklaka stłukłem i drży jak osika... Chyba uszkodziłem wał wirnika, ale z braku czasu nie guglałem jeszcze co pasuje do takiego zachowania i jak zniwelować telepawki. Diagnoza na chłopski rozum.


Jednak nie było tak źle. :) Po tym, jak już mentalnie nastawiłem się na wymianę wału, kupiłem fajne śrubokręciki i zacząłem rozpytywać o kątomierz do łopat tudzież inne niepotrzebne rytynta, okazało się, że za "osikę" odpowiedzialna była lekko przesunięta zębatka (ta założona na wale - wybaczcie brak odpowiedniej terminologii :oops: ) Wystarczyło wsunąć na swoje miejsce i poczułem się jak wytrawny mechanik precyzyjny :juppi: .
Natychmiast rozpocząłem proces dalszej dezintegracji Wścieklaka, jednak bardzo szybko i nieoczekiwanie został on (proces) przerwany w wyniku mojego karygodnego niechlujstwa, a nie zjawisk fizycznych powodujących łamanie łopat. W/w niechlujstwo polegało na zupełnie bezsensownym i karygodnym pozostawieniu niezaizolowanych przewodów (a dokładniej ich połączeń) biegnących w kierunku łogonka, a właściwie silniczka łogonkowego. :wall: Cały ten splot zdarzeń zaowocował opuchlizną jednego z tranzystorów na płytce. Jako, że cała tragedia działa się pod kopułką vel kabinką, nie mogłem obserwować jej przebiegu. Wścieklak zasygnalizował ból w trzewiach chwilowym, acz gęstym dymkiem, który nie wróżył nic dobrego. :shock:
Skopciłem jeden z tranzystorów. Teraz pozostaje mi oczekiwać, aż ktoś z większym zasobem wiedzy praktycznej, mniejszym parkinsonem i odpowiednim sprzętem, zrobi Wścieklakowi operację na otwartych bebechach. :?

Z innej beczki:
W międzyczasie przytargałem do domu skatowanego Double Horse 9116 vel Gruchot, podarowanego mi w ramach wdzięczności. Trzeba mu powymieniać pakiety i z relacji świadków wynika, że coś dzieje się z silnikiem ogonowym. Rzeczywiście silnik grzeje się i trzeba go wymienić...

Z jeszcze innej beczki:
Istnieje również "Pimpek", który również ma problemy z ogonkiem i wszelkie symptomy wskazują na konieczność wymiany silniczka, ale Pimpek jest zabawką (całkiem ładną - taką z Reala czterokanałówką na podczerwień) i nawet nie wiem jak szukać, bo dla mnie to wszystko jeszcze czarna magia. Chęć odrestaurowania Pimpka wiąże się z faktem, że... to ten pierwszy, który zasiał bakcyla.

Chyba potrzebuję jakiegoś fachowego oka, oraz wszelkich informacji w postaci - gdzie to wszystko zamówić, jakie to ma być, co dodatkowo będzie mi potrzebne do wzlotów (i upadków). Rozumiem, że końsultacja musi się odbywać na podstawie danych. W razie czego sfotografuję, odnajdę i inne takie. Wybaczcie moją ignorancję w dziedzinie terminologii - cały czas przeglądam zasoby forum i uczę się, jednak jak sami wiecie - to proces, który wymaga czasu i czasu i.... czasu. Ja jednak chciałbym uruchomić to ustrojstwo, żeby podnieść w przestworza...
Bezcennym mogło by się okazać spotkanie przy :piwo: (stawiam 8-) ) i ustalenie planu działania w stosunku do zaistniałej sytuacji.

Jednym słowem: :help:

Miłego dnia. :)

P.S.
Mój zaprzyjaźniony prawnik obiecał zerknąć na sprawę oszustwa podczas sprzedaży symulatora :readit: . Macie jakieś dane na ten temat? Moim zdaniem sprzedawanie w sklepie pirata to sprawa wysoce... dziwna, tym bardziej, że pirat jest bezużyteczny. Na razie zachowam dla siebie dane sklepu, w którym to ustrojstwo kupiłem (może jednak nie mam racji), jednak uważam takie działania za wysoce nieetyczne i mające na celu zrobić w.... konia zarówno producenta oprogramowania, jak i ostatecznego użytkownika. Równie dobrze można by było sprzedawać film z Marlonem Brando. Może chociaż bym sobie obejrzał...

EDIT:

Problem v922 opisałem szerzej tutaj: viewtopic.php?f=112&t=4293&view=unread#unread

BTW:
Pimpek dostał przeszczep belki, silnika i całej reszty łogonka. Przeszczepu dokonano na bazie części v922 i teraz już tak nie wieje nudą podczas pokojowych przelotów. 8-)